Prolog

467 38 17
                                    




Drugoklasiści siedzieli wspólnie wpatrując się w ognisko. Słońce już dawno zaszło, a na niebie zagościł gwiezdny płaszcz. Na samym środku znajdował się piękny czerwony księżyc, który dawał blask i światło padające na ich małe obozowisko. Ten klimat idealnie pasował do aktualnego zajęcia nastolatków, jakim było opowiadanie strasznych, wymyślonych historii. A może jednak prawdziwych?

- Bakubro teraz twoja kolej! - Krzyknął czerwonowłosy chłopak, gdy Midoriya skończył opowiadać legendę o jakiś strasznych kotkach. A przynajmniej one dla niego i dziewczyn były straszne. - Czytałeś ostatnio tę swoją czarną biblijkę to na pewno jest tam jakaś straszna historyjka. - Blondyn westchnął spokojnie i wyciągnął wcześniej wspomnianą książkę z plecaka. Kirishima nakrył go raz z przyjaciółmi jak czytał ją na lekcji.

- Nic ci stamtąd nie przeczytam. Zapomnij. - Jedyne co wiedzieli o książce, którą czytał chłopak, a raczej myśleli, że to zwykła biblia w czarnej okładce. Ta... zwykła.

- Czyżby to oznaczało, że nasz Król Morderczych Eksplozji nie zna żadnej strasznej historii? - Wtrącił się Sero, który bardzo go irytował.

- Oczywiście, że znam! Powiedziałem tylko, że nic stąd nie przeczytam. Nie znaczy to, że w ogóle nic nie opowiem. - Na jego twarz wkradł się dobrze znany i rozpoznawalny uśmieszek.

Znany ze swoich sadystycznych poglądów, Katsuki Bakugo musiał się lekko wysilić, aby znaleźć taką opowieść, w której nie będzie masakrycznego rozlewu krwi. Od początku świtała mu w głowie jedna, ale nie był przekonany do opowiadania jej. W końcu gdyby wydało się, że jego rodzina to sataniści, a kobiety od strony matki nie raz palono na stosie za ich wyznania już dawno byłoby po nich. Jego reputacja i w szkole, i w całym internecie poszłaby się walić.

- Dobra mam coś. Będzie to coś w rodzaju legendy o Szatanie, którą matka opowiadała mi jak byłem mały, bo cała reszta to sceny morderstw pełne gwałtów i psychopatów. - Dziesiątka uczniów pokiwała na raz głowami i wpatrywali się w niego jak w jakiegoś Bożka. - No więc, legenda zwie się "Dzieci Szatana"...

Gdy w zerowym roku syn boga się urodził, Szatan zaczął od razu postrzegać w nim wroga. A gdy trzydzieści lat później umarł, i zmartwychwstać, Bóg uznał to za zwycięstwo nad Panem piekła.

Jego porażka trwała dwa tysiące lat. Zyskał swoich wyznawców, parę razy schodząc na Ziemię. Nigdy jednak na tyle długo i materialnie, aby móc zostać tam na dłużej i zaprowadzić jego porządek. Aż do pewnego czasu...

Właśnie po tych dwóch tysiącach lat udało mu się, przez głupią nieuwagę wroga. Zgubiła go pewność siebie.

Miał cel, zgwałcić kobietę, aby ta urodziła mu dziecko, które nie dość, że będzie władcą piekła, to jeszcze zapanuje nad śmiercią ludzi. Dziewczynę, miał już upatrzoną.

Pewna młoda satanistka odprawiała właśnie jeden z rytuałów. Zwykle w takich momentach nic się nie działo, bo nie potrafiła tego zrobić. Jej matka i jej babka zawsze powtarzały, że Szatana nie da się przywołać, bo Bóg mu zabronił. Więc gdy tym razem na ziemi pojawiła się czarna dziura, a grunt zaczął walić się pod nogami, z jej czeluści wyszedł Pan i Władca krainy cierpienia.

Jego mina wyrażała zaskoczenie, gdy zobaczył blond gotkę (goth) wpatrującą się w niego z uśmiechem.

- No wreszcie! - Krzyknęła. Po chwili opamiętała się i ukłoniła się przed nim. Z jej twarzy nie schodził uśmiech, a w oczach można było zobaczyć szaleństwo.

Dzieci szatana | Demon!Bakugō | BakuMonoToga sibling auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz