R: Kochani uczniowie

218 21 3
                                    


Wstał z samego rana i przypominając sobie że będą mieć gości poszedł się umyć. Wczoraj o tym zapomniał, więc dzisiaj przy okazji może umyć włosy.

Przewiązał ręcznik na biodrach i wyszedł z zaparowanego pomieszczenia. W pokoju doznał lekkiego szoku, gdy na łóżku siedział Noa i wpatrywał się w niego z małym rumieńcem.

- Co ty tu robisz? - Zapytał i podszedł do szafy aby ubrać się w coś. Musiał wziąć coś lepszego aby pokazać tym pokurwią że jest najzajebistrzą wersją siebie.

- Ja i Natsuo przyszliśmy po ciebie, ale on gdzieś uciekł. Ta twoja klasa przyszła i szukali Cię, więc chciałem Cię poinformować. Będą tu za chwile i pewnie będą szukać. - Przytaknął i z ubraniami udał się do łazienki, bo przecież ubierać się pry nim nie będzie.

Ubrał pomarańczową bluzę a na nią kamizelkę jak w stylu techwear. Do tego czarne jeansy (uprzednio zakładając bieliznę), które nie były rurkami. Miały pare przetarć na kolanach od uderzania nimi o ścianę podczas zawodów, ale wmawiał wszystkim, że to tak specjalnie. Podwinął jedną nogawkę i wyszedł do przyjaciela. Zabrał wysokie, czarne conversy stojące w przedpokoju i już w butach poszedł do kuchni.

- Chcesz coś? - Noa tylko do niego podszedł aby sprawdzić co robi.

- Nie dzięki. Znów mi gardło wypali. - Bakugō uśmiechnął się na samo wspomnienie o trójce z przyjaciół, która jadła jego curry. Shishine jakoś bardzo nie dramatyzował i zjadł wszystko, ale widać było że drugi raz tego błędu nie popełni.

- A gdzie wywiało Smierć? - Do pokoju wszedł zdenerwowany białowłosy i natychmiast wyjął z lodówki pepsi (#Teampepesi).

- Też się zmył razem z Togą. Powiedział, że nie ma zamiaru konfrontować się z nimi. Dobrze zrobił. - Odetchnął i wyrzucił już pustą butelkę do kosza.

- Już Cię dopadli? - Noa poklepał go po ramieniu, wyrażając tym współczucie. Ten miał szczęście i ominął ich zgraje.

- To jest tak wesołe i tak wychowane, że żygać mi się chciało. - Blondyn lekko się zaśmiał pod nosem. Tia... UA w ogóle tu nie pasowało. - Tylko jeden siedział w miarę cicho. - Pomyślał o Mieszańcu lub Tokayamim, ale nie o tych chodziło chłopakowi.

- Te, a właściwie czemu Shishine nie pokazuje twarzy? - Usiadł przy stole i zaczął pałaszować swoją jajecznicę z chili.

- Um... - Natsu lekko się zawahał. Trzeba było jakoś wybrnąć z tej sytuacji. - Niezbyt lubi gdy ludzie wiedzą jak wygląda. - Wzruszył ramionami i wrócił do jedzenia. - Chyba zaraz masz lekcje.

- Mam na jedenastą, bo przez tych pokurwi nam przełożyli, aby niby mogliśmy się zapoznać. Mamy mieć razem lekcje, bo nie ma tylu nauczycieli aby uczyć ich, a nas jest za mało. Żałuje, że nie zrobiłem im niczego złośliwego.

- I tutaj wkraczam ja! - Krzyknął uradowany ślepota. - Zająłem się tym wczoraj. Prawie nie spałem, ale wszystko jest na swoim miejscu i odkryją to niedługo. - Przybili sobie piątkę.

Ktoś zapukał do drzwi. Czerwonooki stwierdził, że była to jego klasa, a spotkania i tak nie uniknie więc nie było po co się kryć. Otworzył, a chwile potem dwójka napakowanych trzecioklasistów wytargała go z pokoju.

- To ten co z nią wczoraj walczył? - Zapytał łysy do drugiego. Widać, że wielkość ciała do wielkości mózgu nie miała ze sobą nic wspólnego.

- Chyba ta. Obijmy go i zostawmy. - Zadowoleni z siebie już chcieli go uderzyć, gdy ten szybko się wywinął i stanął za nimi. Demo pojawił się zaraz obok ze sztyletem w ręce.

Dzieci szatana | Demon!Bakugō | BakuMonoToga sibling auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz