Noa udał się chwile za nimi. Gdy tylko zaczęli kierować się do wyjścia ze szkoły zrozumiał o co chodzi. To się źle skończy. Nie wiele myśląc pobiegł do akademika po swoich (byłych?) przyjaciół. Martwił się o Katsukiego, bo jeśli rzeczywiście nie jest się na prawdę silnym to w najlepszym wypadku wyląduje się w szpitalu, a w najgorszym, w grobie.Wbiegł do pokoju i zobaczył tylko Natsuo.
- Dawno Cię nie było. - Mruknął i wrócił do czytania. Nie miał zamiaru teraz rozmawiać z nim gdy ten akurat ma na to ochotę.
- Toga się pojawiła i poszła walczyć z Katsukim. - Zerwał się z siedzenia i natychmiast wybiegł z pokoju a zaraz za nim popędził fioletowowłosy.
Po chwili znaleźli się przy wejściu do ogromnego szybu. Weszli do środka i już chcieli przerwać walkę, ale ostrze kosy wylądowało pod ich szyjami.
- Nawet nie ważcie się przerwać. - Odwrócili się do tyłu gdzie na wysokim słupku siedział Shishine. - To ma dotrwać do końca i nikt ma o tym nie wiedzieć. - Mówił to z takim spokojem, jakby życie Bakugō nie było ważne.
- Ona go zabije! Shishi nie możesz mi zakazać ratować go. - Powiedział Natsuo. Był wściekły, że chłopak z przydługawymi niebieskimi włosami nic z tym nie robi.
- Obserwuj i siedź cicho. - Odwrócił ich głowy w stronę pola walki. - Nie zginie, bo Himiko straci coś ważnego. - Podsumował i już nikt nic nie mówił.
Demo sprawił, że w ręku pojawił mu się topór. Blondynka się tylko zaśmiała a obok pojawiła się jej damska wersja.
- Niech twój przyjaciel się pojawi i walczmy jak na piekielnych władców przystało~ Niech to twoje pochodzenie przejmie nad tobą kontrole i pozwól mu mnie zaatakować. - Gadała lekko od rzeczy. Rzeczywiście miała uraz po sytuacji z dzieciństwa. Katsuki zrzucił broń na ziemie i za pstryknięciem palców Demo pojawił się koło niego. Uśmiechnął się i pstryknął kościami u rąk.
- Więc pokaż co potrafisz maluchu. - Zaatakowali siebie nawzajem. Katsuki, który zdążył opanować kolce wyrastające z podłoża używał ich, ale nadal nie udawało mu się przebić dziewczyny.
Za to ona używała swojej mocy lewitacji i tworzenia i posyłała w niego masę noży. Ich oczy aż świeciły od nadmiaru atrakcji. Na taką walkę nie mogła sobie pozwolić nigdy, bo nikt nie używał mocy. A jak już tak, to żaden z poprzedników nie był synem Szatana.
Ich oczy pozmieniały kolor a źrenice zrobiły się jak u kotów, uszy stały się dłuższe i szpiczaste, a zęby stały się jak kolce, z czego kły wydłużyły się. Z głów zaczęły rosnąć małe rogi, a to wszystko było oznaką, że ich demoniczne wersje przejęły nad nimi kontrole. Chcieli się pozabijać, mimo, że było to niemożliwe.
Całą sytuacje obserwowała trójka chłopaków. Shine był zachwycony tym co widział, bo jego teoria się potwierdziła.
Natsuo i Noa byli tak samo przestraszeni i zaskoczeni na jaki poziom to weszło. Białooki czuł się jeszcze gorzej po tym wszystkim. Nie dorastał mu do pięt po tym co dzisiaj zobaczył. Przy innych walkach mieli jeszcze podobny poziom, a teraz? Katsuki przegonił go niesamowicie.
- Shi, o co tu chodzi i co się stało z Katsukim?! - Krzyknął białowłosy. - I czemu to Cię fascynuje a nie przeraża?
- Bo to już raz widziałem. Poza tym moja teoria się potwierdziła. - Spojrzeli na niego bezzrozumienia. - Toga zawsze gadała, że jest córką Szatana. Mówiła, że posiądzie panowanie nad piekłem i znajdzie swoich braci. Gdy raz walczyłem z Katsukim skupiłem się na stylu walki, który był identyczny do tego Togi. I w dodatku jego żółte oko. Chyba znacie „Dzieci Szatana"? To właśnie dwójka z nich walczy przed nami. - Spojrzeli się na nastolatków którzy walczyli bez opamiętania. - Nikt jej nie wierzył, poza tymi którzy widzieli jej pierwszą walkę ze mną. Teraz jej ciało zaczęło zachowywać się tak samo.
CZYTASZ
Dzieci szatana | Demon!Bakugō | BakuMonoToga sibling au
Fanfictiona co bybyło, gdyby dwójka najbardziej chamskich blondynów, oraz pewna psychopatka okazali się rodzeństwem? A to do tego piekielnym rodzeństwem? Katsuki w pewnym incydencie z Nomu zostaje poważnie ranny, a wtedy w głowie zaczyna rozmowę z jego drug...