Rozdział 7

327 39 10
                                    

Tak jak postanowiła, tak zrobiła. Kyoka jak tylko założyła na siebie swoją kurtkę, wyszła z domu i poszła na poszukiwania zaginionego kolegi z klasy. Jej wzrok od razu zaczął się kierować w stronę krzaków. Coś tak czuła, że chłopak będzie leżał właśnie w nich. Niczego innego się przecież spodziewać nie mogła. 

Szła powolnym krokiem obserwując żywopłoty służące niektórym jako parkan. Długo dość już tak spacerowała. Jak daleko ten kretyn zawędrował w takim razie? Może faktycznie wrócił do domu? To by było jednak dość dziwne. A co jak stała mu się krzywda? Dziewczyna westchnęła zastanawiając się dlaczego tak właściwie się nad tym zastanawia. Sama mówiła dopiero co, że nie bardzo ją on obchodzi a teraz jak głupia zaczyna się martwić? 

- Już zgłupiałam od zapachu tego alkoholu.- mruknęła sama do siebie i zatrzymała się. Rozejrzała się po okolicy. Ani śladu tego barana.- Nie każ mi się dłużej szukać.- lekko się już poirytowała.

 W pewnym momencie coś w krzakach za nią poruszyło się. Od razu przygotowała swoje kabelki w razie potrzeby i odwróciła się powoli. Zaraz jednak ciężko westchnęła widząc zaginionego drzemiącego w krzakach różanych. Ciekawe ile kolców zdążyło mu się powbijać przez noc. Podeszła do niego poirytowana. Czyli jednak miała rację do tego gdzie powinna go szukać. Od razu go kopnęła aż ten wstał na równe nogi przestraszony.

- Nie śpię!- rzucił przerażony i spojrzał na dziewczynę.- Kyoka?! A co ty tu robisz co?! I co ja...

- Musiałeś uciec z imprezy.- przyznała dalej poirytowana dziewczyna krzyżując ręce na piersi.-Dobrze, że chociaż nic ci nie jest.

- Chwila... martwiłaś się o mnie?

- Skąd. Po prostu byłoby głupio jakbym cię zostawiła od tak. A teraz rusz się, wracamy. Misja zakończona.- nie czekając na chłopaka dziewczyna ruszyła w stronę domu. Miała już dość wrażeń na jakiś czas. Denki dopiero po chwili ogarnął co się właściwie stało i szybko poszedł za nią. Nie chciał zostać sam. 

Szli w milczeniu przez pół drogi. Chłopak co chwile zerkał w telefon czy jego internetowa koleżanka odezwie się do niego. Trochę czuł się nieswojo. Zawsze pisał z nią bardzo długo i o wszystkim. A teraz bardzo by ona mu się przydała. Był sam na sam z dziewczyną, którą kocha ale wie, że na chwilę obecną nic nie może zrobić by się do niej zbliżyć. Ona go najpewniej nawet nie toleruje. Martwiło go to. Nie chciał jednak niczego przyśpieszać, bo na dobre to nigdy nie wyjdzie. 

Zerknął na nią niby ukradkiem. Tak bardzo chciał, żeby się nim w końcu zainteresowała. Lubił jak się zaczepiali nawzajem, ale ile można i to w dodatku bez jakiegokolwiek skutku? Chciał powoli coś więcej. Jak jednak miał to osiągnąć? 

- Kyoka, dlaczego mnie tak nie lubisz?- spytał gdy byli już prawie pod domem. Fioletowowłosa spojrzała na niego lekko zaskoczona. Nigdy nie powiedziała, że go nie lubi. Wręcz przeciwnie. To, że ją wkurza to już nieco inna sprawa. 

- Dlaczego myślisz, że ja cię nie lubię?- spytała niemal od razu gdy to usłyszała.- Przecież z tobą rozmawiam i wszystko. Myślałam, że lubisz jak się kłócimy i tak dalej. Rani cie to?- na prawdę była w szoku. Czyżby cały ten czas źle go oceniała? Na to wygląda. Westchnęła zrezygnowana.- Nigdy nie powiedziałam, że cię nie lubię, wiesz? Jestem jak  jestem po prostu. A to, że mnie wkurzasz to już inna sprawa. Ale nie myśl, że cię nie lubię. Nawet nie wiedziałam, że tak myślisz.- przyznała i zatrzymała się patrząc na niego. Dopiero teraz dostrzegła jak wygląda jej kolega z klasy. Mimo, że jest wysportowany, to chudy. Wory pod oczami a do tego taka blada karnacja. Na prawdę przez ten czas była ślepa, że z nim coś niedobrego się dzieje a ona tego nie widzi?

Chłopak odwrócił wzrok od razu. Ależ głupio, że zapytał o coś takiego. Mógł po prostu siedzieć cicho a byłoby lepiej. Ale może dobrze, że tak się stało? Może to coś zmieni w ich relacji. Bał się jednak spojrzeć na dziewczynę. Byle by go nie znienawidziła do reszty.

- No co... Myślałem, że na prawdę mnie nie lubisz i jesteś aż tak wredna dla mnie.- przyznał po krótkim czasie milczenia.

- Że co? A co to za pomysły? Jestem wredna ale o tym to już chyba wiesz. Nie mówiłam jednak, że cie nienawidzę. Weź nawet tak nie myśl. Poza tym to na bok. Czemu wyglądasz jakbyś się zaraz miał przewrócić?- podeszła do niego powoli.- Dobrze się w ogóle czujesz? 

- Tak, a czemu?- wcale dobrze się nie czuł, ale nie chciał wyjść przed nią na mięczaka. Gdyby to był Kiri to pewnie by mu powiedział prawdę, ale w takich okolicznościach nie było szans na to. Jakoś musiał z tego wybrnąć.- Po prostu się nie wyspałem. I tak nic nie miałem ze sobą. Może po prostu wrócę do domu? Tak będzie najlepiej. Moja mama pewnie jest w domu więc no. Nie martw się i wracaj do reszty.- uśmiechnął się lekko, mimo że zakręciło mu się nieźle w głowie. Nie potrzebnie szedł na imprezie a jeszcze bardziej nie potrzebnie pił. Westchnął i ruszył w kierunku biednej dzielnicy. 

Kyoka zdała sobie dopiero teraz sprawę jak mało o nim wie. Praktycznie nic. A może on coś ukrywa? Bo wyglądał jakby miał się zaraz przewrócić do tego poprzedniego dnia też się najlepiej nie czuł. W duszy przeklnęła swoją dobroć i ruszyła za chłopakiem. Chciała się upewnić czy nic mu się nie stanie. Chciała się mylić, ale jednak jak tylko Denki skręcił w uliczkę to padł jak długi na chodnik. A jednak miała rację. Podeszła do niego i pomogła mu wstać. 

- Powiedz mi gdzie mieszkasz to cię odprowadzę.- przyznała biorąc go pod ramię. Sam tam chyba nie dojdziesz a jak już to spowodujesz wypadek. Nic nie mów tylko prowadź. Skoro twoja mam jest w domu to się tobą zajmie. A teraz chodź. 

****


For Love || MHA /Bnha || KamiJiroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz