4. Accidental meeting

1.3K 65 10
                                    




Szybko wybiegłam z domu po tym jak pokłóciłam z moim chłopakiem Bellamym. Ostatnimi czasami często się kłóciliśmy. Pobiegłam do parku w sumie jak zawsze po jakiejś kłótni. Lubiłam tam pójść i pomyśleć.

Kiedy byłam już na miejscu, usiadłam na ławce. Po jakimś czasie postanowiłam wrócić do domu. Kiedy wstałam ktoś na mnie wpadł.

-Bardzo cię przepraszam- powiedziała dziewczyna, która na mnie wpadła. – Nie zauważyłam cię i tak jakoś wyszło.

Szybko wstała i pomogła mi wstać. Kiedy otrzepywała się po wstaniu, lepiej jej się przyjrzałam. Dziewczyna miała długie, brązowe włosy oraz zielone oczy.

-Nic się nie stało- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. Ona odwzajemniła tym samym.

-Jestem Lexa- przedstawiła się.

-Ja jestem Clarke.

-Może w ramach przeprosin dasz się zaprosić na kawę? - spytała się.

-Tak, czemu nie- odpowiedziałam.

Wymieniłyśmy się numerami i Lexa powiedziała, że później do mnie napiszę.

Wróciłam do domu, a tam zastałam śpiącego na kanapie Bellamiego. Koło niego leżały trzy butelki piwa więc pewnie był pijany. Nie lubiłam tego jak wracałam do domu a on spał, do tego jak wypił kilka butelek piw. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic, następnie przebrałam się w piżamę i poszłam do sypialni. Kiedy byłam już na miejscu, usiadłam na łóżku i sięgnęłam po telefon. Zobaczyłam na nim kilka wiadomość w tym jedna była od Lexy.

Lexa: Hejka może chciałabyś jutro o 13 wyjść na kawę?

Clarke: Pewnie! Do zobaczenia.

Położyłam się spać myśląc o dziewczynie.

Obudziłam się około 9 i od razu poszłam się ubrać. Następnie udałam się do kuchni, żeby zrobić sobie śniadanie. Jak szłam do kuchni to przechodziłam koło salonu i zobaczyłam czy Bellamy dalej śpi. Tak jak myślałam spał dalej. Najciszej jak umiałam poszłam i zabrałam butelki, żebym mogła je później wyrzucić. Jak byłam blisko kanapy usłyszałam jak Bellamy coś mówił przez sen.

Nie zdziwiłam się, bo chłopak często coś mówił przez sen. Nie myśląc o tym zabrałam butelki i ruszyłam do kuchni. Na śniadanie zrobiłam sobie tosty. Kiedy były gotowe, usiadłam i wyjęłam telefon. Zaczęłam przeglądać media społecznościowe. Podczas jedzenia śniadania nie zauważyłam jak Bellamy stanął w progu drzwiach.

-Długo tak stoisz? -zapytałam.

-Nie dopiero przyszedłem- podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło.

-Wychodzę dziś- powiedziałam.

Chłopak przytaknął i zapytał, gdzie. Wytłumaczyłam mu, co się wczoraj wydarzyło i że Lexa mnie zaprosiła na kawę. Spojrzał na mnie krzywo, ale nic nie powiedział.

-Coś nie tak? - spytałam się.

-Nie, wszystko w porządku- odpowiedział i wyszedł z pomieszczenia.

Wiedziałam, że coś mu nie pasowało, ale nie chciałam zadawać pytań, żeby się znowu nie skończyło kłótnią. Spojrzałam na zegarek i okazało się, że była już 11:30. Postanowiłam napisać do Lexy, żeby zapytać się, gdzie spotkamy się.

Clarke: Hej Lexa mam pytanie, gdzie się spotkamy?

Na odpowiedź nie musiałam długo czekać, bo po kilku sekundach dostałam odpowiedź.

The dark side of ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz