Clarke obudziła się wypoczęta jak nigdy, mimo że spała tylko parę godzin. Ale nic ją nie bolało, zza ścian nie było słychać żadnych krzyków oraz otaczało ją przyjemne ciepło. Blondwłosej przeszło przez myśl, że chciałaby się tak czuć już zawsze. Kiedy jednak uchyliła powieki, przypomniała sobie, że nie jest u siebie. Dziewczyna spróbowała się podnieść, lecz silne ramiona objęły ją mocniej w talii, nie pozwalając jej na to. Po paru nieudanych próbach, Clarke obróciła głowę w kierunku leżącej przy niej postaci. Kąciki jej ust uniosły się mimowolnie do góry, gdy zobaczyła piękną brunetkę śpiącą tuż obok. Brązowowłosa trzymała niebieskooką tak blisko siebie, jak tylko mogła, a ciepłe powietrze opuszczało jej lekko rozchylone usta. Blondynka miała ochotę złożyć na nich pocałunek, ale tego nie zrobiła. Nie mogła sobie na to pozwolić. Już i tak przekroczyła wszelkie granicę, zostając z dziewczyną aż do rana. Łamała swoje zasady. Robiła to coraz częściej, coraz bardziej... Przywiązała się, a nie powinna nigdy tego zrobić. Spróbowała się wyplątać z objęć brązowowłosej, otrzymując jednak przeciwny do zamierzonego efekt. Niebieskooka westchnęła ciężko. "To całkiem urocze" - pomyślała Griffin, odgarniając brązowe kosmyki opadające na spokojną twarz Woods.
- Muszę iść, Lex - zaczęła szeptem Clarke, na co Lexa jęknęła niezadowolona.
- Zostań - wymruczała swoim zaspanym głosem, a posiadaczce niebieskich tęczówek miękło serce.
Brunetka przetarła sennie oczy, ukazując Griffin zieleń swoich tęczówek. "Tak, zdecydowanie jest urocza" - uśmiechnęła się pod nosem na kolejną myśl. To nie tak, że nie chciała z nią zostać. Bardzo chciała. Codziennie gdy wracała do siebie, niebieskooka wyobrażała sobie, jak szczęśliwa byłaby, gdyby została z Lexą. Że mogłyby być w normalnym związku. Lexa już wiele razy udowodniła, że też tego chciała. Ale Clarke była realistą. Nie mogła nic zrobić, dopóki nie stanie się niezależna.
- Było bardzo miło. Z resztą jak zwykle...
- Zostań jeszcze chwilę, Clarke. Nic się nie stanie, jeśli zjesz ze mną śniadanie - zaproponowała zielonooka z nadzieją, lecz dziewczyna smutno pokręciła na boki głową.
Właśnie dlatego Clarke nie zostawała z nikim do świtu. W przypadku Woods było jednak inaczej niż z innymi. Jej nie lubiła zostawiać. Niezależnie czy zostawała, czy odchodziła zaraz po tym jak posiadaczka zielonych oczu zasnęła, Griffin i tak czuła się źle.
Jedyne czego pragnęła zielonooka w tym momencie, to zatrzymać przy sobie blondynkę chociaż na chwilę dłużej. Chociaż odrobinę... Pragnęła zwyczajnie trzymać ją w ramionach jeszcze przez moment i nie puszczać nigdzie. Brązowowłosa nieśmiało musnęła usta niebieskookiej,wiedząc że nie powinna tego robić. Doskonale zdawała sobie sprawę, jak samolubnie postępuje. Jasnowłosa jednak odwzajemniła zapoczątkowany pocałunek, a jej dłonie wplątały się w burzę brązowych włosów. Lexa westchnęła cicho w usta błękitnookiej, dociskając jej sylwetkę mocniej do swojego ciała. Chciała przekazać jej wszystko. Troskę. Tęsknotę. Wszystko co do niej czuła, w tym jednym gorącym pocałunku. Clarke nie chciała przyznać przed samą sobą, jak bardzo uwielbiała tą wyjątkową delikatność w pocałunkach zielonookiej. Nikt inny jej tak wcześniej nie całował. Blondynka zassała dolną wargę dziewczyny, na co ona wydała z siebie pomruk przyjemności. Dłoń niebieskookiej głaskała delikatnie policzek Woods, kiedy pocałunek coraz bardziej pozbawiał ich płuca tlenu. Zatoczyła na jego powierzchni kółka, próbując powstrzymać myśl, jak bardzo kocha dotykać tej aksamitnej skóry. Druga dłoń Griffin zjechała wzdłuż ciała brunetki, pieszcząc swoim dotykiem jej żebra i jadąc niżej, zatrzymując się ostatecznie na jej nodze. Lexa poczuła jak jej podbrzusze zalewa fala gorąca, kiedy palce dziewczyny zaczęły wędrować tam i z powrotem po jej udzie. Powietrze utknęło w płucach brunetki, gdy ta wzięła spory haust powietrza.
CZYTASZ
The dark side of Clexa
Storie d'amoreOne shoty clexa. Shoty są pisane przez parę osób Zawierają w szczególności sceny 18+