12. Memories

705 33 2
                                    

Wyszłam z samochodu, kierując się do mojego mieszkania. Podczas drogi wyjęłam klucze, abym nie musiała ich szukać przy drzwiach. Otworzyłam drzwi, ściągnęłam buty i skierowałam się do kuchni, aby zrobić sobie coś do jedzenia. Kładąc klucze na szafkę, popatrzyłam na zdjęcie w ramce. Przedstawiało ono mnie i dziewczynę, to znaczy byłą dziewczynę. Lexa, bo tak miała na imię, zmarła kilka lat temu w wypadku samochodowym. Niby zmarła kilka lat temu, ale do dziś nie mogę się pogodzić z jej śmiercią. Codziennie o niej myślę. Praktycznie codziennie chodzę na cmentarz na którym się znajduję, aby z nią porozmawiać. Opowiadam jej wtedy co się działo danego dnia. Może to trochę dziwne, że rozmawiam ze zmarła osobą, ale Lexa była dla mnie wszystkim. Tak cholernie mi jej brakuję. I wiem, że powinnam się pogodzić, że odeszła, ale ja nie potrafię tego zrobić. Można powiedzieć, że obwiniam się o jej śmierć.
Kiedy byłam już w kuchni, wzięłam sobie jogurt z lodówki i udałam się do salonu. Siadłam na kanapie i wyjęłam telefon z kieszeni moich spodni. Na tapecie miałam ustawione zdjęcia moje i Lexy. Automatycznie łby zaczęły napływać mi do oczu. Doskonale pamiętam ten dzień, w którym było zrobione te zdjęcia.
WSPOMNIENIA
-Lexa pójść mnie!- krzyczałam roześmiana do swojej dziewczyny.
-Jak sobie życzysz księżniczko- mówiąc to udała się w stronę morza.
-Nie, Lexa nie wrzucisz mnie do wody!
Niestety dziewczyna się nie zatrzymała i dalej kierowała się w stronę morza. Kiedy była już przy brzegu, zaczęła wchodzić do wody.
-Kochanie będziemy całe mokre!- krzyknęłam, ale dziewczyna na to nie zareagowała.
Przyspieszyła kroku i po chwili niespodziewanie wrzuciła mnie do wody. Szybko wynurzyłam się z wody i tym razem ja popchnęłam Lex do wody.
Po dłuższej chwili dziewczyna ciągle była pod wodą, więc zaczęłam panikować.
-Lexa! Kochanie!- krzyczałam, ale nikt się nie odzywał.
Po chwili usłyszałam cichy śmiech za sobą, szybko się odwróciłam i zobaczyłam tam śmiejącą się Lexe.
-Ty poważna jesteś!? Martwiłam się, a ty robisz takie głupie żarty.
-No przepraszam- powiedziała i po chwili pocałowała mnie w usta. Pogłębiłam pocałunek, lecz po chwili oderwałyśmy się od siebie i udałyśmy się w stronę naszego koca, położonego na piasku.
Na szczęście nikogo nie było już na plaży, ponieważ była około pierwsza w nocy. Pewnie trochę dziwne jest to, że dwie dziewczyny siedzą same na plaży o pierwszej. Będę szczera trochę się zgubiłyśmy, a że miałyśmy ze sobą koc postanowiłyśmy go sobie rozłożyć.
Siadłyśmy na kocu, będąc całe mokre i nie przewidziałyśmy, że będziemy lepiły się do piasku.
Lexa przybliżyła się w moją stronę i zaczęła ściągać moją bluzkę.
-Hej, co robisz?- spytałam.
-No jak zdejmiemy ubrania to nie będą całe w piasku i jak wyschną to będziemy je mogły nałożyć- powiedziawszy to zdjęła moją koszulkę i ułożyła ją z tyłu na kocu.
Tym razem to ja zaczęłam ściągać jej koszulkę, jednocześnie patrząc w jej piękne zielone oczy. Po wykonanej czynności dziewczyna położyła rękę na moim policzku i przybliżyła swoją twarz do mojej, że dzieliły je kilka centymetry. Złożyła na moich ustach delikatny pocałunek, który odwzajemniłam.
Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Nasze języki zaczęły tańczyć w naszych ustach. Brązowowłosa zaczęła schodzić pocałunkami na moją szyję przy okazji zostawiając tam ślady. Wygięłam się lekko do tyłu, jednocześnie cicho jęknęłam na co Lexa się uśmiechnęła.
Rękami zaczęła szukać zapięcia od mojego stanika, lecz na chwilę zatrzymałam ją.
-A co jeśli ktoś nas zobaczy?
-A niech patrzą, raz się żyje- powiedziała, uśmiechając się do mnie.
Zielonooka wróciła do poprzedniej czynności i po chwili nie miałam na sobie górnej części garderoby. Lexa zaczęła jeździć językiem wokół mojego sutka, a ręką zaczęła uciskać moją druga pierś. Ruchy dziewczyny sprawiały mi zajebistą przyjemność.
Po pewnym czasie zaczęła całować mnie po moim brzuchu, schodząc pocałunkami na mój brzuch. Rękami złapałam ją za plecy i paznokciami zaczęłam ją drapać. Na moim brzuchu zostawiła kilka malinek. Lexa całowała moje ciało bardzo delikatnie, starała się, aby przypadkiem nie zrobić mi jakieś krzywdy. Za to ją kochałam, względem mnie była zawsze delikatna i nigdy nie potrafiłaby mnie skrzywdzić.
Brązowowłosa podniosła się i zbliżyła się do moich ust, następnie składając na nich pocałunek. Jej usta były tak cholernie słodkie. Od razu oddałam pocałunek, który stawał się namiętniejszy. Odsunęła się na chwile i wyszeptała mi na ucho:
-Na pewno tego chcesz?- zapytała z troską. Wiedziała, że to byłby mój pierwszy raz i nie chciała, żeby stała mi się jakaś krzywda.
-Na pewno- upewniłam ją.
Przygryzła płatek mojego ucha i podniosła się, zdejmując swój biustonosz. Następnie zaczęła zdejmować moje spodenki. Zaczęła składać pocałunki na moich nogach i kierowała się wyżej, aż dotarła do mojego krocza. Jednym palcem zahaczyła o moje majtki, na co ja jęknęłam. Najwyraźniej dziewczynie sprawiło to radość, więc zrobiła to ponownie.
-Lexa, proszę- prawie że wyszeptałam.
Zielonooka powoli zdejmowała moją dolną bieliznę, aż zostałam całkowicie naga. Dziewczyna zerknęła na moje ciało i powiedziała:
-Jesteś taka piękna- na jej słowa się zarumieniłam.
-Dziękuje, że tak myślisz, ale wcale piękna nie jestem.
W jednej chwili dziewczyna się podniosła i będąc przy moich ustach szepnęła:
-Clarke Griffin nigdy przenigdy nie mów, że nie jesteś piękna, ponieważ taka jesteś. Jesteś najpiękniejszą osobą, jaką kiedykolwiek spotkałam.
Po tych słowach pocałowała mnie w usta. Po chwili się oderwała i znowu była przy moim wejściu. Zaczęła składać pocałunki na mojej cipce, na ja jęczałam.
Następnie włożyła jeden swój palec we mnie delikatnie nim ruszając. Mój oddech zaczął przyśpieszać. Lexa zaczęła całować mnie w brzuch, a ja złapałam ją za włosy. Po chwili złożyła we mnie drugi palec. Zaczęła nimi ruszać w ty samym tępię. Z naszych ust wydobywały się jęki. Nie mogłam już dłużej wytrzymać.
-Kurwa, Lexa dłużej już nie wytrzymam- prawie, że krzyknęłam.
Dziewczyna na moje słowa zaczęła szybciej poruszać palcami. Wydałam końcowy jęk i wygięłam ciało w łuk. Brązowowłosa powoli wyjęła ze mnie swoje palce. Oblizując je z moich soków. Powoli skierowała się w stronę mojej twarzy, składając pocałunki na brzuchu i piersiach. Położyła się koło mnie. Złożyła jeszcze pocałunek na moich ustach, przez co ja jeszcze mogłam poczuć swój smak na wargach.
-Kocham cię- powiedziała do mnie.
-Tez ciebie kocham- odpowiedziała.
Lexa przytuliła mnie do siebie i tak zasnęła w objęciach osoby, którą kocham najbardziej na świecie.
----------------------------
Te wspomnienia bolały jak cholera. Tak cholernie za nią tęskniłam. Jeszcze w tamtej chwili nie zdawałam sobie sprawy, że ją stracę. Odblokowałam telefon i włączyłam folder ze zdjęciami moimi i Lexy. Miałam tam włożone wszystkie zdjęcia z dziewczyną. Każde z nich przedstawiało wspaniałe wspomnienia z brązowowłosa.
Jedno zdjęcie przedstawiało nas na osiemnastych urodzinach naszej przyjaciółki, na których się upiłam i Lexa musiała mnie prowadzić do domu. A następne nas leżące w łóżku.
Nie mogłam już dłużej tego wytrzymać. Każde wspomnienie przypominało mi o niej. Była moją pierwszą i ostatnią miłością. Pokochałam ją już pierwszego dnia, w którym ją poznałam.
Wyglądała wtedy jak zwykle przepięknie. Poznałyśmy się na imprezie, która organizowała moje przyjaciółka Raven. Oczywiście jak to ja musiałam się przewrócić, ale tym razem do tego nie doszło, ponieważ Lexa w ostatniej chwili mnie złapała. Miała śliczny uśmiech. Wtedy przedstawiłyśmy się sobie. Od razu zaproponowała mi wyjście na kawę. Zgodzenie się na to było moją najlepszą decyzją.
W dniu wypadku jeszcze rano zjadłyśmy razem śniadanie jak codziennie, porozmawiałyśmy i Lexa wyszła z domu. Niestety miałam tego dnia na popołudniową zmianę w pracy, więc nie było mnie z nią. Tak pewnie zginęłybyśmy razem, a nie ja zostałam sama. Bez mojej ukochanej. Bez mojej Lexy. Nie zasługiwałam na to, abym to ja żyła.
Wyłączyłam telefon i położyłam go na stole. Wstając z kanapy wytarłam łzy z mojej twarzy i skierowałam się do kuchni. Z szuflady wyjęłam nóż i wróciłam do pokoju. Siadłam z powrotem na kanapie i podwinęłam rękawy. Na moim ramieniu ukazały się rany po poprzednich okaleczaniach się. Nikt o tym nie wiedział oprócz mnie. Już przykładałam ostrze do ramienia, lecz dostałam powiadomienie.
Wzięłam telefon, aby go wyciszyć i przy okazji ostatni raz zobaczyć kto do mnie napisał. Okazało się, że to jakaś wiadomość z reklamą. Gdy wychodziłam z aplikacji, zobaczyłam nieodczytaną wiadomość na grupie z moimi przyjaciółkami Raven i Octavią.
Raven: Clarke, Octi chcecie się dziś spotkać?
Tak brzmiała treść wiadomości. Odpisałam na nią.
Clarke: Przepraszam dziś nie dam rady.
Po chwili jeszcze dopisałam.
Clarke: Przepraszam.
Wyłączyłam telefon i położyłam go na stole. Wzięłam już ostatecznie nóż do ręki i przyłożyłam ostrze do ramienia. Przecinając skórę, ostatni raz spojrzałam na zdjęcie moje i Lexy.
-Już niedługo ponownie będziemy razem- powiedziałam w tym samym czasie, kiedy moje oczy zamknęły się już na zawsze
               KONIEC

——————————
Hejka wszystkim <3
Mam nadzieje, że shot się podobał. Szczerze trudno mi było opisać emocje Clarke w tym shocie i wiem, że mogłam zrobić to lepiej.
Ogólnie to wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka :)
Miłego dnia/ popołudnia/ wieczoru/ nocy!
autorka 04

The dark side of ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz