On mnie nienawidzi..

158 15 4
                                    

Pov Cedric

Impreza dalej trwała lecz ja poszedłem się przejść. Bolało mnie to że mimo zachowania Malfoy'a on mu wybaczył. Znaczy tak to wyglądało. Szczerze ja ciągle myślę o tym zapłakanym Harrym wtulającym się we mnie z całych sił. Usiadłem na ławkę. Czuję się źle z tym że ten uroczy bliznowaty chłopiec ma cierpieć przez M.. sami wiecie kogo nie mam ochoty wspominać jego nazwiska a tym bardziej imienia. Nagle poczułem rękę na moim barku damską rękę zdziwiłem się bo to nie była Evi moja przyjaciółka ani nikt z tamtych osób co tam było. Była to Pansy tak Dobrze słyszycie Pansy. Obróciłem się w jej stronę.

Pa (Pansy) : mam sprawę do ciebie Cedric

C : czego chcesz ode mnie nie mamy o czym gadać

Pa : chodzi o Malfoy'a i Pottera zauważyłam że podbijasz  do niego wiesz tak to wyglądało

C : jeśli chcesz żebym pomógł ci żeby zerwali to nie ,nie pomogę nie chce żeby on cierpiał tak kocham go ale nie chce go zranić więc spieprzaj Pansy

Pa : dobra sama sobie poradę - przewróciła oczami

Nie wiem co ona kombinuję ale ja idę spać nie mam siły już na nic.

~7⁰⁰~

E : halo Ced wstawiaj przyjacielu zaraz mamy lekcje transmutacje dzisiaj na 7²⁰

C : już wstaje ogarnę się i idę

Poszliśmy na lekcje. Powiem wam tylko w skrócie co miałem bo i tak szybko to minęło ja nie uważałem na lekcji tylko myślałem wiecie o kim. Więc miałem tak transmutacje, dwa razy od rząd eliksiry, obrobię przed czarna magią, latanie na miotłach i to tyle bo dwie ostatnie lekcje mi odwołali. i tan cały czas o nim myślałem.  idąc do pokoju wpadłem na kogoś... To był Harry..

C : przepraszam..

Szybkim krokiem odszedłem od chłopaka.

Idąc gdzieś nawet nie wiem gdzie zauważyłem jak Draco całuję Pansy. Podszedłem tam wyciągnąłem  różdżkę po czym przyłożyłem ja do gardła tego dupka. Zacząłem go wyzywać od najgorszych. Potem Zaczął on krzyczeć cis typu "Harruś pomocy on chce minie zabić" nagle nie wiem skąd podszedł Harry.

P : zwariowałeś?

C : on całował się z Pansy na moich oczach!!!

D : to nie prawda on kłamie Pansy dodała mi eliksir miłosny

Pa : to prawda podałam..

C : ale kurwa wy kłamiecie

P : to ty kłamiesz cedric nie na widzę cię jak mogłeś chcieć zrobić krzywdę najważniejszej osobie w moim życiu

Po tych słowach zamarłem ją chciałem tylko żeby Harry nie cierpiał. A wyszło na to że to ja będę cierpiał i to bardziej niż wcześniej... W tym czasie gdy ja się prawie rozpłakałem Pansy szepnęła mi do ucha.

Pa : mówiłam że pożałujesz

Po czym odeszła. A ja poszedłem szukać Evi. Tylko ona mnie rozumie. Nie wiem co bez niej bym zrobił. Idąc do dormitorium spotkałem znów Harrego

C : Harry pogadamy??

P : kim ty jesteś opierdol się ode mnie ja cię nie znam

On mnie rani coraz bardziej... Dlaczego przecież ja chce mu pomóc. Ja naprawdę czuje cis do niego...

~w dormitorium~

C : Evi ja chce umrzeć.. Nie na widzę siebie jestem okropny jak chce żeby było dobrze jest jeszcze grzej.. Ja naprawdę chce żeby Harry był szczęśliwy.. A Malfoy całuję się z każdą laską którą napotka.. On go zrani i to solidnie

E : radzę Ci zapomnieć o Harrym zajmij się tym żeby dać swoje nazwisko do czary jak chcesz brać w tym udział.. Powiem Ci jedno Harry sam zrozumie co stracił gdy Draco go zostawi dla kogoś innego

C : może i masz rację...

_______________________________________

Proszę oto rozdział taki troszku luźny ale szczerze mi się podoba

Proszę zostaw ⭐ na pocieszenie bo ostatnio mam stres przed egzaminami próbnymi a przede wszystkim normalnymi

*po poprawkach*

To wszystko trwało za krótko~ HedricOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz