Nowi Sojusznicy

238 14 6
                                    

*W laboratorium około 7 rano*

-Cóż za piękny okaz!- krzyknął doktor na widok młodego chłopaka o czarnych włosach.

-Tak, cudowny. Mam prośbę. Oprócz tego by zmartwychwstał, dodaj mu dwa dodatkowe dary np. regeneracji i tworzenia przedmiotów. A i zamień jego włosy na powrót na czerwone. Nie może wyglądać za normalnie -Deku uśmiechnął się złowieszczo po czym zostawił przyjaciela w rękach doktora.

Izuku skierował się długim korytarzem w stronę baru. Po drodze minął swój pokój służbowy, jakby musiał sie schować oraz wgłębienie na śmieci np. odpady, jedzenie czy nawet zwłoki, które Tomura potem niszczył. To było lepsze niż śmieciarka.( ͡° ͜ʖ ͡° )

- Siemka wszystkim. Jak sie miewacie?- spytał Izuku wchodząc do baru.

-Co ty odwalasz ?!-krzyknął Tomura jak Deku tylko wszedł do środka.-Sprowadzasz jakiś ludzi, żeby co? Stanęli po naszej stronie? Jak chcesz ludzi to se weź ile chcesz. To tylko ludzie, a nie trać czasu na szukanie jakiś "Specjałów".

Można było zauważyć, że Kurogiri za barem był niezadowolony tekstem szarowłosego.

-Czy ty siebie słyszysz?-zapytał jeszcze w miarę spokojny Izuku.- "To tylko ludzie"? Każdy jest ważny. I nie ma znaczenia czy jest szefem czy zwykłym pachołkiem. A poza tym nie szukam żadnych specjalnych ludzi tylko spotkałem go na akcji. I nie martw się - Deku zaczął wychodzić, bo nie chciało mu się słuchać narzekań Tomury - zanim go tu zabrałem on już nie żył, więc będzie robił to co mu karze. Papa-chłopak uśmiechnął sie i wyszedł.

~Liczyłem na cieplejsze powitanie - pomyślał zielonowłosy.

Gdy tylko stanął za progiem baru skierował się korytarzem którym szedł przedtem i wszedł do pomieszczenia w którym niegdyś pomieszkiwał. Był zdziwiony jaki tam jest porządek. Ale nie dlatego, że on zrobił syf i samo się posprzątało(bo nasz Izuku nigdy nie syfi) tylko, dlatego że nie było tam nawet kurzów. Ktoś mu sprzątał przez cały czas jak go nie było. Na myśl przyszła mu tylko jedna osoba.

-Toga?!

~Taaaaaaaak, hih-Zza drzwi wyszła szczęśliwa blondynka.-Jesteś szczęśliwy, że sprzątałam Ci pokój jak Ciebie nie było?

-Tak, nie mam żadnych zastrzeżeń, ale muszę Cię rozczarować, bo tu zamieszka ktoś inny niż ja. Ale nie martw się. Nie odchodzę z Ligi - po twarzy dziewczyny można było zobaczyć, że kamień spadł jej z serca.

-Skoro nie ty, to kto?-spytała dziewczyna przechylając głowę w bok.

-Mój stary przyjaciel, który aktualnie jest ożywiany. Jak chcesz to możesz z nim chwilę pogadać, ale jak narazie zmartwychwstaje.

-Oki. A jakie masz teraz plany? Bo chyba nie będziesz sie teraz zajmował pracą.

-Nie, spokojnie - powiedział chłopak. - teraz mam inny pomysł.

Midoriya uśmiechnął sie złowieszczo i zaczął zabierać swoje rzeczy z dawnego pokoju. Nie zajęło mu to jakoś długo, ponieważ miał tam kilka zdjęć z czasów szkolnych oraz papierów potrzebnych do zatwierdzenia nowej indywidualności. Po kilku minutach wkładania wszystkich jego starych rzeczy do plecaka poszedł po nową pościel, żeby Kirishima nie spał w jego starej, poharatanej pościeli. Teraz pokój był gotowy. Wystarczyło tylko poczekać na koniec zabiegu i nowy sojusznik ligi będzie znowu wśród żywych. Gdy Deku ogarnął pokój wziął plecak do ręki i udał sie do drzwi wyjściowych z budynku. Minął dalej wkurzonego Shigarakiego, Dabi'go który musiał przed chwilą przyjść i Kurogiriego stojącego za barem.

-Nie potrzebujesz podwózki?- zapytał fioletowy dym za nim.

-Nie, wole się przejść. Chociaż w sumie...za jakieś dziesięć minut otwórz go na środku deptaka, przy wyjściu z zaułka-odrzekł zielonowłosy.-A i jak coś by sie stało z naszym gościem od razu mnie poinformuj, dobrze?

|To ja rozdaje karty| Villain Deku| Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz