2.04. zalążek konflitku.

610 35 11
                                    






Na południu robiło się coraz bardziej niebezpiecznie. Mieszkańcy Plemienia nie byli zbyt zadowoleni gęstniejącą atmosferą. Wtargnięcie wojsk, jedynie ich rozjuszyło, a Rina nie wydawała się tym ani trochę zdziwiona. Podejrzewała, że Unalaq planował to jakiś czas wcześniej. Szła przed siebie, zastanawiając się nad sensem swojego pobytu w tym miejscu. Ostatnie czego chciała to pakowanie się w sam środek wojny.

Jednak mimo wszystko starała się wymyślić coś, co zapobiegnie pogorszeniu się już i tak nie najlepszej sytuacji. Poczuła mocne uderzenie, które sprawiło, że aż usiadła na śniegu. Przynajmniej miała miękkie, choć zimne i mokre lądowanie.

— Nani?

Przed nią stał Mako. Musiała na niego wpaść albo to on wpadł na nią. Nie ważny szczegół. Zaczynała ją bolec głowa. Przyjęła pomocną dłoń, którą jej zaoferował i wstała, otrzepując swoje ubranie ze śniegu. Musiała pamiętać, aby się później ogrzać.

Inaczej mogła skończyć z przeziębieniem, a tego wolałaby uniknąć.

— Gdzie byłaś? Zniknęłaś, kiedy dotarliśmy do miasta, Korra się martwiła.

— Spacerowałam — wzruszyła ramionami.

— Rozumiem — odparł nieprzekonany, ale dobrze wiedział, że lepiej nie drążyć tego tematu, jeśli Rina nie chciała mówić.

— Dlaczego mówisz na mnie "Nani"? — zapytała po chwili, marszcząc brwi.

— Wybacz, po prostu... — podrapał się nerwowo po głowie. — ... twój brat tak mówił i jakoś tak załapałem...

— Mako! Rina! — usłyszeli znajomy głos i dostrzegli biegnącego do nich spanikowanego Bolina. Rina zmarszczyła brwi. Młodszy kolega przytulił się do swojego brata. — Tak się cieszę, że jesteście!

— Wszystko w porządku? — zapytał Mako.

— Nie! Ja już nie mogę! — wyznał zrozpaczony. — Słuchaj, nie chce żyć w Lodowej Burzy z Eską, nie zmuszajcie mnie!

— Więc to poważna sprawa. Mówiłam ci, żebyś z nim pogadał — mruknęła i pchnęła Mako łokciem w bok. — Teraz sam pyta o radę, przydaj się na coś.

— Bolin, jeśli jesteś nieszczęśliwy, możesz z nią zerwać — zauważył Mako, a Bolin uniósł na niego wzrok pełen nadzieji.

— Zerwać z nią? To tak można? — dopytywał.

— Tak, faceci zrywają — odparł Mako.

Rina przyglądała się temu znudzona, zastanawiając się jakim cudem oni jeszcze żyją. Głębi to ta, porada nie miała.

— Jak? — dopytywał Bolin.

— Powiedz, że już cię nie pociąga — poradził mu Mako. Rina skrzywiła się nieco.

— O nie, to jej się nie spodoba — stwierdził z lękiem Bolin.

— Zakończenie związku to jak wyrwanie pijawki krwiopijcy. Trzeba ją oderwać i zapomnieć o niej. Potem poczujesz się o wiele lepiej — wytłumaczył Mako. — Wierz mi.

legacy || legends of korra Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz