02

19 1 0
                                    

Mężczyzna uśmiechnął się do mnie swoimi ostrymi jak żyletki zębami. Odwzajemniłam uśmiech skupiając się na małym kamieniu. Lekko go podniosłam jednak spadł po dwóch sekundach, nie byłam jeszcze aż tak wyćwiczona by go podnieść przynajmniej na 10 sekund, byłam w tarapatach.

-O masz mnie- powiedziałam uśmiechając się do niego.

-Najwidoczniej, idziemy do Alfy- powiedział pociągając mnie.

-Jestem nietykalna gościu- powiedziałam zirytowana, będę świetną aktorką.

-Pokaż- powiedział i odsłonił mi szyję- Jednak nie jesteś co? - zaśmiał się szyderczo. Kurwa zapomniałam zrobić te jebane kropki. Spojrzałam przelotem na siostry które ukryły się w kanale ponieważ zauważyłam oko Karoliny, mężczyzna mocniej mnie pociągnął przez co prawie się wywaliłam. Zaczęłam się wyrywać jak najmocniej umiałam ale nic nie działało. Gdy już miałam się poddać zobaczyłam to, zmarły wyrósł spod ziemi! A po nim następny i kolejny. Czarny! Gdzie jesteś? Spytałam siebie rozglądając się szybko. Jest za słupem, to dziewczyna. Obrała sobie zdecydowanie za słabą kryjówkę.

Wyrwałam się z uścisku mężczyzny przez jego zdezorientowanie, on razem z stadem zaczęli atakować zmarłych a ja podbiegłam do dziewczyny, podniosłam obiema obolałymi dłońmi ogromny kamień celując w pierwszego najbliższego wilkołaka.

-Zdecydowanie za słaba kryjówka- powiedziałam w między czasie do kobiety w długich czarnych włosach i o czerwonych dużych oczach.

-Wiem niestety nie zdążyłabym przebiec na drugą stronę- odparła wymachując rękoma jakby rzucała pradawne zaklęcia. Podniosłam wielki kawał gruzu rzucając w wilkołaka który do nas biegł. Po niespełna piętnastu minutach wybiliśmy wszystkich.

-Dziękuje- powiedziałam odwracając się do niej.

-Nie potrzebnie- i po tych słowach ruszyła w stronę moich sióstr.

-Przecież mogło ci się coś stać- powiedziałam idąc do niej.

-Jestem nietykalna- odsłoniła swój bok na którym widniały dwie kropki i mała literka D czyli demon, jest przeznaczoną demona.

-Zazdroszczę- uśmiechnęłam się i podbiegłam do Klaudii przytulając ją.

-Nic wam nie jest? - spytałam oglądając ich dokładnie.

-Na szczęście nie, dzięki tobie i pani- odparła zachwycona dziewczyna.

-Dobrze to spokojnego uciekania, a teraz idźcie sobie- wygoniła nas ręką przez co weszliśmy do ścieków. Jako że weszłam ostatnia zauważyłam jak czarnowłosy demon z czerwonymi skrzydłami podleciał do dziewczyny nakrzyczał na nią po czym mocno przytulił. Zazdroszczę jej tej więzi, nikt na nią nie poluje, nie jest pod odstrzałem a ja to co? Nie dość że chcą mnie zabić co i tak kiedyś zajdzie to zagrażam swoją obecnością moim siostrą. Jedynej mojej rodzinie. Jednak gdybym ich zostawiła to nie dali by sobie rady w końcu to ja od zawsze lubiłam chodzić na przetrwania. Więc trochę wiem na ten temat.

Prawda PrzeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz