Kiedy Rasta tylko mi o tym powiedział, wiedziałam że nie usiedzę w miejscu. Po tym jak dojechaliśmy i weszliśmy do domu, tak szybko jak umiałam pobiegłam na górę. Z dna walizki wyciągnęłam kilka kartek. Były to zdjęcia z moją rodzinką. Oprócz tego już zniszczona kartka z dziecięcym obrazkiem i napisem "Już razem na zawsze". Jak miałam siedem lat na wakacjach z rodzicami poznałam ośmioletniego chłopca. Świetnie dogadywał się nie tylko z moimi braćmi ale i ze mną. A co najważniejsze to on zaraził mnie miłością do footbolu. Kiedy się żegnaliśmy, dał mi ten obrazek. Od tamtej pory nie widzieliśmy się ani razu. Do teraz czasami przyłapuję się na tym że tęsknię za nim choć za dobrze go nie pamiętam.
Zmęczona tym dniem zasnęłam i śniłam o moim przyjacielu...---------------------------------------
Rano obudziłam się przed budzikiem. Już dziś ten dzień kiedy pierwszy raz od kilku lat będę oglądać mecz na żywo. Ubrałam się w shorty i luźną koszulkę klubu. Włosy spięłam w wysokiego kucyka, a na nogi ubrałam trampki. Zabrałam ze sobą telefon i słuchawki. Schodząc na dół zobaczyłam rastę.
- Hej Rasta. Czy ty czasem nie miałeś gdzieś wyjechać? - zapytałam starszego kolegę.
- Już zdążyłem wrócić,ale zaraz jadę na trening. Nie chciałabyś iść że mną na trening? Twój wujek to proponował, że a reszta zespołu nie może się doczekać, aż znowu cię spotkają. - byłam prze szczęśliwa.
- Przyjdę na mecz. Teraz chciałabym pójść pobiegać. Rasta? Ostatnio jak czekałam na ciebie pod stadionem, jakiś chłopak wbiegł we mnie i zgubił tel.... - nie dokończyłam, bo przerwał mi dzwonek do drzwi.
- Otworzę - powiedziałam i podeszłam do drzwi
- Dzień dobryyy - ten chłopak co stał w drzwiach.... Tak bardzo mi kogoś przypominał... Dopiero po chwili zorientowałam się że to Shaker!!!
- Cześć? Czy my się znamy? - zapytał mnie, jednak po chwili stracił mną zainteresowanie i szybko podbiegł do Rasty, który dopiero podszedł do drzwi.
- Stary zgubiłem telefon, dziennikarze jak tylko chciałem wyjść zaczęli przepychać się do wejścia, że założyłem kaptur i szybko wyszedłem wyjściem dla pracowników. I wpadłem na jakąś dziewczynę, a kiedy dotarłem do mieszkania nie było go nigdzie - powiedział to wszystko na jednym wydechu, a ja myślałam, że Liv tylko tak potrafi. Stałam tak zaszokowana, aż nie przypomniałam sobie o telefonie który trzymałam w ręce. Popatrzyłam na niego i na chłopaka. Podeszłam i szturchnęłam go. Odwrócił się w moją stronę. Z szokiem wymalowanym na twarzy spojrzał na mnie.
- Czekaj! To Ty!? Jak ci dziękować? -
Był naprawdę w ogromnym szoku.
- Naprawdę to drobiazg. Każdy by raczej postąpił tak jak ja. - uśmiechnęłam się delikatnie
- Chciałbym jednak zaprosić cię chociaż na spacer. - uśmiechem zgodziłam się.
- A czy mógłbym twój numer? - zapytał słodko się rumieniąc. Stop! Dopiero go poznałam.
- Ej gołąbeczki, nie chcecie, żeby Shaker się spóźnił na trening? Wujek nie będzie szczęśliwy Layla. - zawołał Rasta, śmiejąc się. Obydwoje byliśmy zawstydzeni i czym prędzej udaliśmy się do samochodu kapitana.
- Wujek? - zapytał zdziwiony Shaker.
W odpowiedzi pokiwałam tylko głową. Zainteresowana chłopakiem stwierdziłam, że jednak udam się z nimi na trening. w końcu tam też mogłam pobiegać. Jak tylko dojechaliśmy pod ośrodek szkoleniowy, szybko wyszłam z samochodu, aby uniknąć spojrzeń moich towarzyszy. Gdy weszliśmy już do środka wszystkich spojrzenia skierowały się na mnie. Każdy się ze mną przywitał, a ja kiedy tylko zerknęłam na nowo poznanego chłopaka zobaczyłam zaskoczenie w jego oczach. W pewnym momencie poczułam wibracje mojego telefonuLiv: Stęskniłam się, bez ciebie nie ma co tu robić. Jak będziesz miała czas zadzwoń. Musimy pogadać.
------------------------------------------------
Po treningu byłam naprawdę bardzo zmęczona, a jeszcze dziś czeka chłopaków mecz. Jest godzina trzynasta, a mecz zaczyna się o piętnastej czyli mam półtorej godziny na przygotowanie się. Nie należę do tego typu dziewczyn co szykują się całą wieczność. Ubrałam się w shorty, koszulkę w barwach SS i tym razem zostawiłam rozpuszczone włosy.
-------------------------------------------------
O czternastej piedziesiat byłam już pod stadionem, a kiedy pokazałam moją wejściówkę ochroniarz wprowadził mnie na boisko. W to już nie mogłam uwierzyć. SIEDZIAŁAM NA ŁAWCE SS!!! To było spełnienie mojego i mojego rodzeństwa marzenia. Taka szkoda, że nie mogli być ze mną. Z kieszonki spodenek wyciągnęłam rysunek. Za każdym razem oglądając mecz miałam go przy sobie.
----------------------------------------------
WYGRALIŚMY 3:0 gole strzelili Shaker i El Matador. Po wyjściu już ze stadionu Luźny Joe zaproponował wszystkim imprezę w jego klubie. Jednak sięgając po rysunek w kieszeni, nie zastałam go tam. Spanikowana chciałam się wrócić, ale zauważyłam, że dziś poznany chłopak trzyma pogiętą kartkę i przygląda jej się. Jego oczy poszerzyły się.
- Od kogo ją dostałaś? - zapytał w ogromnym szokiem. Nie miałam pojęcia dlaczego ma taką minę. Opowiedziałam mu całą historię. Coś czułam, że mogę mu zaufać.
- Nie próbowałaś odnaleźć tego chłopca? - zapytał napastnik
- A czy to by coś zmieniło? Pewnie o mnie nie pamięta i ma ciekawsze rzeczy do roboty. - po tych słowach spuściłam głowę......----------------------------------------------
CZYTASZ
Dwa Światy - Supa Strikas
FanfictionKiedy dziewczyna kochająca swoją rodzinę i muzykę, chce rozpocząć nowe życie, przeprowadza się do wujka i znajduje przyjaciół, którzy ją rozumieją jak nikt inny, nie wie że jeden z nich ma coś wspólnego z jej przeszłością, że jest jej częścią. Czy b...