17

110 8 0
                                    

Rano jak się obudziłem zobaczyłem, że mam wiadomość od Layli.

od: Layla

Przepraszam.

Odczytując myślałem, że chodziło jej o wczorajszy dzień. Postanowiłem zadzwonić do niej jednak jej telefon był wyłączony. Już miałem dzwonić do Trenera, gdy otrzymałem powiadomienie z chatu grupowego drużyny, gdzie napisał kapitan. Trener chciał nas widzieć w domu Gibkiego Rasty. Natychmiast. Postanowiłem zapytać Trenera już na miejscu o dziewczynę.

Trzydzieści minut później byłem na miejscu. Jak się okazało dotarłem ostatni ze wszystkich.

- Trener nie najlepiej dziś wygląda - powiedział do mnie Skrętny Tygrys tak, żebym tylko ja go mógł usłyszeć.

- Mam nadzieję, że nic się poważnego nie stało. - odpowiedziałem koledze. Jednak z tyłu głowy czułem obawy, że może chodzić o dziewczynę.

- Są już wszyscy - usłyszałem głos kapitana, który skierował te słowa w stronę Trenera. Trener wstał po czym wziął głęboki wdech i powiedział.

- Liya wyjechała. - chyba do żadnego z nas nie docierała ta informacja. Trener jednak kontynuował

- Zostawiła list u mnie i napisała, że chce abym odczytał go wam wszystkim. - powiedział Trener wyciągając pogiętą kartkę.

Drogi wujku,

Napisałam ten list dla ciebie i drużyny. Rodzicom wysłałam również list, żeby się nie martwili. Gdybym tylko była w stanie napisać do każdego z was list z osobna od razu bym to zrobiła, ale nie potrafię. Byliście dla mnie ogromnym wsparciem przez cały ten czas. Wyjeżdżam aby ułożyć moje życie od nowa. Proszę tylko o tyle, żebyście nie próbowali mnie szukać. Może kiedyś wrócę, ale chcę, żeby to była moja własna decyzja.

Kocham was wszystkich

Wasza Liya.

Kiedy tylko mężczyzna skończył czytać, zapanowała cisza. Pozostałem pełen sprzecznych emocji i opuściłem dom przyjaciela. Usiadłem na ziemi i schowałem twarz w dłoniach. Po kilku chwilach poczułem dłoń na ramieniu. Podniosłem głowę i ujrzałem Trenera, który był w podobnym stanie do mojego.

- Trzymaj - powiedział i wręczył mi do ręki kopertę podpisaną moim pseudonimem.

- Dla ciebie napisała osobny list. - powiedział i zaczął odchodzić, jednak zatrzymał się, odwrócił w moją stronę i powiedział ledwo słyszalnie

- Uszanuj jej decyzję i nie szukaj jej. Chociaż tyle możemy dla niej zrobić. - powiedział i zostawił mnie samego.

Byłem jednocześnie smutny i wściekły. Nie na nią. Na samego siebie.

Po dotarciu do domu schowałem list nie czytając go. Bałem się, że skoro napisała do mnie osobny list, mogło to oznaczać moją winę. Moją winę, że wyjechała. Że chciała się odciąć od wszystkiego i od wszystkich. Ode mnie. Wolałem tego nie wiedzieć. Wiedziałem jednak, że od tego momentu wszystko się zmieni.

Dwa Światy - Supa StrikasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz