• Thank You •

3.2K 118 5
                                    

Hermiona

Niezgrabnie szłam za Pansy i Astorią, gdy weszłyśmy do Trzech Mioteł.Czułam się jak piąte koło u wozu bardziej niż przy Ronie i Lavender.

Pansy znalazła wolny stolik i wślizgnęła się z jednej strony, a ja z drugiej. Astoria zdjęła szalik i rzuciła go na siedzenie obok Pansy. - Przyniosę piwo kremowe, czego chcesz?

Pansy spojrzała na mnie. Uniosłam brwi, nie spodziewając się, że Pansy nawet zaszczyci mnie spojrzeniem a co dopiero rozmową.

- Uh, piwo kremowe z imbirem, poproszę - powiedziałam. Astoria przewróciła oczami, nie odrywając wzroku od Pansy.

- Piwo kremowe - powiedziała Pansy i Astoria odeszła.

Natychmiast Pansy zwróciła się do mnie z poważnym i wyrachowanym wyrazem twarzy. Studiowała mnie.

Podniosłam dłoń do twarzy. - Co? Czy jest coś na mojej twarzy?

Westchnęła, potrząsając głową. „Nie," wróciła do studiowania mnie, zanim powiedziała: „Co naprawdę myślisz o Draco?"

Moje oczy rozszerzyły się, a moje serce przyspieszyło, ona przejrzała nasz występ. Odchrząknęłam, „Cóż, lubię go - bardzo". Starałam się, żeby brzmiało przekonująco, nie sądzę, żeby to kupiła.

- Aha - odwróciła się, by spojrzeć na Astorię, która była zirytowana, czekając w kolejce, a potem z powrotem do mnie. - A co Draco o tobie myśli?

Zawahałam się, zanim westchnęłam. - Myślę, że nadal coś czuje do Astori.

Pansy skinęła głową. - Nie zamierzam cię okłamywać, Granger. Nie lubię cię.

Nie byłam zdziwiona.

Westchnęła. - Jednak jesteś dziewczyną Draco, więc muszę cię trochę polubić, więc nie utrudniaj mi tego.

Zmarszczyłam brwi, zaskoczony kierunkiem, w jakim zmierza ta rozmowa.

- Draco wydaje się szczęśliwy. Właściwie szczęśliwszy niż widziałam go od dłuższego czasu. To odświeżające widzieć, że stary, szczęśliwy Draco wciąż tam jest, po prostu musi być z odpowiednimi ludźmi, aby pomóc mu wyciągnąć z życia radość - Przerwała, żeby lepiej mnie przestudiować. - Kiedy po raz pierwszy zorientowałam się, że ty i Draco umawiacie się na randki, z oczywistych powodów nie podobało mi się, że jesteś Gryfonką, przyjaciółką Pottera, wiesz, te rzeczy. Jeśli możesz uszczęśliwić Draco, to jestem gotowa znieść twoją obecność ..może z czasem nawet cię polubić. "

Moje usta drgnęły. - A co mam zrobić z nim i Astorią?

Pansy zaśmiała się, machając mi ręką. - Och, proszę. Draco skończył z nią, w końcu przejrzał na oczy i widzi Astorię taką, jaka naprawdę jest. Nie musisz się już o nią martwić on ma to zakochane spojrzenie ,a teraz ... jest ono skierowane na ciebie. "

Zmroziło mnie, nie wiedziałam, co robić, co powiedzieć, ani nawet jak oddychać.

Po prostu lekko skinęłam głową, potwierdzając, że słyszałam jej słowa.

Otworzyłam usta, żeby odpowiedzieć, ale Astoria wślizgnęła się na krzesło, odstawiając piwo kremowe, zanim pchnęła je do mnie.

- Dzięki - mruknęłam.

Pansy upiła łyk, zanim napotkała moje oczy. - Więc, Granger, co wy, Gryfoni, robicie dla zabawy oprócz bycia pupilami nauczycieli.

Uśmiechnęłam się i poruszyłam na swoim miejscu, opowiadając jej o wszystkich głupich przyjęciach i grach,w które gramy w wieży.


• • •



Pansy i ja spędziłyśmy cudownie czas, wymieniając historie, śmiejąc się kosztem Malfoya i naprawdę po prostu dobrze się bawiąc.

Astoria nieco się wycofała i tylko przewracała oczami, co jakiś czas widziałam, jak jej usta drgały, zanim się odwróciła.

Pansy była właśnie w trakcie opowiadania mi historii o Malfoyu i Blaise'u na trzecim roku, kiedy Blaise przypadkowo zamienił krawat Malfoya w węża, kiedy weszli Theo, Blaise i Malfoy.

Pansy mrugnęła do mnie, po czym zwróciła się do chłopaków. - Dawno się nie widzieliśmy, chłopaki.

Malfoy spojrzał prosto na mnie, wszystko w porządku?

Uśmiechnęłam się do niego, Doskonale w porządku, fretko.

Malfoy uśmiechnął się do mnie i wślizgnął się na krzesło obok mnie. - Co ci powiedziała?

„Nie waż się zacząć od„ A tak mi nie powiesz "- uśmiechnęłam się do niego.„ Dlaczego nie powiedziałeś mi że przez jeden dzień byłeś rudy?"

Uśmiechnęłam się do Pansy.

Powiedziała mi, że w prima aprilis ona i Blaise rzucili rano na Malfoya zaklęcie, które zmieniło jego włosy na 24 godziny. Gdy tylko się dowiedział, schował się w swoim pokoju w akademiku i nie chciał wyjść, dopóki jego włosy nie zmieniły się z powrotem na blond.

Twarz Malfoya opadła i stwardniała w grymasie, gdy odwrócił się do Pansy. - Naprawdę?- zapytał: - Co jeszcze jej powiedziałaś, Pans?

Pansy uśmiechnęła się, opróżniając swoje piwo kremowe. - Och, myślę, że pozwolę ci samemu się przekonać.

Spojrzał na mnie, a ja uśmiechnęłam się, „Wiesz, po namyśle... dziękuję".


Fake Love-DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz