Hermiona
Szłam przez klasę eliksirów w stronę biurka Draco.
Oczy Draco spotkały się z moimi, a oddech ugrzązł mi w gardle.
Wszystko, co mogłam pomyśleć, to: o cholera.
"Draco," powiedziałam na powitanie, osuwając się na stołek obok niego.
"Granger," odpowiedział.
Odwróciłam się, by stanąć z nim twarzą w twarz, pytanie, co dalej. Kręciło mi się w głowie i desperacko pragnęłam poznać odpowiedź.
"Panno Granger, twarzą do przodu, lekcja się zaczęła" - zażartował Snape.
Zarumieniłam się i obróciłam na stołku, by stanąć twarzą w twarz ze Snape'em.
Zza rogu widziałam Ginny i Pansy, które zagryzały wargi, próbując się nie śmiać. Rzuciłam im brudne spojrzenie, zanim wyciągnęłam moje notatki.
"Dzisiaj będę próbował nauczyć was wszystkich funkcji i przeznaczenia Skrzeloziela", spojrzenie Snape'a skupiło się na Seamusie, "I zanim wygłosi pan mądrą uwagę o mugolskich narkotykach, panie Finnegan. Skrzeloziele nie jest narkotykiem."
Usta Seamusa zamknęły się i skrzywił się, opierając głowę o swoje ramię.
"Jak już mówiłem..." Snape odwrócił się, by zacząć pisać na tablicy.
Westchnęłam i wyciągnęłam pióro, zanurzając je w atramencie, gotowa zacząć notować rzeczy, które już wiedziałam.
Draco odchylił się do tyłu i jego noga musnęła moją, powodując, że podskoczyłam wysoko, rozlewając atrament po papierze.
Draco odkaszlnął ze śmiechem, jego noga pozostała przy mojej.
Próbowałam posprzątać kartkę, jednocześnie odsuwając nogi od jego.
Jego noga po prostu poruszała się razem z moją.
Kątem oka rzuciłam mu spojrzenie: - Nie przeszkadza ci to?
- Trochę nerwowy, Granger. Zechcesz wyjaśnić dlaczego?
- To ostatnia rzecz, jaką chciałabym zrobić... Próbowałam bazgrać to, co pisał Snape, ale zaczynało mi być trudno się skupić.
Aha, a dlaczego tak jest - mruknął, ten drań, którym jest.
Przewróciłam oczami, Astoria będzie wkurzona.
To usunęło mu ten grymas z twarzy.
A co, jeśli nie obchodzi mnie, czy Astoria jest wkurzona, czy nie?
Odwróciłam się do niego twarzą w twarz, zdezorientowana: "Co masz na myśli?".
"Panno. Granger, Czy chciałabyś uczyć tę klasę? Czy uważa pani, że na moje zajęcia nie należy zwracać uwagi?".
"Osobiście uważam, że Hermiona świetnie poradziłaby sobie z nauczaniem tej klasy," mruknął Ron.
Oczy Snape'a zwęziły się na nim i widocznie skurczył się w swoim fotelu obok Harry'ego.
"To dziesięć punktów z Gryffindoru dla was dwóch," mruknął Snape, po czym dramatycznie odwrócił się, by narysować diagram na tablicy.
Jęknęłam i odsunęłam Draco daleko od moich myśli, co było znacznie trudniejsze, gdy był obok mnie, i skupiłam się na eliksirach.• • •
DracoRzuciłem moją torbę na sofę, gdy weszliśmy do pokoju wspólnego Slytherinu, zanim upuściłem się na nią, jęcząc.
Pansy szturchnęła Blaise'a i skinęła w moim kierunku przed upadkiem na drugą sofie, mały uśmiech pojawił się na jej twarzy.
"Co wy dwoje planujecie?" westchnąłem.
"Ślub," mruknął Blaise.
Wpatrywałem się w niego, "Jesteś przezabawny".
"Cóż, w końcu będziemy planować ślub. Najpierw będziemy trzymać się planowania randek," uśmiechnęła się Pansy.
Usiadłem, "O czym wy rozmawiacie?"
Blaise usiadł na sofie obok Pansy i wyciągnął otwartą dłoń, ręka Pansy natychmiast się w nią wsunęła.
Uśmiechnęli się do siebie, zanim uśmiechnęli się do mnie.
To było przerażające.
"Spotykamy się, Draco," powiedział Blaise.
Natychmiast pomyślałem o tym, co powiedziałem Hermionie.
Uśmiechnąłem się, "Granger, nie mów mi, że jesteś zazdrosna o Greengrass".
Ona pacnęła mnie w ramię, "Proszę cię, dzień, w którym będę zazdrosna o Astorię, to dzień, w którym Pansy zacznie spotykać się z Blaise'em".
Uśmiechnąłem się do nich, "Gratulacje," zwróciłem się do Blaise'a, kręcąc głową na niego, "Najwyższy czas, kolego. Śliniłeś się do niej od czwartego roku".
Wybuchnął śmiechem, "Powiedziałeś to ty, cholerny hipokryto!".
"Co do cholery masz na myśli?" Zmarszczyłem brwi.
Najwyraźniej to była kolej Pansy, by zacząć się śmiać, "Ślinisz się na Granger od pierwszego roku, Draco."
Zadrwiłem, "Zdecydowanie nie!".
Blaise i Pansy wymienili spojrzenia.
Zaczął recytować wszystko co kiedykolwiek powiedziałem o Hermionie "Widziałeś Granger na dzisiejszych zajęciach, jej włosy były tak skołtunione, że rozpraszały mnie!".
"Granger była dzisiaj taka wszystkowiedząca na zaklęciach, chce całej chwały dla siebie".
"Widziałeś, jak krótka była dziś spódniczka Granger? Ona chce kogoś poderwać, próbuje pokazać swoje nogi, nigdy nawet nikogo nie pocałowała."
"Łasica praktycznie ślinił się na Granger w klasie, jego maślane oczy sprawiają, że robi mi się niedobrze. Fakt, że Granger jest tak naiwna, sprawia, że jest mi jeszcze bardziej niedobrze."
"Granger..."
"W porządku! Rozumiem," Popatrzyłem na nich wściekły, "To nie było ślinienie się na nią, to było narzekanie na irytujące rzeczy, które robi."
Pansy westchnęła przeciągle, "Oh ty i Granger jesteście tacy ślepi."
"Co to do cholery ma znaczyć?" jęknąłem.
"Nie możesz zobaczyć, że coś do niej czujesz? Ona nie widzi, że coś do niej czujesz. Ona nie widzi, że ona ma uczucia do ciebie. Nie widzisz, że ona coś do ciebie czuje," westchnęła, "To błędne koło skumulowanego napięcia seksualnego."
Blaise mruknął na to.
Perwersja.
"Więc mówisz, że nie lubię Astorii, tylko Granger?" Przewróciłem na nią oczami, nie miała pojęcia, o czym mówi.
"No nie wiem, Draco, to twoje uczucia!" wykrzyknęła Pansy, wyraźnie na mną zirytowana.
Potrząsnąłem na nią głową, "Cóż, mylisz się. Gdybym lubił Granger, to nie chodziłbym z nią na fałszywe randki, żeby Astoria była zazdrosna."
Blaise jęknął, "Kolego, dobijasz mnie ".
"Jeśli ta cała sprawa z udawanymi randkami była dla Astorii, to dlaczego nie zakończyłeś tego z Granger i nie uciekłeś w stronę zachodu słońca z Astorią?"
Nie potrafiłem odpowiedzieć.
"Wiem, że Astoria wielokrotnie zwracała się do Ciebie z prośbą, abyś przyjął ją z powrotem. Za każdym razem ją odrzucałeś" - Pansy złożyła ręce na piersi - "Wleczesz Astorię za sobą i używasz Granger jako siatki bezpieczeństwa. Mieszasz im obu w sercach, a to naprawdę popieprzona rzecz. Lepiej więc, żebyś poznał swoje uczucia i dał im znać, żeby mogły zacząć się z tobą godzić."
Siedziałem tam przez minutę, chłonąc to wszystko.
Czy chciałem Astorii?
Może, ale nie byłem już w niej zakochany, to pewne.
Czy kochałem Hermionę?
Nie miałem pojęcia. Myślałem, że kochałem Astorię. Ale bycie z Hermioną było zupełnie innym uczuciem. Lepszym uczuciem. Nie pragnę jej tak, jak Astorii. Chcę być z nią. Chcę z nią rozmawiać, całować ją, rozśmieszać, chronić ją...
Jasna cholera.
Myślę, że mogę pokochać Hermionę Granger...
CZYTASZ
Fake Love-Dramione
Fanfic- Chcę z powrotem Astorię, a ty Łasicę - z jakiegoś nieznanego mi powodu. Będą nas błagać na kolanach.Przecież to takie proste. - Proponujesz mi fałszywy związek?- Zapytałam z niedowierzaniem. Uśmiechnął się. -Dokładnie Granger --- Tłumaczenie cudow...