• Hell Yes •

2.5K 85 5
                                    

Ginny

Pocałowałam Harry'ego w policzek, "Do zobaczenia w pokoju wspólnym".

Harry uśmiechnął się i skinął głową, wsuwając rękę do prawej kieszeni i zaciskając ją w pięść, gdy wychodził z wielkiej sali.

Czy Harry zranił się w rękę?

Wzruszyłam ramionami, zapytam go o to później i wróciłam do swojego jedzenia.

Minął tydzień, odkąd wszyscy wróciliśmy do Hogwartu z przerwy świątecznej i wszystko zaczynało się układać.

Uczniowie wracają do szkolnej rutyny, no wiesz - narzekanie na nauczycieli, umawianie się ze sobą, narzekanie na lekcje, zaczepianie się nawzajem, narzekanie na to, jak mało śpią, oświadczanie się sobie - to mi przypomina...

Podnoszę wzrok znad kolacji, zerkając na stół Slytherinu. Malfoy wpatruje się w Hermionę, jak zawsze. Przewróciłam oczami na tych dwoje, zanim Hermiona zsunęła się z ławki, mówiąc: "Powiem Draco dobrą nowinę".

Uśmiechnęłam się do niej i ścisnęłam jej dłonie, "Będzie taki szczęśliwy z twojego powodu, Hermiono."

Zarumieniła się lekko, szczerząc się, "Mam nadzieję, że tak. Będę w bibliotece, jeśli będziesz mnie potrzebować."

"Bierz go dziewczyno," krzyknęłam na nią, gdy odchodziła.

Oczy Malfoya podążały za nią i automatycznie wstał, gdy tylko przeszła przez drzwi do wielkiej sali.

Stałam, maszerując do drzwi, śledząc niczego nie spodziewającego się blondyna.

"Hej blondynko," zawołałam, "Zaczekaj".

Malfoy westchnął, zwieszając głowę, zanim się odwrócił, rzucając mi zirytowane spojrzenie. 

"Wiewiórko, jak miło cię widzieć. Teraz, jeśli mi wybaczysz, Hermiona czeka na mnie w bibliotece, więc..."

Zaczął odchodzić.

"Tak, tak, wy dwoje jesteście tak zakochani, że ledwo możecie bez siebie funkcjonować, rozumiem," prychnął ,ale zignorowałam go, "Muszę z tobą porozmawiać."

"Czy to nie może poczekać-" Zaczął, pocierając kark i zerkając na schody.

Spojrzałam na niego, "Słuchaj, to zajmie tylko minutę. Chcę tylko, żebyś uświadomił sobie, jakie masz szczęście, że masz Hermionę. Zdajesz sobie z tego sprawę, prawda?".

Przerwał swoje wiercenie się, kiwając powoli głową: "Tak ,wiem. Zdaję sobie z tego sprawę."

Zamrugałam zaskoczona jego szczerością, "Nie jestem tu, żeby ci grozić czy coś, przecież robiłam to już wiele razy," zaczął się oddalać, "Chodzi o to, że chciałam się upewnić, że wiesz, co masz i żebyś tego nie stracił."

Malfoy odwrócił się do mnie, "Co próbujesz powiedzieć?".

Wzruszyłam ramionami, "Dlaczego nie weźmiesz się w garść i nie oświadczysz się?".

"Po pierwsze, musisz wiedzieć, że już wszystko zaplanowałem i że to się stanie dziś wieczorem. Może gdybyś pozwoliła mi dostać się do Hermiony, wtedy wróciłbym tutaj, mówiąc ci, gdzie jest twoje miejsce, podczas gdy ja się oświadczę, co, nawiasem mówiąc, jest ukryte w krzakach," zarumieniłam się, ale moje usta były otwarte. Nie zatrzymywał się, wyglądał na wściekłego, "Po drugie, dlaczego nie przestaniesz krytykować mnie za to, jak długo zajmuje mi oświadczyny sama porozmawiaj ze swoim cholernym chłopakiem!".

Wypuściłam oddech, który nie wiedziałam, że trzymałam, potrząsnęłam głową lekko, "Ja- nie mam pojęcia, o czym mówisz."

"Naprawdę?" Malfoy podszedł do mnie, jego charakterystyczny uśmieszek pojawił sią na ustach, "Więc chcesz mi powiedzieć, że to całe szukanie mnie, żeby spróbować i nawrzeszczeć na mnie za to, że nie oświadczyłem się Hermionie wkrótce, nie ma absolutnie nic wspólnego z faktem, że jesteś wkurzony na swojego chłopaka, z którym jesteś od dwóch lat, którego kochasz od małego, że nie bierze podpowiedzi i się nie oświadcza?".

Spojrzałam na niego, "Pieprz się, dobrze, idź żyć szczęśliwie z Hermioną i oświadcz się jej i.. i.. zostaw mnie w spokoju !".

Ominęłam go maszerują w górę schodów przeklinając go i Harry'ego co drugi krok.

Odwracając się i widzę zadowolony z siebie wyraz jego twarzy i natychmiast przeklinam go. Prawdopodobnie powiedział to wszystko tylko po to, żeby się na mnie wyżyć.

Kiedy portret w końcu mnie wpuścił, praktycznie zatrzasnęłam go, "Harry Potterze ja..".

Przerwał mi brak własnego powietrza.

Nie mogłam oddychać.

"Harry," wyszeptałam.

Harry klęczał na ziemi, podczas gdy reszta Gryffindoru stworzyła za nim półkole, wszyscy uśmiechali się jak szaleńcy.

Twarz Harry'ego była czerwona, a jego ręka, w której trzymał czerwone pudełko, lekko się trzęsła, ale jego uśmiech. Och uwielbiałam ten uśmiech, ten nieśmiały, niewzruszony, niewinny uśmiech.

"Ginny," odetchnął, oczyszczając gardło, zanim kontynuował, "Ginny, jesteś taką niesamowitą osobą i nie wiem, co zrobiłem, aby zasłużyć na dziewczynę taką jak ty. Miałem trochę pecha w moim życiu, ale ty.. sprawiłaś, że jestem najszczęśliwszym facetem w Hogwarcie."

Jego twarz poczerwieniała jeszcze bardziej, gdy otworzył pudełko i powiedział: "Ginevro Weasley, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i wyjdziesz za mnie?".

Moja twarz poczuła się jakby była rozerwana na pół, tak bardzo się uśmiechałam. Rzuciłam się w jego ramiona, śmiejąc się: "Do diabła, tak!".



Fake Love-DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz