10

519 52 52
                                    

Obudziłem się na drodze. Nie do końca wiedziałem co tam robiłem, ale mniejsza z tym. Obok mnie leżał jakiś trup. Jak go zobaczyłem to szybko wstałem i się cofnąłem.
- Co jest kurwa gdzie ja jestem?
Nigdy wcześniej nie byłem a tym miejscu. Były tu tęczowe drzewa a na nich białe koty, drogi były ozdobione kwiatami i sztucznymi motylami.

Za rogiem znajdował się park z różnymi ptakami. Wszystko byłoby okej gdyby nie fakt że latały one w kulach dla chomików i bardziej przypominały krowy ze skrzydłami.

Nagle zauważyłem że za mną droga się rozpada, i zacząłem biec.

Dobiegłem na jakąś Łąke. Wyglądało to totalnie jak w bajce. W oddali zobaczyłem osobę robiącą piknik. Pierwszą osobę jaką tu spotkałem, wszędzie było pusto.

Postanowiłem podejść do tej osoby bo wiecie, to normalne że podchodzi się do jakichś osób i się je pyta gdzie ja w ogóle jestem...

Wszystko byłoby wspaniale gdybym nie wpadł do jakiegoś rowu zaraz przy tej osoby
- Kurwa. - powiedziałem sam do siebie. Znaczy tak mi się wydawało
- Wszystko w porządku? - zapytałam mnie osoba z góry. Czekaj chwile...
- Miya? Co ty tu do cholery robisz?
- Oh znasz moje imię. A więc znajdujesz się nie koniecznie na ziemi tylko w innym wymiarze. Ale na ziemi. To trochę skomplikowane. Ale w skrócie,
Znajdujesz się w krainie gdzie musisz znaleźć klucz żeby się stad wydostać. Jak znajdziesz klucz drzwi same ci się ukażą.

Po tym co mi powiedział wyparował. Zajebiście czyli mam szukać jakiegoś klucza żeby się stąd wydostać. Brzmi łatwiej niż myślałem.

****
W czasie kiedy Reki szukał klucza to tego wymiaru wpadł nie kto inny jak nasz Langa lol.

- Reki gdzie ty jesteś... muszę cię stąd wynieść jak najprędzej.

Langa przemierzając lasy, góry i doliny zdążył dojść do punktu wyjścia. Czaicie to że chłop 30 minut chodził w kółko?

Jednak po pewnym czasie za chyba 6 razem zdążył pojawić się gdzie indziej.
Był na terenie jakiegoś zamku. Nagle objawił mu się Reki. Osoba której szukał jebane 50 minut.

- REEEEKI!!! - wykrzyczał na całe gardło jednocześnie biegnąc
- huh? Langa?
- Reki.. - będąc przy nim przytulił go.
- Langa ale co ty tu robisz?
- Nie ma czasu na wyjaśnienia. Musimy stąd uciekać.
- Ale ja właśnie szukałem klucza żeby się stąd wydostać.
- Nie ma żadnego klucza, jedynym sposobem żeby się stąd wydostać jest popełnienie samobójstwa z niebieskiego klifu.
- Langa o czym ty pierdolisz?
- Nie musisz rozumieć po prostu chodź ze mną.

***
Przez całą drogę, w czasie kiedy Langa prowadził mnie do jakiegoś klifu zastanawiałem się co on tu robi i dlaczego Miya mnie okłamał.

Nawet nie ogarnąłem kiedy znaleźliśmy się już na tym... czerwonym klifie Langa to jest czerwony nie niebieski.

- Reki na 321 skaczemy okey?
- Nigdy nie pomyślałem że będę popełniał samobójstwo.
- Ale najpierw.
- hm? La-
Nie dokończyłem bo w tamtym momencie złączył nasze usta. Podtrzymał mnie w talii i razem spadliśmy z klifu.

***

To był najdziwniejszy sen jaki kiedykolwiek miałem....


Ja ten no chyba coś przespałam nwm Dzięki za tyle gwiazdek kckckckc

Reki x LangaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz