L.A to dziwne miasto i ja o tym wiem. Ludzie cały czas są tu zabiegani, jakby nigdy nie spali przez to miasto też wygląda jakby "nigdy nie spało". Każdy goni tylko za pieniędzmi...
-Lily?-Z moich myśli wyciągnęła mnie mama.
-Tak mamo?-Zapytałam kobietę.
-Znów się zamyśliłaś.
-Przepraszam.-Mówię szczerze. Kobieta odwraca ode mnie wzrok i patrzy za okno.
-Pytałam, do kiedy macie złożyć papiery z kim idziesz na studniówkę.
-Do końca października.-Wzdycham
-Ten chłopak cię już zaprosił?
-Mamo..-Jęczę-Nie, nie zaprosił.
-Długo będziesz jeszcze na niego czekać?
-Alan mi obiecał, mamo będzie dobrze.
Podjeżdżamy pod budynek mojej szkoły. Mocniej "przytulam" się do mojego płaszczu bo wrześniowe dni już nie są takie ciepłe.
-Zastanów się jeszcze.-Mówi moja mama a ja wywróciłam oczami.
-Pa mamo-Powiedziałam.
-Miłego dnia, Lily-Powiedziała moja mama a ja zamknęłam drzwi od samochodu.
Do dzwonka zostało jeszcze pięć minut-idealnie żeby dotrzeć do szafki i zostawić tam ubrania.
Poprawiałam włosy gdy nagle ktoś mnie wystraszył.-Bu!-Krzyknął Alan.
-Alan! Wystraszyłeś mnie!-Krzyknęłam.
-Taki był zamiar-Zaśmiał się-Co tam? Jak poranek mija?
-Co teraz mamy?-Ignoruję jego wcześniejsze pytanie.
-Nie sraj, godzina wychowawcza-Ja wychylam się z szafki i patrzę na niego-No co?
-Nic-zamykam szafkę i widzę pięknego bruneta o obłędnym uśmiechu.
-Lily?-Alan patrzy na mnie a ja na niego-Co jest?
-Finn-Mówię i rumienie się.
-Jesteś przesłodka jak się tak nim podniecasz-Powiedział.
-Nie podniecam-Odpowiedziałam.
-Podniecasz.
-Zamknij się-Warknęłam.
-Siema-Słyszę za sobą. obracam się i widzę Amy.
-Cześć, Amy-Wymieniamy się całusami w policzek a potem ona przytula się z Alanem.
-O czym gadaliście?-Zapytała nas Amy.
-Kurwa idą-Powiedział Alan, odwróciłam się i szli.
Najbardziej znienawidzona grupka przeze mnie. Na przodzie idzie Lathan za rękę trzyma pustą laleczkę, jak zawsze wygląda jak dziwka, nic się nie zmienia. Za nim idą jego przygłupi koledzy, wywracam oczy na ich widok.
-Siema kujony!-Krzyknął Lathan.
-Spierdalaj-Krzyknął Alan a chłopak podnosi tylko środkowy palec.
-Nienawidzę ich-Mówi Amy.
-Z debilami się nie gada-Poprawiam torbę-Jeszcze tylko kilka miesięcy.
Dzwoni dzwonek więc idziemy do klasy. Mamy ta przyjemność że jesteśmy z tymi debilami w klasie. Na szczęście mamy inne rozszerzenia więc nie każda lekcja jest zła. W sali siedzę wraz z Amy w czwartej ławce, za nami siedzi Alan z Finn'em.
-Hej wszystkim-Mówi. Obracam się i topnieje na widok jego uśmiechu.
-Cześć-Odpowiada Amy, ona jak i Alan wiedzą, że Finn bardzo mi się podoba. Nie mogę się doczekać aż zaprosi mnie na studniówkę.
-Dzień dobry moi drodzy-Do klasy wchodzi nasza wychowawczyni. Odpowiadamy cicho a ja z Amy obracamy się do niej przodem-Moi drodzy, jak wiecie koniec roku zbliża się nieubłagalnie. Zostało wam już mało czasu w tej szkole-Patrzy na nas z powagą-Musicie..-Chciała mówić dalej jednak "klasowe śmieszki" jej przeszkodziły-Co pana tak śmieszy, panie Echols?
Wszyscy się obróciliśmy. Na samym końcu siedzi Lathan i śmiał się jak pajac.
-Ależ nic, pani profesor-Chłopak patrzał na kobietę z uśmiechem.
-Możecie już nie przeszkadzać?-zapytała pani.
-Oczywiście-Mówi jeden z idiotów.
-Wspaniale, wpadłam na pomysł klasowego projektu. Będziecie go wykonywać w parach i będzie dotyczył on waszego najlepszego wspomnienia ze szkoły.
-Ej Alex wiemy co robić-powiedział głośno Echlos.
-O nie-wychowawczyni uśmiecha się-Nie będziecie się sami dobierać w pary, ja zrobiłam to za was.
-Ale jak to?-Powiedział zdziwiony chłopak.
-Mam tu listę i powieszę ją na tablicy, podejdźcie i się z nią zapoznajcie-Powiedziała nauczycielka.
Kobieta przywiesiła listę. Automatycznie każdy zrywa się z miejsc i idą w stronę kartki. Ja idę wraz z Amy i chłopakami. Podchodzę do kartki i patrzę na listę w szoku. Koło mojego imienia napisane jest: Lethan Echols.
-To się nie dzieje-szepcze. Zerkam na chłopaka który patrzy na listę w takim samym szoku co ja.
-Skarbie, a czemu nie jesteś ze mną-Pyta ta paskudna idiotka.
-To trzeba wyjaśnić-Mówię i idę w stronę wychowawczyni a chłopak za mną.
-Proszę pani tak nie może być-Zaczynam od razu-Ja nie mogę...
-Ona, ma racje, dziwię się że to mówię ale ona ma rację-Przerywa mi chłopak-To musi być nieporozumienie.
-Ja i on..? Nie, to nie możliwe-Powiedziałam i kręciłam głową.
-Uwierz niunia że mi też się to nie podoba-Popatrzał na mnie z pogardą.
-Moi drodzy-Zaczęła-Właśnie dlatego was ze sobą dobrałam. Jest między wami jakiś spór który trzeba wyjaśnić.
-Czy można się zamienić?-zapytał chłopak.
-Absolutnie nie-zaprzeczyła-Praca jest do końca marca. Powodzenia.
Wszyscy zaczynają dyskutować. Wszyscy oprócz mnie i chłopaka. Mierzymy się spojrzeniami i w ciszy odchodzimy od siebie.
★★★★
Siemka! Oto książka o Mosey'u a jeśli się nie przyjmie to trudno.
CZYTASZ
The quality of the smile★ Lil Mosey★
FanfictionChyba 1 Książka o Lil Mosey'u po polsku Podobno przeciwieństwa się przyciągają. Dwie różnie osoby a jednak coś ich połączy. Miłość czy przyjaźń? Historia o Mosey'u i Lily.