2

34 8 2
                                    

Mija parę dni i absolutnie każdy ekscytuje się tą pracą, oprócz mnie i Lathan'a. Oboje mamy dość nawet myśli że mamy razem spędzić czas. Trzy dni po zdarzeniu stoję przy szafce i wkładam tam książki, gdy ktoś ciężko opiera się koło mnie. Zerkam i widzę chłopaka.

-Lily, mi też się to nie podoba - Mówi

-Dobra - Zamykam szafkę i przyciskając książkę od biologii do piersi obracam się w stronę chłopaka - Masz rację, musimy to ogarnąć.

-Może dziś po lekcjach? - Pyta a ja unoszę brwi

-Muszę zajrzeć do kalendarza - powiedziałam

-Kurwa, Lily, mógłbym być dla ciebie dużo bardziej przykry, pytam bo może masz korki. Raczej wątpię żebyś spotykała się ze znajomymi, bo są zajęci nauką - powiedział złośliwie

-A ty nie idziesz na randeczkę z twoją dziewczyną - pytam również złośliwie

-Jak sobie chcesz. Chciałem dobrze - Powiedział a do mnie dotarło że źle zrobiłam

-Nie Lathan, czekaj. Okej, w czwartki nigdy nic nie mam, zapamiętaj.

Chłopak lekko się uśmiecha.

-Jasne - Patrzy na mnie - To dziś idziemy do kawiarni i zobaczymy co zrobimy

-Dobra - mówię a chłopak odszedł

Dzień mija spokojnie. Kiedy tylko mówię Alanowi lub Amy o Lathan'ie oni tylko wyrażają współczucie..

Po lekcjach ubrałam się i wyszłam ze szkoły. Stoję niedaleko wejścia i czekam. Po chwili widzę chłopaka i ich całą grupkę. Lathan żegna się ze znajomymi a z Currie się całuje, gdy mnie zauważa robi znów to samo, jakby chciał wzbudzić we mnie zazdrość.

-Idziemy? - Pyta a ja kiwam głową. Droga mija nam w milczeniu, a gdy jesteśmy blisko kawiarni odpala papierosa.

Po skończeniu palenia ja i on wchodzimy do kawiarni.

-Dobra jakie jest twoje najlepsze wspomnienie? - Zapytałam

-Nie wiem, wiele jest takich chwil. A twoje?

-Jezu, w sumie też nie wiem, chyba będzie ciężej niż myśleliśmy.

Chłopak chwilę patrzy na mnie.

-Ciężko jest mieć najlepsze wspomnienie gdy nie robiło się tego razem.

-To prawda. Mogłabym ci teraz mówić jak Alan wchodził oknem do nas na wycieczce, ale nie jest to ciekawe bo nie robiliśmy tego razem..

-Wow, nie wiedziałem o tym

-Dziwisz się?

-To, że nie wiedziałem że Alan jest tak pojebany żeby iść oknem zamiast korytarzem - Patrzę na niego zła - No co?

-Nie obrażaj go, to mój przyjaciel - Powiedziałam

-Alan to cienias, wsypał kiedyś Alex'a że palił w kiblu

-Serio? - Zapytałam

-Nie pochwalił się. Myślałem że donosicielstwo to wasze drugie imię - Powiedział

-Nigdy na nikogo nie doniosłam

-Chciałbym w to uwierzyć, Lily - A ja na niego popatrzałam

-Przeproś - Żądam

-Co?

-Przeproś mnie, twierdzisz że jestem konfidentką a NIGDY na nikogo nie doniosłam

-Nie będę cię przepraszał - Powiedział a ja wkurzyłam się jeszcze bardziej, wyciągnęłam biologię i zaczęłam ją odrabiać - Co robisz?

-Nie mam zamiaru marnować czasu i z tobą rozmawiać dopóki mnie nie przeprosisz

-Nie wiedziałem że taka twarda jesteś, okej przepraszam.

-Ok czyli twoje ulubione wspomnienie to tam gdzie nie ma Alana

-Ani matematyki

-No masz racje - Mówię

Siedzieliśmy jeszcze razem jakiś czas i rozmawialiśmy, przecież od tego zaczynają się wspomnienia hm?

-Wiesz sam jestem zdziwiony ale fajnie spędza się z tobą czas - Mówi chłopak

-Nie sądziłam że to od ciebie usłyszę ale mi też Lathan miło spędza się czas.

-Widzimy się jutro? - Zapytał

-Mnie o to pytasz - Powiedziałam a po chwili się śmialiśmy

-No tak kujonka

-Nieuk

-Lamus

-Idiota

-Nie sądziłem że to się stanie w ogóle. Do jutra Lily

-Do jutra Lathan

Szłam do domu a w głowie ciągle miałam myśli czy to było na prawdę czy mi się śniło.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeśli są błędy to sorki

The quality of the smile★ Lil Mosey★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz