Szum pędzących samochodów, spieszący się ludzie, gwar i hałas. Stałam wraz z Zuzią przy stoisku z gazetami, właściwie to ona tam stała ja opierałam się o pobliską latarnię. Po chwili zauważyłam że podchodzi do niej jakiś chłopak, co chwila parskałam śmiechem widząc jak nieudolnie próbuje zwrócić na siebie uwagę Zuzy-no cóż całkiem obiektywnie muszę stwierdzić że podryw nie wychodził mu najlepiej.
- Zdradź mi swoje imię proszę - powiedział chłopak patrząc na brunetkę błagalnym wzrokiem.
-Wanda -odpowiedziała Zuza siląc się na uśmiech.
Na cała ta sytuację jedynie parsknełam jeszcze głośniejszym śmiechem zwracając na siebie uwagę Zuzy i chłopaka.
- Znasz ja? Chyba się z nas naśmiewa Wandziu - odparł chłopak patrząc w moja stronę
- Nie nie znam jej nie mam pojęcia kto to - odpowiedziała Zuza puszczając mi oczko, szybko załapałam o co jej chodziło.
- No cóż spodziewałem się tego, dziś rozpoczęcie kolejnego etapu edukacji a ta dziewczyna ma rozpuszczone włosy oraz spodnie, coś takiego nie przystoi damie- powiedział chłopak do Zuzy patrząc na mnie z pogardą, jedynie prychnełam na tę uwagę gdyż byłam do nich przyzwyczajona.
Zawsze w jakiś sposób wyróżniałam się z tłumu , nienawidziłam sukienek, pantofelków i tego wszystkiego co było ponoć oznaka kobiecości. Dlatego też w dzień rozpoczęcia nowego roku szkolnego byłam ubrana w szare spodnie z wzorem bordowej drobnej kratki biała dużą koszule która była niechlujnie wciśnięta w spodnie. Całość dopełniał bordowy płaszcz przed kolana który był symbolem mojej szkoły. Włosy były jak zwykle rozpuszczone co nieuciekało uwadze starszych pan które kręciły na mnie nosem. Taka byłam
Isabella Colins czyli postrach całego domu dziecka w Finshley. Sama nie wiem dlaczego wszystkie dzieci tak na mnie reagowały, byłam średniego wzrostu moje włosy były jasno brązowe, lekko kręcone i sięgały do pasa. Elementem jaki według wychowawców z placówki sierocińca wyróżniał mnie spośród tłumu były oczy. Podobno były naprawdę duże oraz miały intesnywny niebieski kolor, Zuza często żartowała że wyglądają jak wielkie kostki lodu dlatego jestem taka groźna.
- No cóż myślę że wygląd to sprawa dość osobista a dziewczyna nie łamie żadnych zasad ubierając się w ten sposób wiec w czym problem - odrzekła elokwentnie Zuzia dziwiąc chłopaka i wyrywając mnie z letargu myśli o moim wyglądzie. Wygodniej oparłam się o lampę czekając na dalszy rozwój rozmowy tej dwójki gdy nagle podbiegła do mnie młodsza Pevensie.
- Bella, Bella! -krzyknęła na co się skrzywiłam - Oni znów się biją! Musisz im pomoc Piotrek przegrywa! - Na słowa o bójce moje oczy rozjaśniły się a na twarz wpłynął chytry uśmieszek. Czym prędzej odbiłam się od lampy i odchodząc powiedziałam do Łucji
- Powiedz Zuzie o co chodzi, weźcie mój bagaż i kierujcie się na peron tam gdzie się biją - wydałam polecenie najmłodszej na co ta jedynie skinęła głową.
Skąd wiedziałam gdzie jest bójka? Proste już stąd słyszałam głosy i po prostu się domyśliłam. Biegiem ruszyłam w stronę peronu i zaczęłam przepychać się przez tłum będąc już na miejscu.- Daj mu w ryj!
- mocniej
- lewym sierpowym stary!Słyszałam gdy przepychałam się przez tłum skandujących nastolatków. Gdy wkońcu byłam w miejscu gdzie wszystko widziałam szybko zbadałam sytuację. Trójka chłopaków istnie maltretowała Piotra Pevensie, pośpiesznie obmyśliłam plan i bez ogródek przeszłam do wykonywania go.
Z ostatniego schodka wybiłam się i wskoczyłam jednemu z oprawców na plecy. Ten pod wpływem siły i szoku szybko upadł na twarz a ja usiadłam na jego plecach wiążąc jego nadgarstki za plecami moja gumka do włosów która zawsze miałam ma nadgarstku. Prawie kończyłam wykonywać czynność która była utrudnioną przez wiercącego się chłopaka gdy niespodziewanie dostałam w tył głowy czymś ciężkim przez co spadłam na bok tym samym wyswobadzając moją ofiarę spod ciężaru mojego ciała. Najstarszy - jak mniemam z całej grupy wciąż bił Piotra jednak pozostała dwójka szybko zajęła się mną. Widząc co mnie czeka pośpiesznie zebrałam się z podłogi ustawiając się w pozycji do ciosu.
CZYTASZ
A Fighter of Narnia
FanfictionJedna dziewczyna która zmienia bieg historii Jedno rodzeństwo które wraca po latach Jedna historia łącząca w sobie walkę, miłość, przyjaźń i pojednanie z dawnymi wrogami Od nieznajomych przez przyjaciół do..? Tak właściwie czego? Bo przecież dom j...