Zbierając w sobie wszystkie siły i oglądając dookoła czy na pewno czy nikt nie patrzy wskoczyłam do kałuży zamykając oczy i modląc się by nie zakończyć przez to swojego nędznego żywota. Z chwila zanurzenia się w zimnej wodzie usłyszałam głośny ryk Aslana a po chwili ciecz wyciszyła wszystkie dźwięki i towarzyszyła mi głucha cisza. Otworzyłam oczy i zamiast ciemności moim oczom ukazał się przepiękny błękit wody. Czym prędzej zaczęłam wypływać na powierzchnie zrzucając po drodze płaszcz by łatwiej było mi zaczerpnąć powietrze. Wynurzyłam się spod warstwy wody biorąc zachłanny oddech podczas gdy moja klatka piersiowa nie równo podnosiła się i opadała. Usłyszałam za sobą krzyki więc czym prędzej odwróciłam się w stronę hałasu. Zobaczyłam że za mną płynie statek a obok mnie w wodzie znajdują się trzy inne osoby. Nie marnując czasu zaczęłam uciekać przed okrętem. Usłyszałam że paru z marynarzy statku wskoczyło do wody co jeszcze bardziej zmotywowało mnie do ucieczki. Skąd mogłam wiedzieć czy to nie jacyś piraci? Cóż to co się działo z pewnością było magiczne a ja nie wiedziałam jakie może czyhać na mnie niebezpieczeństwo.
- Spokojnie, spokojnie jesteś bezpieczna panienko - usłyszałam za sobą męski głos i poczułam jak jakieś ręce oplatają mnie w pasie wspomagając utrzymanie się na wodzie. Mój instynkt samozachowawczy nie zawiódł a ja przyłożyłam marynarzowi z łokcia w nos przez co ten mnie puścił wcześniej stękając z bólu, nie szczędziłam sobie siły. Kolejny z załogi zaczął do mnie podpływać jednak ja się wycwaniłam i za w czasu pokazałam mu moja mocno zaciśniętą pięść.
- Uważaj bo skończysz jak kolega-ostrzegłam a ten z lekka wystraszony cofnął się. Z boku słyszałam wesołe okrzyki jakiś ludzi jednak nie zwracałam na to uwagi. Znalazłam się w sytuacji gdzie nie do końca wiedziałam co począć sama z sobą a dezorientacja rosła z każda chwilą nie pozwalając mi a racjonalne myślenie.
- Isabella! Isabella! - usłyszałam wołanie przez co zaczęłam szukać źródła dźwięku-Panowie proszę się odsunąć, dama na mnie czeka- dodał dziwnie znajomy głos a po chwili poczułam jak coś obok mnie pluskło. Skupiłam się i wyostrzyłam wzrok a moim oczom ukazał się mokry Ryczypisk wpatrując się we mnie swoimi wielkimi oczami.
- Oh Ryczypisk! Jak dobrze cię widzieć, czy to znaczy że jestem w Narni? - spytałam a mysz przytaknęła co mnie uspokoiło. Uśmiechnęłam się szeroko w stronę starego przyjaciela a ten wskoczył mi na głowę czym spowodował mój śmiech.
- Chodź moja droga, czas wejść na okręt - powiedział po czym podpłynął do burty statku wcześniej zeskakując z mojej głowy.
Posłusznie płynęłam aż znalazłam się przy statku i czekałam na dalszy rozwój wydarzeń. Zauważyłam że na wyciągu stoi jakaś dziewczyna a przy niej znajduje się długowłosy chłopak. Skupiłam się na chwilę a gdy rozpoznałam do kogo należy bujna czupryna szeroko się uśmiechnęłam.
- Kaspian! - krzyknęłam uradowana a chłopak stojący już na pokładzie odwrócił się w moja stronę z zdziwieniem wymalowanym na twarzy.
- Bella! Witaj - odkrzyknął uśmiechając się promiennie i już miał zamiar zejść z powrotem do wody by pomoc mi wyjść.
- Rzuć mi linę- poleciłam a ten popatrzył na wyciąg- Rzuć mi linę - powtórzyłam się a ten nieprzekonany spuścił mi gruby sznur. Czym prędzej złapałam się końcówki i ociężale zaczęłam wynurzać się z wody. Mokre ubrania lekko przeszkadzały mi w wejściu na statek a ja sama zauważyłam, że moja forma od ostatniej wizyty w Narni lekko podupadła co zdecydowałam się oprawić przy pierwszej możliwej okazji. Szybko wspięłam się trzymając burty gdzie król pomógł mi stanąć na stabilnym podłożu. Popatrzyłam na niego a ten rozłożył przede mną swoje ramiona w które chętnie wpadłam. Mocno go uścisnęłam a chłopak nie szczędząc sobie siły zrobił to samo. Oderwałam się by spojrzeć w jego oczy i w tym momencie wiedziałam że wróciłam do Narni. Brązowe a wręcz czarne tęczówki wpatrywały się we mnie z rodzinna miłością a ja myślałam ze eksploduje z szczęścia.
CZYTASZ
A Fighter of Narnia
Hayran KurguJedna dziewczyna która zmienia bieg historii Jedno rodzeństwo które wraca po latach Jedna historia łącząca w sobie walkę, miłość, przyjaźń i pojednanie z dawnymi wrogami Od nieznajomych przez przyjaciół do..? Tak właściwie czego? Bo przecież dom j...