Rozdział 1 "Zgubiony kolczyk"

448 12 11
                                    

- Marinette, wstawaj!
- Tikki jest sobota. - nastolatka wymamrotała w poduszkę.
- Przecież jest piątek, już spóźniłaś się na pierwszą lekcje. - oznajmiło kwami.

Marinette sięgnęła po telefon i sprawdziła datę, rzeczywiście był piątek. Szybko się ubrała, wzięła gumę do żucia i plecak który wczoraj zapakowała. Wczorajszy dzień był dla niej bardzo pracowity, do północy patrolowała wraz z Czarnym Kotem Paryż.

Wybiegła z domu i nawet się nie rozglądająć pobiegła w stronę szkoły, nagle poczuła bardzo mocne uderzenie. Upadła na ulice. Przechyliła lekko głowę i zobaczyła dobrze jej znane białe auto oraz Adriena który do niej podbiegał.

- Marinette, musisz uważać! - odparł stanowczo chłopak. - Jak się czujesz? - spytał roztrzęsiony sytuacją blondyn.

Nastolatka dopiero teraz zaczęła rozumieć co sie stało. Gdy biegła nawet nie zauważyła czerwonego światła, a pech sprawił, że zaa rogu wyłoniło się białe auto.

- Boli mnie trochę głowa, ale to raczej nic poważnego. - oznajmiła.
- Zostałaś potrącona przez samochód, to nie jest zwykły ból głowy.

Granatowłosa wsparła się rękami i usiadła na asfalcie. Spojrzała na Adriena i uśmiechnęła się.

- Nic mi nie jest. - odrzekła spokojnie. - Dobrze wiesz jaka jestem niezdarna, nigdy mi nic nie jest.
- No dobrze. W takim razie podwiozę cię chociaż do szkoły.

Blondyn podał przyjaciółce swoją dłoń. Chłopak otworzył tylne drzwi pojazdu. Marinette wsiadła do auta, a obok niej usiadł Adrien.

- Nie chciałabyś dzisiaj usiąść ze mną w ławce? Nino źle sie czuje i nie będzie go dzisiaj w szkole. - spytał model.
- Pewnie. - odpowiedziała granatowłosa i uśmiechnęła się.

Dojechali pod budynek szkoły.

Marinette już zamierzała otwierać drzwi, ale sprawdzając czy ma swoje miraculum zdała sobie sprawę, że nie ma jednego kolczyka.

- Adrien, zgubiłam kolczyk. - poinformowała z przejęciem.
- Poszukamy. - powiedział spokojnie Adrien.

Obydwaj przeszukiwali samochód. Szukali między fotelami i pod wycieraczkami.

- Kurde, nigdzie go nie ma. - dziewczyna zaczęła sie denerwować.
- Znalazłem! - powiedział radośnie chłopak wyjmując kolczyk zaa szpary.
- Nie mam pojęcia jak on tak się znalazł. Dzięki za pomoc.
- Nie ma sprawy. - Adrien uśmiechnął się promiennie.
- Chodźmy. Za chwilę się okaże, że spóźnimy się na 3 lekcję w tym dniu. - nastolatka zaśmiała się.
- Racja, lepiej się pośpieszmy.

Udali się razem na drugie piętro. Marinette podeszła do Alyi.

- Dzisiaj będe siedziała w ławce z Adrienem. - oznajmiła dziewczyna i uśmiechnęła się ukazując w ten sposób swoje białe ząbki.
- Że co!? Co wy niby razem robiliście przez ten czas gdy was nie było w szkole?
- Nic takiego, podwiózł mnie tylko do szkoły. - granatowłosa wolała ominąć temat potrącenia.
- Widzę, że nie chcesz mi powiedzieć całej prawdy, w takim razie zatrzymaj ten sekrecik dla siebie. - odparła.

Zadzwonił dzwonek oznaczający rozpoczęcie kolejnej lekcji. Wszyscy weszli do klasy, Adrien powiadomił nauczyciela od historii, że Marinette będzie dzisiaj z nim siedzieć. Nauczyciel ten zawsze nie miał problemu gdy uczniowie sie przesadzali, ważne żeby zaliczyli kartkówki i sprawdziany.
Marinette usiadła w miejscu gdzie zawsze siedział Nino. Oczywiście nie obyło się bez zazdrosnego spojrzenia Chloe, ale blondynka nie skomentowała zaistniałej sytuacji. Nauczyciel opowiadał o epoce kamienia.

Zarówno Adrienowi jak i Marinette bardzo spodobał się ten temat i robili szczegółowe notatki z lekcji. Było to coś o wiele bardziej interesującego od innych tematów omawianych w poprzednich tygodniach.

- Czy ktoś był by zainteresowany zrobieniem w parach plakatu o dzisiejszym temacie lekcji? - zapytał nauczyciel poprawiając swoje okrągłe okulary.

- Robimy razem pracę? - zapytał cicho blondyn.
- Jasne, dodatkowa ocena zawsze się przyda. - odpowiedziała dziewczyna.

- Ja z Marinette jestem chętny. - zgłosił się Adrien.
- Super, widać że chociaż komuś spodobał się dzisiejszy temat lekcji. Macie dwa tygodnie na wykonanie pracy. - poinformował nauczyciel zerkająć jednocześnie na śpiącą Alix.

Zadzwonił dzwonek.

- To w jaki dzień będziemy robić ten plakat? - spytała Marinette.
- Pasuje ci wtorek?
- Raczej tak.
- No to jesteśmy umówieni. - Adrien puścił do niej oczko.

Dziewczyna była przez chwile zmieszana. Dlaczego Adrien Agreste puścił jej oczko? Nie zdołała tego przemyśleć bo Alya pociągnęła ją za ręke w stronę drzwi.

Wszyscy wyszli z klasy i skierowali się w stronę dziedzińca na dużą przerwę. Przyjaciółki poszły w najbardziej zaciszne miejsce.

- Wczoraj do północy patrolowałam wraz z Czarnym Kotem miasto. Siedzieliśmy na dachu i rozmawialiśmy przez 3 godziny. Chyba coś do niego poczułam. - oznajmiła dziewczyna patrząc na białe puszyste chmury.
- Nie możesz działać na dwa fronty, musisz zadecydować kogo kochasz. Inaczej źle się to skończy.

Marinette westchnęła głośno.

- Pomyślę nad tym w domu. Chodźmy już bo siedzimy tu jak jakieś odludki. - granatowłosa cicho się zaśmiała.

Bliższe zapoznanie || FanFictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz