Rozdział VII

849 48 18
                                    

Jako iż wstałam dużo wcześniej mam czas dla siebie. Śniadanie zaczyna się za godzinę. Najlepszym miejscem do posiedzenia w samotności, podczas wschodu słońca, będzie wierza astronomiczna. Właśnie tam się udam.

Po chwili spaceru w dosyć szybkim tempie, znalazłam się pod schodami, prowadzącymi na wierzę. Wspięcie się tam może i będzie męczące, ale się opłaca.

Tak jak się spodziewałam, widok jest oszałamiający. Odrazu rzuciłam torbę przy schodach i wyciągnęłam z niej mały pakunek. Dokładniej mówiąc parę papierosów zapakowanych w stary pergamin.

Usiadłam na podłodze przy brzegu wierzy. Wyciągnęłam różdżkę z wewnętrznej kieszeni szkolnej szaty i odpaliłam jednego papierosa.

Dalej mam dużo czasu do rozpoczęcia śniadania. Wiatr przyjemnie wieje. Kocham takie chwile.

- Ekhem... Witam Panno Y/L/N tak myślałam że będziesz tutaj, skoro nie było cię w bibliotece.

Serce na chwilę mi zamarło. Naprawdę? Profesor Snape? I to jeszcze teraz?

- Ja... Em... No... Dzień dobry Panie Profesorze.

- Spokojnie, mają ładny zapach. Ile zaklęć na nie rzucasz?

- Eemmm- około 6.

- Mogę prosić o jednego?

- Mhm- oczywiście.

Podałam mu małe zawiniątko. Wziął jednego i odrzucił mi paczuszkę spowrotem. Zapalił papierosa różdżka, po czym usiadł obok mnie.
Wciąż kompletnie przestraszona, wpatrywałam się w niego jak w obrazek.

- Nie bój się. Przyszłem tylko sprawdzić jak się czujesz i czy nic się nie dzieje.

Jego zapewnienia nie przyniosły mi spokoju, ale zmieniły strasz w zaciekawienie. Bo rozumie że jest opiekunem mojego domu, ale inni uczniowie nie odstają aż tak dużo uwagi. Wciąż wpatruje się w jego twarz. Patrzę ja zaciąga się papierosem i patrzy na piękny wschód słońca. Nie mogę oderwać od niego wzroku. Niezależne od tego jak bardzo chciała bym to zrobić.

- Tak wiem że to dziwne gdy nauczyciel pali ze swoją uczennica i nawet jej nie upomina, ale teoretycznie możesz je posiadać w Hogwarcie. Jako iż są mugolskie, nie znajdują się na liście przedmiotów zakazanych.

- Wiem, nie chciałam się wypakować w kłopoty, więc to sprawdziłam.

- Przeczytałaś całą tą listę przy gabinecie Flicha?

- Tak.

- Nawet nauczyciele jej nie znają.

Po tym zdaniu Snape się zaśmiał. Co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Nie spodziewałam się też tego że jego śmiech jest aż tak ładny. Nie zauważyłam kiedy samoczynnie także się zaśmiałam. Krótko i cicho, ale jednak.

Czuję się naprawdę szczęśliwa, ale nie mam pojęcia co wywołało to uczucia. A może raczej kto? Nie, nie, napewno nie. To po prostu przez ten piękny widok.

- Powinnaś już ruszać na śniadanie.

Już? Czas minął aż tak szybko?

- Ma Pan rację. - Wstałam i podeszłam do mojej torby. - Do widzenia.

- Do zobaczenia na eliksirach.

Zarzuciłam torbę na ramię i spokojnie zaczęłam schodzić po schodach. W mojej głowie jest teraz pełno myśli. Przy okazji przypomniał mi się Dracon. To był dziwny widok. Taki Malfoy nie idealny. Znowu widzę przed oczami jego rozczochrane włosy, zakrwawione knykcie i podkrążone oczy.

Widok z jednej strony przerażający, a z drugiej strony tak niezwykły. Draco był moim przyjacielem i znałam go od innej strony. Ale nigdy nie widziałam go takiego, pełnego emocji. Niekoniecznie tych pozytywnych, ale przynajmniej było je widać.

Zanim się obejrzałam znalazłam się już pod Wielką Salą. Śniadanie ledwo się zaczęło, a sala już była pełna rozmów, gwaru oraz stukających talerzy i sztućców.

- Y/N!

-Oh.. Hej Fred. Hej George.

- Co ty taka nie w sosie? - zapytali jednocześnie

- Jestem... Ee- zmęczona

- Do późna siedziałaś nad książkami co?

- Tak. - Mimowolnie mój wzrok delikatnie odwrócił się w stronę stołu slytherinu. Zdarzyłam wrócić nim spowrotem na bliźniaków zanim cokolwiek zauważyli.

- Leć coś zjeść.

- Może nabierzesz energi.

- Bo po południu.

- Trening quiddicha.

- Serio? Myślałam że dziś jest wolne.

- Teoretycznie nie masz treningu, ale mieliśmy nadzieję że pójdziesz z nami, Ronem, Harrym i Ginny pograć.

- Oh, pewnie.

Przytuliłam ich krótko i ruszyłam na swoje miejsce. Czuję że to będzie długi dzień.

Oto ja jak zawsze spóźniona i cała na biało(albo i nie) .
Mam nadzieję że ten rozdział się spodobał.
Jest wyjątkowo krótki, ale to dlatego że odrazu zabieram się za następny.
Jeśli pojawią się trzy gwiazdki to w przeciągu 24h od zdobycia gwiazdek wrzucam kolejny rozdział.

°Zakazana° (Severus Snape x Reader) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz