Rozdział 7. Pobyt w klinice.

31 4 0
                                    

Dobrze, że ten mężczyzna zdecydował zostać. Zaprowadziłam tego gagatka do sali. Położył się do łóżka. Kiedy poprosiłam mężczyznę o podanie danych od razu spytał po co mi jego dane osobowe. Wytłumaczyłam mu, że każdy lekarz ma takie procedury. Mężczyzna podał swoje dane, a ja je zapisałam. Zapytałam mężczyznę o jakieś choroby. Powiedział jedynie, że mdleje po zjedzeniu cukru. Zapisałam to. Kiedy poszłam do gabinetu przyszedł pan burmistrz i dzieci. Pytali się o mężczyznę, a ja podałam im numer sali. Gdy tylko poszli do Sportacusa ja usiadłam za biurkiem. Zaczęłam robić jego kartę zdrowia. Poczułam jak Hunter kładzie się obok. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.

(Perspektywa Stephanie)

Siedziałam z przyjaciółmi i wujkiem u Sportacusa. Był po badaniach i miał opatrzone ręce. Ale najbardziej wściekło go chyba to, że musi zostać dwa tygodnie w klinice. Cóż lepiej by został w klinice. W końcu nie wiadomo czy coś zaczęłoby się dziać kiedy nie byłby w klinice.

-Przepraszam burmistrzu. Zawiodłem pana.- Powiedział Sportacus patrząc na mojego wujka.

-Sportacusie nie zawiodłeś mnie. Ale pani doktor ma racje - Odparł mój wujek.

-Właśnie Sportacusie.- Powiedziałam razem z Ziggym, Pixelem, Trixie i Stingym.

-Nie wiem jak ja wytrzymam tu dwa tygodnie.- Powiedział Sportacus spoglądając na nas wszystkich.

-Książem nie proponuje po masz te opatrunki.- Powiedziałam patrząc na niego.

-Właśnie czyli wychodzi na to, że będziesz musiał leniuchować.- Powiedział Ziggy.

-Dzieciaki. Wiecie dobrze, że nie jestem w stanie leniuchować.- Powiedział Sportacus.

-Coś się wymyśli Sportacusie.- Powiedział Pixel. Siedzieliśmy ze Sportacusem jeszcze chwilę. Niestety musieliśmy wyjść bo Sportacus musiał odpocząć. Ja i moi przyjaciele poszliśmy na boisko gdzie zaczęliśmy grać w piłkę nożną. W między czasie każdy z nas starał się wymyśleć coś by Sportacus nie nudził się w klinice.

Zła Siostra.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz