Riley
Muszę przyznać, że się myliłam co do Ethana. Zrobił na mnie wrażenie, przepędzając spod drzwi Chrisa. Sądziłam, że wybrał mnie za swój kolejny cel, który zabierze do łóżka, ale nie. Chociaż, może to tylko zagrywka, muszę uważać.
O jakim ja uważaniu mówię? Znam go zaledwie tydzień, a już był w moim mieszkaniu i to gdy spałam. Nie wygląda na wariata, który by mi coś nieświadomej robił albo okradł. Jednak zagrywki i pozory w tym świecie to rzecz podstawowa, nigdy nic nie wiadomo. Mi gdyby się ktoś spodobał, starałabym się pokazać z najlepszej strony, a tą gorszą ukryć w najciemniejszych zakamarkach świata. Mam nadzieję, że te wymysły okażą się kłamstwem, a moja zmiana zdania na temat Ethana będzie słuszna. Więcej w tym życiu spażyć się nie chcę, jeden raz wystarczy.
Czując, że myśli mnie zżerają, wychodzę na spacer. Zakładam białe trampki na nogi i zamykam za sobą brązowe drzwi. Dawno nie widziałam się z Ash, dokładnie to od imprezy. Nie odzywa się i chyba jest na mnie zła za to, że poszłam sobie. Nie dziwię się, sama bym się wściekła. U Lockwooda jest dużo podejrzanych typów, a ona została tam kompletnie sama. Myśląc o tym na trzeźwo, aż mi wstyd. Wybieram szybko numer dziewczyny, w nadzieji, że jednak jest wszystko dobrze między nami.– Ashley, chcesz się spotkać? – zapytałam, gdy odebrała.
– Pewnie, Cafe Lalo? – Od razu spadł mi kamień z serca. Jej radosna propozycja i miły głos, rozwiał wątpliwości.
– Zaraz tam będę. – Rozłączam się i cofam po samochód, a jest nim czarny mustang z lat sześćdziesiątych, którego za żadne skarby nie oddałabym, nawet na lamborghini. Chętnie bym się takim przejechała, jednak nadal nie zastąpi mi mojego. Mam w nim zawieszone kilka zapachów różanych, które sprawiają, że mogłabym siedzie tu całymi dniami. Czystość tutaj to podstawa, jak widzę, że ktoś wsiada z obloconymi butami, jedzeniem, to mało nie wylatuje na zewnątrz. Wsiadłam do niego, po czym podjeżdżam do knajpy, gdzie siedzi już przyjaciółka. Jej dojście zajmuje chwila, gdyż mieszka obok. Zazdroszczę jej, bo uwielbiam tą kawiarnię, która po godzinie jedenastej w nocy zamienia się w pub. Jest bardzo klimatycznie, w stylu retro. A wszystko jest w kolorach drewna.
– Hejka, co się nie odzywałaś ostatnio! – krzyczy i przytula się mocno, co odwzajemniam. Stęskniłam się po tych pięciu dniach. Szczególnie, że nie miałam z kim pogadać o facecie z klubu. Moje myśli na temat tej znajomości są mieszane.
– Pochłonięta byłam pracą i nieważne – uśmiechnęłam się, wspominając nasze krótkie spotkanie w restauracji i noc, w którą mi pomógł.
Rozmowę przerywa nam młody kelner, którego prosimy o kawę.– Mów! – Uderza dłońmi o stolik, a w jej oczach widzę jedynie ciekawość i to, że ona wie. Wiem również, że jeśli jej powiem, że byłam na kolacji z Ethanem nie da mi spokoju, ale jeśli jej nic nie powiem, będzie tak samo. Wybieram ryzyko.
– Byłam z Ethanem na kolacji, a potem był u mnie. Chris dobijał się do drzwi, a ten go wyrzucił. – Wyjaśniam, a na samą myśl czuję radość? Podekscytowanie? Nigdy wcześniej nikt się mną aż tak nie interesował. To zawsze ja musiałam się o faceta starać. Chrisa poznałam na studiach, kiedy wpadł w alkoholizm i łapał słabe wyniki w nauce, pomogłam mu, może dlatego, że mi się podobał. Pewnej nocy, zaryzykowałam i skończyliśmy w łóżku. Od tamtej pory byliśmy razem.
– Dziewczyno! I ja o niczym nie wiem! – oburzyła się, wyrzucając dłonie do góry. Może gdybym sama wiedziała, co o tym myśleć, wiedziałaby.
– Ashley, to nic takiego – zbeształam ją, gdyż znam ją na tyle, iż wiem co w jej ładniej główce siedzi.
Kolacja, mieszkanie, seks, wielka miłość
CZYTASZ
Walk in heaven|W Trakcie Poprawek
RomanceTRYLOGIA WALK „Wyrządziłeś mi tyle złego, że czas się zemścić. E. " Młody, niepróżnujący życiem Ethan Lockwood, traci w życiu każdego, włącznie z miłością swojego życia. Popełnia jednak błąd, który prowadzi go do rozpoczęcia nowej znajomości. Pozna...