(W czasie gdy Itachi poszedł do baru a Sasuke uciekł z domu.)
Fugaku dojechał na swoje ulubione bajoro, wyjął sprzęt wędkarski, krzesełko oraz grilla. Miał zamiar wpieprzając zgrillowane ryby myśleć nad swoim planem. Gdy zaczął się rozstawiać niespodziewanie usłyszał znany głos.
- Witaj Fugaku, kopę lat.
Obrócił się a jego oczom ukazał się wysoki mężczyzna o śniadej cerze, jasnym zaroście a wiatr rozwiał jego piaskowe włosy w zwolnionym tempie jak w filmach.
- Dzień dobry, Fugaku-san, dattebayo! - odezwał się Naruto, który przyjechał na ryby razem ze swoim ojcem, Minato.
- Witam. - powiedział oschle Fugaku. Nie podobało mu się, że będą mu przeszkadzać w jego ulubionemu sporcie - odepadalaniu ludzkości.
- Jak tam synowie i Mikoto? - zapytał Minato, rozkładając razem z Naruto sprzęt wędkarski.
- Synowie? Jacy synowie? Mam tylko jednego syna. - powiedział ogłupiało.
- Jednego? Sasuke i Itachi? Nie mów, że któryś z nich dednął.
- Sasuke to mój syn. Nie znam nikogo o imieniu Itachi! - warknął, aż ślinotok mu się zrobił, jakby miał wściekliznę.
- No dobra, dobra. - rzucił Minato. Chodził z Fugaku do liceum. Był dziwakiem klasowym. Do dziś pamiętał jak na jednej imprezie już na afterparty gdy zostało już tylko kilku kumpli zaczęli gadać o Fugaku i jego kumpel Shikaku opowiedział mu o tym jak ojciec Sasuke zaciągnął go do jakiejś szopy i okazało się, że trzyma w słoikach ciała zwierząt i rozpuszcza je w kwasie. Wszyscy mieli go za pojeba i raczej nie miał kolegów ani nie był zapraszany na domówki. Dziewczyny też go nie lubiły. Skończyło się jednak na tym, że założył własną firmę, dobrze zarabiał i hajtnął się z Mikoto - jedną z cheerleaderek szkolnych.
- Naruto mówił, że często tu bywasz. Ja nie jestem maniakiem rybołóstwa, to mój pierwszy raz. Naruciak ma mnie pouczyć, bo nic o tym nie wiem - zaczął się rozgadywać. - Kushina-chan mówi, że nic nie złowię, szybciej to jakaś ryba wciągnie do wody mnie. - roześmiał się, przeczesując swoje gęste włosy i rozpiął kilka guzików koszuli, ukazując nieco swoją opaloną klatę.
- Mhm. - mruknął pod nosem Fugaku, zajęty nakładaniem przynęty na haczyk.
- Sasuke chodzi do klasy z Naruto. Myśleliśmy ostatnio o jakiejś imprezce dla wszystkich rodziców z naszej klasy. Co ty na to? Lepiej byśmy się poznali, możemy poplotkować o naszych dzieciakach, a co ważniejsze dobrze się upić!
- Ta...
- Ale te dzieciaki szybko rosną, nieprawdaż? Naruto to niezły rozrabiaka. Ostatnio razem z Shikamaru i Chojim rozwalili jakiś plac zabaw i mieliśmy sprawę w sądzie.
- Dlatego właśnie jestem za karą cielesną i torturami dla dzieci. Gdyby w naszym kraju byłoby jak w Korei Północnej świat byłby bardziej znośny. - odparł Fugaku, a Minato zaśmiał się niezręcznie, ale zaraz znowu zaczął nadawać.
- Synku, przynęty się skończyły. Pójdziesz do auta po nowe?
- Ale to były ostatnie jakie mieliśmy. Polecę szybko tu do sklepu.
Naruto pobiegł w stronę jakiejś chatki. Minato siedział, podśpiewując sobie.
- Fugaku, podzielisz się przynętą? Potem ci oddamy. Naprawdę chciałbym coś złowić, bo Kushina będzie mnie wyśmiewać. I... założyliśmy się o to, że przegrany dostanie 30 klapsów pejczem na goły tyłek.
Fugaku otworzył szerzej oczy zniesmaczony. Co za degeneranci...
- Hahaha, Fugaku, gdybyś zobaczył swoją minę! Żartowałem! - rzucił, śmiejąc się jak opętany. - Bardziej łatwowierny od Narusia! To pożyczysz ta przynętę?
![](https://img.wattpad.com/cover/115254078-288-k692891.jpg)
CZYTASZ
babysasu | itasasu
Fiksi PenggemarItachi zakochał się w swoim młodszym braciszku Sasuke, próbuje jednak ukryć uczucie aż do czasu... paringi: itasasu, sasodei, orokabu, sasunaru i wiele innych gejparingów