#
W klubie wszyscy świetnie się bawiliśmy.
Z- Jak się bawisz.
Ka- Dobrze Zane a ty jak się bawisz. Z-Jest spoko a teraz przyszłem się trochę napić.
Barman-Coś dla pani?
Ka-O to ja w takim razie też poproszę to co kolega.
Barman-Już się robi.
Ka-Dziękuję ❤️.
Po chwili siedzenia i rozmawiania z Zanem podszedł do nas LIoyd. L-Zatańczysz.
Ka- Z chęcią.
Tańczyłam z Lioydem ale zauważyłam jak mój kochany się chyba robi zazdrosny.
K-Można odbić.
Ka-Z chęcią.
Uśmiechnęłam się
Ka- Czyżby Zazdrosny ?
K-O ciebie zawsze.
Ka- Jaki romantyk.
Oparłam na Kaia ramię swoją głowę i tańczyłam z nim.
Chwilę później:
Ka-Muszę do łazienki na chwilę.
K- Jasne czekam.
O.o.v Nya
Impreza jest naprawdę świetna troszkę się napiłam ale napewno nie bardziej niż Jay, który już ledwo chodzi.
N-Może wrócimy do domu.
J-Nie jeszcze nie.
N-Upiłeś się chodź bo zaraz wstydu narobisz.
C-Pomóc ci.
N-Nie dzięki Cole sami damy radę. Jeszcze tego by brakowało żeby kolejny pomagał mi a sam jest nawalony w trzy dupy.
J-Nya jeszcze troszkę.
N-Chodź!!
J-Dobra już idę.
Jay ledwo szedł z boku na bok więc wzięłam go pod ramię i wyszłam na zewnątrz. Zadzwoniłam po taksówkę i wystarczyło teraz tylko czekać.
P.o.v Karolina.
Szłam do łazienki gdy nagle poczułam jak czyjeś ręce lądują na mojej talii. Ka-Kai mówiłam ci że idę tylko na chwilę do łazienki.
N- Nie zgadłaś.
Ka-O mój boże kim ty jesteś?
N- Nie poznajesz już swojego Nathana. Odwrócił mnie przodem do siebie i przygniótł do ściany.
Ka- Zostaw mnie!
N-Dopiero z tobą zacząłem Kochanie. Ka-Nie mów tak na mnie idź do swoich suczek.
N- A może ja sobie zarzyczyłem ciebie na dziś.
Zaczął rozpinać moją sukienkę jedną ręką a drugą przytrzymywał moje ręce. Nie mogłam użyć nawet mocy bo trzymał moje ręce ani się uwolnić szarpałam się ale to na marne. Więc zaczęłam krzyczeć.
Ka-Ratunku!!!! Pomocy!!!!
N-Myślisz że kogoś to obchodzi jesteśmy w klubie.
Ka-Mój chłopak mnie uratuję!
N-Haha ty naprawdę myślisz że ktoś jest w stanie cię pokochać. Niedługo się tobą znudzi.
Zaczął mnie całować.
P.o.v LIoyd
L-Też to słyszycie.
K-Co niby mielibyśmy słyszeć muzykę?
L-Nie no ktoś chyba krzyczy.
K- O kurde masz rację to chyba moja Karolina.
Kai natychmiastowo do niej pobiegł.
P.o.v Kai
Zobaczyłem jakiegoś typa który całuje Karolinę. Była w okropnym stanie cała była zapłakana a sukienkę miała rozpiętą.Coś we mnie tak zaczęło buzować że musiałem użyć na nim swojej mocy.
K-Jeszcze raz zobaczę cię jak dotykasz moją dziewczynę to po tobie będzie. N-Jesteś żałosny pokochałeś to dziwkę jest taka jak każda inna.
K- Nie waż się tak na nią mówić. Znowu użyłem swojej mocy. Moja kochana była cała zapłakana czarny tusz skapywał po jej policzkach. Ka-Zostaw go !Kai zabijesz go!
K-O to chodzi.
Ka-Proszę przestań pójdziesz do więzienia za to.
K-Mam to gdzieś.
Ka-Kochanie spójrz na mnie nic mi nie jest.
K-Widzę właśnie.
Ka-Zostaw go przerarzasz mnie! K-Dobra skoro tak chcesz.
N-Jeszcze się spotkamy skarbie szybciej niż myślisz. Nie będziesz się nawet tego spodziewać.
Uciekł.
P.o.v Karolina
Jestem tak Bardzo przerażona nie chce tego pokazywać ale oni i tak to widzą. Kai zapiął moją sukienkę. L-Zwijamy się krzyknął LIoyd. Wszyscy wyszliśmy z klubu. Kai wziął mnie na ręce.
K-Przepraszam cię nie zdążyłem na czas.
Ka-Przestań uratowałeś mnie gdyby nie ty to by mogło się skończyć gorzej. K-Podziękuj LIoydowi to on usłyszał krzyki.
Kai cały posmutniał.
Ka-Dziękuję.
L- Nie ma za co.
Ka-Ale ty Kai mnie uratowałeś.
Byłam cała zapłakana.
C-A gdzie Nya i Jay.
C-Wcześniej wyszli Jay za dużo się upił.
Ka-Was też nieźle wzięło. Lecimy na smokach?
Zapytałam.
K-Tak skarbie polecisz na smoku Jaya bo domyślam się że Nya taksówkę wezwała.
Ka-Pewnie tak. Nie jeśmy za dużo upici jak na latanie na smokach.
C-Nie
powiedział Cole nieźle go wzięło ale na nogach się jeszcze trzymał więc nic nie mówiłam.
Ka-Ujawniłeś swoje moce.
K-Ty jesteś ważniejsza. Po za tym coś się wykombinuje. Byliśmy tylko my i ten koleś w pobliżu.
Z-Kim on był Karolina.
Zapytał mnie Zane.
Ka-To był mój były.
Po moich policzkach Znowu spłynęły łzy.
K-Mogłem go zabić.
Ka-Nie Kai! Co wogle ci do głowy strzeliło by używać mocy!
K- Nie krzycz na mnie!
Ka-Jak mam nie krzyczeć co!? K-Normalnie!
L- Uspokójcie się!
Ka- Przepraszam po prostu nie mogę się pozbierać jak on mógł mi to zrobić!
C-Będzie wszystko dobrze.
Powiedział zmartwiony i smutny Cole.
Ka-Przerzyłam traumę ale obiecajcię jedno moi rodzice się o tym nie dowiedzą okej?
K/Z/L-Okej.
Ka-Dziękuję.
#
W klasztorze. Kai wziął mnie znów na ręce i mnie pocieszał i wycierał moje pojedyncze łzy.
N-Co się stało?
Zapytała Nya patrząc na mnie w jakim stanie jestem. Nie chciałam o tym mówić więc spojrzałam tylko na Kaia żeby za mnie powiedział.
K-Jej były ją obmacywał.
N-Co!
C- To co słyszysz Kai użył swoich mocy.
N-Oszalałeś użyłeś mocę przy wszystkich.
K-Spokojnie poradzę sobie wszyscy jutro zapewne już zapomną. Zresztą byliśmy tylko my przy tym i jej były a potem szybko wyszliśmy.
N-Dobra a jak ty się czujesz Karolina. Ka-Źle chce iść do pokoju.
K- Jasne zaniosę cię.
Ka- Nie musisz dam rady sama i zostaw mnie samą dobrze skarbie.
Nie chcę zostać sama szczerze mówiąc liczę że i tak ze mną pójdzie.
K- Wiem że nie chcesz być sama idę z tobą znam cię dobrze.
Ka-Okej to chodź.937 słów zbliżamy się do końca.
CZYTASZ
Razem do końca 1 (Zakończona)
FantasiaOpowieść o Ninjago. Jest to moja historia. Opowiada o nowej przygodzie ninja ale też o dawnej przyjaźni Kaia i Karoliny (moja postać). Czy dawni przyjaciele mogą się zakochać? Czy ktoś stanie im na drodzę do szczęścia? Więcej dowiecie się po przeczy...