9

798 11 5
                                    


-Wkurwia mnie ta marcelina -powiedziałam do dziewczyny która kończyła gotować obiad. 

-To ją zabij twój tata i dziadek ci pomogą upozorować że to był przypadek - powiedziała nakładając makaron na talerze. 

-Wątpię że sędzia przymknie na to oko - zaśmiałam się siadając do stołu 

-A ten ojciec twojego znajomego nie pamiętam jak mu tam było szczypiorek? -zapytała a ja zaczęłam sie śmiać 

-szczepan a nie szczypiorek, a po za tym przeszedł na emeryturę - powiedziałam. 

Kiedy obie zjadłyśmy poszłam pozmywać. Później nie miałam co robić a aga musiała wyjść więc ja stwierdziłam że wpadnę w odwiedziny do rodziców Michała. I wie trochę dziwne ale ja ich lubiłam a oni lubili mnie. Kiedy przyszłam z Pani Arlettą zaczęliśmy przeglądać zdjęcia z młodości Państwa Matczaków i moich rodziców. W pewnym momencie do domu wszedł michał. 

-Ola co ty tu robisz - zapytał trochę zmieszany 

-Rozmawiam z twoją mamą a co?- powiedziała patrząc chłopakowi w oczy 

-nic tylko trochę tak dziwnie nie powiedziałaś mi że gdzieś wychodzisz - powiedział siadając na kanapie na przeciwko mnie. 

-przestań nie możesz jej kontrolować nie tak cie wychowałem - odezwał sie pan marcin który rozwiązywał krzyżówkę na fotelu. 

-aha a jak mnie wychowałeś - odezwał się michał 

-Michał - zwróciłam się do chłopaka 

-co? 

-Po pierwsze nie co tylko tak a po drugie trochę więcej szacunku morze co to w końcu twój ojciec - powiedziałam bo miałam dość tego że michał nie zbyt ładnie odnosił się do swoich rodziców 

-widzisz Olcia ma racje - odezwała sie pani Arleta -zobacz Olu ty i michał 

- ooo jak słodko ciekawe co się stało że dał mi kwiatki - powiedziałam z sarkazmem patrząc na zdjęcie i Michała. 

-o ile się nie mylę to to chyba było bez okazji 

-chociaż w tedy michał był romantyczny - popatrzałam się na chłopaka 

-o co ci teraz chodzi - zapytał podnosząc wzrok na mnie 

-kiedy ostatnio dostałam od ciebie jakiegoś chwasta ? -zapytałam opierając się o kanapę 

-na walentynki o ile sie nie mylę - powiedział z cwaniackim uśmiechem 

-walentynki były dwa miesiące -podkreślił Pan Matczak 

-a kiedy ty ostatnio dałeś mamie kwiaty - Michał zwrócił się do swojego ojca 

-wczoraj - Mężczyzna pokazał na wazon który stał na stole 

-kurwa -warknął michał 

-michał -zwróciłam się do chłopaka z oburzeniem 

-co znowu - powiedział z wyrzutem tak jak bym przeszkodziłam mu w czymś ważnym 

-do mnie proszę grzeczniej - powiedziałam ze zdziwieniem  - nie przeklinaj - dodałam po chwili 

-jeszcze czego, nie będziesz mi mówić co mam - powiedział z uśmiechem 

-foch - powiedziałam 

-możesz mi zrobić jak chcesz ale tak przy rodzicach Ola hamuj się - powiedział śmiejąc się. (jeśli nie wiecie o co chodzi to "inne" znaczenie to fachowe obciąganie chuja) 

Znowu to samo //MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz