Rozdział II

1.1K 82 4
                                    

Po kilku godzinach walki o życie chłopca lekarz wyszedł z pomieszczenia. Miał dobrą jak i również złą wiadomość.

- Pani Midoriya, poproszę do gabinetu - oznajmił i ruszył. Zielonowłosa również zaraz za nim poszła, obawiała się najgorszego. Usiadła na krześle i przestraszona popatrzyła na lekarza.

- Mam dobrą i złą wiadomość pani Midoriya - powiedział, a po chwili dodał - Pani syn żyje ale zapadł w śpiączkę i raczej szybko się nie wybudzi - oznajmił, kobieta odetchnęła z ulgą, najważniejsze było, że jej Izuku żyje.

- D-dobrze, dziękuję panie doktorze - powiedziała.

W oczach kobiety pojawiły się łzy szczęścia, wyszła z gabinetu i od razu poszła do swojej przyjaciółki. Podeszła do niej i płacząc wtuliła się w nią.

- I-inko co się stało? - zapytała kobieta jednocześnie przytulając do swojej piersi najlepszą przyjaciółkę.

- Mój synek żyje - odparła patrząc na blondynkę, druga natomiast się uśmiechnęła i spojrzała na swojego krwistookiego syna. Musiała się upewnić, że on też usłyszał tą dobrą nowinkę, chłopiec odetchnął z ulgą.

- Inko może wrócimy do domu? Przydałby ci się odpoczynek - powiedziała kobieta.

- N-no dobrze - popatrzyła na przyjaciółkę i się uśmiechnęła. - podrzucicie mnie?

- Jasne! Wstawaj Katsuki, jedziemy do domu - popatrzyła na syna, który powoli zaczął wstawać z plastikowego krzesła, po chwili już cała trójka szła do wyjścia ze szpitala.

***

Wątły chłopiec leżał na łóżku szpitalnym, oddychał jednak był pogrążony we śnie na kilka dobrych miesięcy jak nie  lat. Klatka piersiowa chłopca nagle się rozjaśniła, było to widać tylko przez kilka sekund, a potem znikło, z ciała wyleciała niebieska duszyczka, po chwili ta niebieska kulka zmieniła się na ciało chłopca. Był ubrany w szkolny mundurek i do tego na jego ciele było kilka ran. Lewitował i patrzył z przerażeniem na swoje ciało. Nie wiedział co się stało, ani jakim cudem jest duchem.

Wyleciał na szpitalny korytarz i zobaczył jak trójka ludzi idzie do wyjścia, tyle, że ta trójka ludzi była dobrze mu znana - jego mama, mama Kacchana i sam Kacchan. Blondwłosy chłopak chyba był w najgorszym stanie z całej trójki. Jego źrenice były zmniejszone, a oczy szeroko otwarte i zapuchnięte, włosy roztrzepane bardziej niż zwykle, w swojej lewej ręce trzymał żółty plecak. 

Zostało 10 miesięcy do egzaminów wstępnych w UA, do tego czasu Izuku postanowił, że będzie "pilnował" swojego dawnego przyjaciela. Cała trójka wsiadła do auta, pani Bakugo za kierownicą, Inko na miejscu pasażera z przodu, a Katsuki z tyłu, przytulał do siebie żółty plecak z całej siły i to chyba będzie cud jeśli rzeczy Izuku przetrwają. Chłopiec usiadł po turecku i lewitował nad wolnym miejscem w aucie, przy okazji wpatrując się w swojego przyjaciela. Po chwili dojechali pod dom zielonookiej, kobieta wysiadła z auta i pożegnała się z pozostałą dwójką, oni zaś pojechali do siebie. Katsuki zaraz po tym wysiadł to popędził do swojego pokoju, głośno zatrzasnął drzwi i puścił sobie jakiegoś starego rock'a. Duch poleciał oczywiście za nim i przeniknął przez drzwi, bardzo się zdziwił, gdy to zrobił. 

Rozejrzał się po pokoju, który na przestrzeni lat bardzo się zmienił, niegdyś błękitne ściany zastąpił kolor beżowy, ściany już nie były wylepione plakatami z różnymi bohaterami, a za to plakatami jakichś zespołów, których Midoryia nawet nie znał. Na jednej ze ścian była wielka tablica korkowa, na której było pełno zdjęć, jedno z Katsukim, gdy miał ten swój wredny uśmieszek, kolejne było klasowym zdjęciem, kilka było jak Bakugo zdmuchiwał świeczki z tortu, było tez kilka zdjęć na których był mały Katsuki razem z małym Izuku. Jedno było, jak bawili się swoimi figurkami, kolejne w strojach bohaterów, a jeszcze inne, gdy bawili się w piaskownicy. Izuku na widok tych zdjęć wzruszył się, nie sądził, że blondyn może trzymać jeszcze tego typu rzeczy. 

- Głupi nerd - powiedział do siebie Bakugo. - Głupi, głupi, głupi... - mówił dalej wsłuchując się w słowa piosenki The Clash. Był zły na siebie za to co zrobił wątłemu chłopcu, Izuku mu się podobał od dawna ale był dzieckiem, a dzieci potrafią mieć naprawdę głupie pomysł, pomysł Katsukiego był prosty, znienawidzić Midoryie, niestety nie udało mu się, a z każdym dniem coraz bardziej chłopiec mu się podobał. To co dzisiaj mu powiedział było natłokiem wszystkich emocji, nienawidził siebie i swojego zachowania. Gdyby mógł cofnąć czas to by tego nigdy nie powiedział Izuku. 

W końcu wybiła jedenasta wieczorem i Bakugo postanowił się umyć. Wziął bokserki oraz koszulkę i poszedł do łazienki, aby wziąć prysznic. Już po 15 minutach wrócił , wyłączył głośną muzykę, starał się zasnąć ale nie wychodziło mu, w końcu z nudy postanowił zajrzeć do plecaka chłopca. Znalazł tam kilka zeszytów do szkoły jak i również trzy zeszyty z analizami. Otworzył pierwszy, w którym byli opisani bohaterowie, w drugim natomiast byli opisani złoczyńcy, a w trzecim brulionie był rysunek Katsukiego, dokładny opis jego zachowani, stylu walki, oraz charakteru, a na koniec idealnie dostosowany do jego daru rysunek kostiumu bohaterskiego. Były dwa stroje, na wszystkie cieplejsze pory roku, jak i również zimę. Czerwonooki otworzył szeroko oczy zaskoczony tym wszystkim co się tam znajdowało, przecież w tym zeszycie było tyle informacji, jak ulepszyć jeszcze lepiej jego dar, wady jego daru. W tym zeszycie było wszystko.

Bakugo postanowił, że jutro odwiedzi Izuku i również zacznie ćwiczyć, dzięki temu zeszytowi mógł stać się jeszcze bardziej silny niż już był. 

- Jesteś niesamowity Izuku - wyszeptał cicho, jednak duch to usłyszał i gdyby mógł to by się aż zarumienił, po raz pierwszy od kilku dobrych lat usłyszał komplement z ust Katsukiego, do tego ten komplement był kierowany w jego stronę. 

Katsuki po przeczytaniu całego zeszytu - co stało się dopiero o pierwszej nad ranem - poszedł spać. Rano jego matka nie mogła go dobudzić i prawie spóźnił się na lekcje, na szczęście w ostatniej chwili przed dzwonkiem wszedł do sali. Cała klasa była przygnębiona tym co dzień wcześniej zaszło w ich placówce, wszyscy czuli się winni próby samobójczej młodego Midoryii, zrozumieli do czego doprowadziło ich zachowanie względem chłopca. 

Katsuki usiadł w ławce i wyjął ze swojego plecaka potrzebne mu do lekcji przyrządy. Notował wszystko, aby gdy wróci do domu móc wpisać notatki do zeszytów Izuku, za to duch obserwował go uważnie, słuchał również wykładu nauczyciela, więc można by rzec, że się uczył. Na przerwie nikt nie podszedł do Katsukiego, nawet jego kumple. 

***

Po szkole poszedł na przystanek i pojechał szpitala, duch Izuku wciąż za nim podążał. Co dziwne Izuku raz miał wrażenie, że jedna z pielęgniarek spojrzała na niego i uśmiechnęła się smutno. Może jej dar był związany z widzeniem duchów? - pomyślał chłopiec. Gdy Katsuki wszedł do sali i zamknął drzwi to Izuku przeleciał przez drzwi. Słuchał tego co nastolatek opowiada mu, a dokładniej to jego pustemu ciału. Katsuki wydawał się taki smutny, duszek jednak wciąż uważał, że to tylko pozory i za kilka dni nastolatek o nim zapomni. 

Cofnąć czas || Dead deku Au?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz