Rozdział IV

1K 78 3
                                    

Minęło kilka tygodni, w tym czasie Katsuki zyskał grupę przyjaciół i choć starał się jak najbardziej ich odpędzić od siebie, to, to mu nie wychodziło. Grupa nastolatków nie zniechęcała się nawet jego charakterem. Cała klasa, jak nie szkoła rozpoznawała Katsukiego jako tego "wybuchowego blondyna". Jednak dzisiaj był ten dzień, dzień, w którym Izuku Midoriya popełnił samobójstwo. 

Katsuki wszedł do klasy spokojnie, wszedł jak zwykły uczeń, a nie jak to miał w zwyczaju robić. Mówiąc dokładniej zwykle, wchodził do klasy, zaczynał krzyczeć i oczywiście kładł nogi na ławce, a potem kłócił się z Iidą. Jednak dzisiaj, wszedł spokojnie i usiadł w ławce jak zwykły uczeń, swą głowę położył na blacie ławki i tak siedział. Jego grupka znajomych zaczęła się zbierać jednak nikt do niego nie podchodził. Po prostu obserwowali spokojnego Bakugo. W końcu kosmitka - jak zwykł nazywać Ashido, Katsuki - postanowiła do niego podejść. Zrobiła to powoli i powiedziała: 

- Hej Bakugo, wszystko w porządku? - zapytała jak zwykle entuzjastycznie, niestety nie dostała odpowiedzi. - Wiesz jesteś dzisiaj dziwny - mówiąc to wręcz podkreśliła słowo dziwny. Jednak Bakugo dalej siedział w ciszy. Różowo skóra wróciła do swoich przyjaciół i zaczęła:

- Nic nie chciał mi odpowiedzieć - mruknęła do nich, jej entuzjazm spadł trochę. Jej przyjaciel był ewidentnie smutny z jakiego powodu. 

- To nie jest podobne do BakuBro, dziwnie mi się patrzy na niego, gdy jest tak bardzo spokojny - stwierdził Kirishima. 

- Raczej nam nie powie co się stało - odparł Sero. Cała piątka nastolatków się zamartwiała stanem swojego przyjaciela. 

W tym samym czasie wątły chłopiec przyglądał się całej tej sytuacji. Był zdziwiony tym, że Katsuki jest spokojny. Dobrze wiedział jaka była dzisiaj data, jednak widok nad wyraz spokojnego blondyna wpędzał go w niepokój. Po chwili do sali wszedł profesor Aizawa, lekcja się rozpoczęła. Bakugo już do końca dnia był taki spokojny. Jego przyjaciele postanowili go śledzić. Jiro poprosiła Hagakure - która dzięki swojemu daru była niewidzialna - o pomoc. Dziewczyna się zgodziła i tak oto niewidzialna nastolatka szła za Katsukim. Poszła za nim na przystanek, potem wysiadła na przystanku razem z czerwonookim. Gdy obydwoje zaczęli dochodzić do szpitala Hagakure zaczęła się zastanawiać czy powinna dalej iść. Nie chciała zostać zauważona bo gniew blondyna by był pewnie nie do ujarzmienia, w końcu jednak postanowiła się poświęcić i dalej go śledziła. Niedaleko szpitala była kwiaciarnia, do której wstąpił Katsuki. Kupił piękny bukiet kwiatów i Toru już myślała, że chłopak idzie na randkę ale jakie było jej zdziwienie, gdy Katsuki wszedł do szpitala. Dalej za nim szła, doszli do sali, w której siedziała w wieku średnim kobieta. Miała długie zielone włosy, jak i również w tym samym odcieniu oczy. Jej wyraz twarzy wykrzywiał się w smutku. 

Kobieta popatrzyła na Katsukiego, skinęła mu głową i puściła rękę wątłego chłopca. Hagakure przyglądała się temu. Atmosfera w pomieszczeniu się zagęszczała. Bakugo doszedł do wazu i włożył do niego bukiet, który głównie składał się z niezapominajek, które oznaczały tęsknotę oraz pamięć. Zielonowłosa kobieta wyszła z sali, a blondyn usiadł na plastikowym krzesełku. 

- Cześć Izuku - mruknął spokojnie, zaczął dłoń chłopca gładzić swoim kciukiem. - Minął już rok, wiesz? Dosyć długo już śpisz... - Toru, gdy usłyszała tą informację zrozumiała. Ten chłopiec był kimś ważnym dla Katsukiego, do tego był w śpiączce od ponad roku. 

- Lekarze nie dają ci dużo szans na wybudzenie, możliwe, że za niedługo cię odłączą - powiedział powoli, a duch się przeraził. Nie mogli go odłączyć! To by oznaczało, że już nigdy nie powie Katsukiemu jak bardzo go kocha! 

Cofnąć czas || Dead deku Au?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz