Rozdział 2

15 2 1
                                    

Siedziałam w pokoju i płakałam, starałam się od paru dni unikać mojej własnej mamy. Siedziałam zrozpaczona i romyślałam o Finnie. Mimo wszystko postanowiłam go sobie nie odpuszczać. Sięgnęłam wtem po telefon i napisałam:
Do Finna
Hej, przepraszam za wszystko wyjdziemy gdzieś? - stracić całkowicie go nie mogę. Muszę po prostu przywyknąć, że on woli przyjaźń. Siedziałam i bazgrałam coś w szkicowniku, czekając na odpowiedz bez namysłu sięgnęłam pod telefon.
Do Finna
Finn masz w planach mnie całe życie unikać?
Wtem od razu przyszło powiadomienie od niego
Do Millie
Hej, tak, dokładnie tak.

Przeczytałam i walnęłam w poduszkę z całej siły, byłam wstrząśnięta tym, że Finn nie chciał mnie znać. Tkwiła we mnie iskra nadziei, że zmieni zdanie.
Usłyszałam dzwonek do drzwi, zeszłam na dół, aby otworzyć. Byłam pewna, że to Finn, ale w drzwiach ujrzałam moją babcię, widocznie przyszła do mojej mamy, a ja skoro już zeszlam na dół ubrałam kurtkę i wyszłam. Chodziłam po mieście jakbym nie miała się gdzie podziać. Po części to było prawdą, bo nie chciałam wracać do domu, a więc pozostało mi chodzenie, przyjaciółkę stracilam czyli nie miałam nikogo, bo nawet Finna straciłam. Postanowilam udać się do kawiarni i kupić sobie kawę. Byla dwie ulice od miejsca, w którym się znajdowałam, więc bez wahania udałam się tam. Otwierałam drzwi i przywitałam się ze sprzedawczynią, nagle zamurowało mnie, ustalam w miejscu, oczy wywaliło mi z orbit, a ja myślałam, że zaraz walne sobie kulka w łeb. Przy stoliku siedział Finn Wolfhard we własnej osobie. Był ostatnia osobą, którą miałam ochotę zobaczyć w tamtym momencie. Spojrzałam na niego ukratkiem, tak by nie zauważył, trochę się przeliczyłam, bo moje oczy patrzyły prosto na niego. Zatopiły się w jego wzroku. Oznaczało to, że mnie zobaczył...

Finn WolfhardWhere stories live. Discover now