Rozdział 3

10 3 0
                                    

Szybko chcialam wyjść, ale otwierając drzwi zobaczyłam kolejna osobe, której bardzo nie chciałam widzieć w tej chwili, była to Sadie. Mialam nadzieję, że to zły sen, zaraz się obudzę i będę się śmiała. Jednak nie, to naprawdę się działo. Patrzyłam sobie z moją była przyjaciółka w oczy. Nie zważając na to wyszlam...Oczy miałam szklane, bliskie płaczu, biegłam przed siebie, a nagle usłyszałam głos za mną. Był to Finn, co on tu do diabła robi - zastanawiałam się. Przyspieszyłam, nie chciałam by widział mnie w tym stanie. Czulam się okropnie, ale w końcu złapała mnie kolka. Musialam stanąć prawdzie w oczy i nie zwlekać przed czymś co się stanie. Finn złapał mnie za rękę.
- Przepraszam, byłem najwiekszym kretynem odrzucając taką piekna, cudowną... - znowu zaczął wymieniać moje cechy.
Oczywiście przerwałam mu to namiętnym pocałunkiem, złapałam go za szyję, a on mnie za biodra. Nie widzieliśmy w tej chwilii świata poza sobą. Finn pociągnął mnie za sobą i zaprowadził do swojego auta, ostatnio zdal prawo jazdy, bo skonczyl 18 lat. Pojechaliśmy do niego. Owtorzyl drzwi kluczykiem, zaprowadził do swojego pokoju i rzucił mnie na łóżko. Było dokladnie tak jak to sobie wyobrażałam. Sciagnal mi koszulkę, ja też to zrobiłam. Muskal mnie ustami po szyji. Bylam cala w Skowronkach. Nigdy się tak nie czułam. Przekręciłam się i usiadłam na nim rozkrakiem. Jeździłam palcem po umięśnionej klatce piersiowej dojeżdżając do spodni.
-Millie...- powiedział
- Zrobilam coś nie tak Finn? - zapytałam poważna.
- Nie nic, ale przepraszam za wszystko.
Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, a on zaczął rozpinać guzik w moich spodniach, zdjął je i było tak jak w amerykańskich filmach, gdy je oglądałam. 

Zasnęliśmy.

Obudziłam się, gorączkowo sięgnęłam po telefon, spojrzałam na godzinę.
- Kuzwa - powiedziałam cicho.
Okazało się, że jest 6 nad ranem, rodzice Finna wyjechali w trasę i ich nie było, ale za to ja mam 9 nieodebranych połączeń od mamy. Nie zdziwiłabym się jakby policja juz mnie szukała. Odwróciłam do Finna, pocałowałam go w czoło, spakowałam się i szybko wyszłam. Mieszkal ode mnie na szczęście 600 metrów dalej, więc do domu dotarłam w 3 minuty. Światła były zapalone, a brama otwarte, znaczyło to, że moja mama juz wstała albo nawet nie spala. No cóż, weszłam i od razu usłyszałam krzyki.
-Millie to Ty? Boze dziecko jak ja się o Ciebie martwiłam. - krzyknęła z radością, a zarazem złością.
-Przepraszam mamo, pojechałam wieczorem do Finna, zasnęłam i obudziłam się 15 minut temu, przepraszam. - odpowiedziałam spokojnie mamie.
Mialam juz 17 lat, także mama nie powinna mi mieć za złe, że wracam rano. Chociaz fakt, mogłam napisac żeby się nie martwiła. Pogodziłam się z nią od razu, cieszyła się, że nic mi się nie stało. Zaczela zadawać pytania o Finna, a ja nie wiedziałam czy to coś pewnego, dlatego nie byłam chętna do odpowiedzi.
Weszlam po drewnianych schodach na górę do pokoju. Nie byłam zmęczona, wiec włączyłam muzykę i zrobiłam jogę. Przeszkodzil mi w tym SMS.
Do Millie:
Hej, Brown, jak się czujesz? Wyszlas nie budząc mnie, ale, że miałem budzik na 06:30 to wstałem, smutno mi było, że nie ma Cię obok :^ - przeczytałam, a serce zaczęło mi bić szybciej. Nagle przyszedł kolejny
Do Millie:
Wczoraj wszystko wyszło spontanicznie, ale wiedz, że nie zaluje tego, nie wiem, ale miałem wrażenie, że moje uczucia wcześniej były zamknete w jakiejś komnacie, nie dawały znac o sobie, ale w jakimś sensie czuję, że zawsze mi się podobalas. Zachowałem się jak dureń całując Cię w łazience w Twoim domu, a w szkole odpychajac na korytarzu. Mialem mętlik w głowie, ale teraz już wiem, chcę być z Tobą. Kocham Cię, Finn.

Finn WolfhardWhere stories live. Discover now