5. rafik taksówkarz i slipy galwina klejwina

170 11 19
                                    

Rano obudziłam się niezmiernie wyspana, po chwili zaniepokoiłam się brakiem Turnera przy moim boku. Sprawiło to, że od razu się rozbudziłam. Zaczęłam rozglądać się za materiałem, w którym mogłabym rozejrzeć się po domu. Zauważyłam moje ubrania w rogu pokoju. W celu podniesienia ich uniosłam się z łóżka.

Kompletnie naga nie obawiając się niczego ruszyłam w ich stronę. Ku ironii losu usłyszałam kroki w stronę drzwi a kolejno ich otwieranie. Zamarłam na moment w bezruchu. Był to Alex z tacą w rękach. Kiedy pojawił się już w pomieszczeniu zeskanował mnie wzrokiem i z uśmiechem cwaniaczka wypluł.

- przyniosłem ci śniadanie, jak się spało?

Miałam ochotę go rozszarpać ale odwzajemniając uśmiech odparłam
-świetnie, dzięki za troskę - podniosłam ubrania z ziemi i odziałam się w koszulkę.

Podeszłam do Ala i złożyłam pocałunek na jego ustach.

-Lubisz czarna kawę ? - odparł zadowolony

- Nawet bardzo - powiedziałam siadając na łóżku. -Może też usiądziesz?

Jednak brunet nie odpowiedział, i wyszedł z pomieszczenia. Poczułam się dziwnie, stwierdziłam że dokończę kawę i pójdę do domu.

Jak pomyślałam tak i zrobiłam, ostatni raz rozejrzałam się po niebiańskim pokoju po chwili go opuszczając. Wychodząc napotkałam Alexa siedzącego przy wyspie kuchennej piszącego coś na papierze.
Bez zastanowienia pożegnałam się, i wyszłam.

Idąc przez miasto zastanawiałam się co ja zrobiłam- dałam dupy najgorętszemu korepetytorowi na świecie- znając go kilka godzin..

Tamtego dnia miałam wolne od pracy, więc poszłam do marketu, kupiłam chipsy, wino i inne przekąski by choć trochę zapomnieć o tym co odjebałam ostatniej nocy.

Wieczór i całą noc spędziłam oglądając mój ulubiony serial "Breaking Bad". Jednak to nie pomogło zapomnieć, wręcz przeciwnie. Po obejrzeniu całego sezonu poszłam spać.


Rano lekko otworzyłam i przetarłam oczy, była 10 na ekranie telefonu widziałam kilka powiadomień w tym jedno nieodebrane połączenie. Numer nie był zapisany więc zdecydowałam się oddzwonić. Usłyszałam kilka sygnałów a zaraz po tym zaniepokojony lecz znajomy mi męski głos.

-Hej kotku wczoraj było fajnie chcesz to powtórzyć, jak coś to wieczorem bo potrzebuje pomocy-dyszał Al. Nie wiedziałam co odpowiedzieć na to zdanie. 

-Tak, wiem czemu nie. Coś się dzieje?-zaniepokoiłam się.

-Goni mnie z piłą motorową Rafał Taksówkarz-wyrzucił.

-Rafał Taksówkarz, żarty sobie robisz?-zakpiłam.

-Nie!-zirytował  się brunet.

-Zaraz będę-zakończyłam rozmowę.


Zadzwoniłam po wujka, ostatnio przyjechał do miasta. Niedługo po tym jego samochód zjawił się pod domem. Wybiegłam z domu i usiadłam na tylnim siedzeniu.-Hej wujku-dodałam. Kierowca odwrócił się w moją stronę ale widok, który zastałam mnie przeraził. Był to ryj Rafała Brzozowskiego.

-Hej słoneczko-miał minę pedofila.-Zaśpiewam ci piosenke, którą napisałem na dzisiejszą okazje. Nie odpowiedziałam nic.

"Będę brał cię, w aucie"

-Nie, pojedzmy do Alexa-podekscytowałam się.

-Nie ma sprawy, znamy się-ruszył.

Znaleźliśmy się pod domem Turnera. Wybiegłam z auta w stronę drzwi. Jebłam kopa że aż je wyjebało z zawiasów. W środku usłyszałąm krzyki. Zmierzałam do salonu, który był ich źródłem, w progu zastałam Ilamosa z kamerą. Okazało się, że nagrywa zaciekłą scenę walki judo z udziałem piły motorowej na kanapie. Podeszłam bliżej, taksówkarz smarował głowe Ala olejem kujawskim aby następnie najdokładniej ojebać go na łyso.-Alex łap-rzuciłam w strone bruneta jego wampirzą proteze. Po założeniu mężczyzna wyrwał się Rafikowi, ściągnął jego slipy Galwina Klejwina i ujebal go w zarośnięte dupsko.

-TAK BLISKO, TAK BLISKO-wydarł się taksówkarz. Kiedy Al się odessał zauważyłam wielki ślad. O ironio okazało się. że krew rafika jest neonowa a na dodatek zjebał się tak, że ilamos za kamerą zemdlał. Zadzwoniłam na 112,  karetka miała pojawić się za 10 minut. Alex ŻUCIŁ RAFIKIEM O SCIANE.  Rafał w locie zaczął twerkować. W tym samym momencie za oknem usłyszałam głosne dzwięki karetki. 

"A JUKA JU A JUKA JU"

Pobiegłam do drzwi, zastałam wysokiego mężczyzne z dużym brzuchem. Miał mundur z napisem "SUS POLSKA". Nachylił się nad Ilamosem a  moje oczy powędrowały na jego tyłek, odziany był w czerwone stringi z naszywką "Sandu Ciorba".


Szalony Korepetytor - Alex TurnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz