2. paulinka aka BOŻENA

215 17 25
                                    

- Mam na imię Alex. - przedstawił się brunet.

- Miło mi. Jestem Paulinka. - przywitałam się.

Gdy weszłam do środka zamarłam. Jego dom był piękny. Ściany były obwieszone licznymi obrazami, a wystrój wnętrza był obłędny.

- Jak się mogę do ciebie zwracać? - spytał.

- BOŻENA. - odparłam po wróceniu na ziemię. - A ja do Pana?

- Alex albo Pan Aleksander, jak wolisz. - odpowiedział.

Po chwili stanęłam w drzwiach, które prowadziły do salonu. Ujrzałam tam resztę uczestniczek. Skanując ich twarze zobaczyłam, że się zarumieniły z niewiadomego powodu.
Odwróciłam wzrok za siebie i zobaczyłam mężczyznę parzącego na mnie wzrokiem zza ramienia.

- Chce Pan przejść? - zapytałam.

- Nie ma takiej potrzeby. - odparł z uśmiechem na twarzy.

Zajęłam miejsce obok blond dziewczyny. Pomimo, że była w moim wieku, wyglądała na wiele młodszą.

- Taylor. - rzuciła.

Po krótkiej rozmowie z nowo poznaną dziewczyną usłyszałam lekkie chrząknięcie zza ramienia. Był to Alex. Widocznie czekał, aż przestaniemy rozmawiać.

Zajęcia trwały w najlepsze. Zauważyłam, że rozładował mi się telefon, więc kontakt z rodzicami był niemożliwy, a deszczowa pogoda za oknem odebrała mi wszelkie nadzieje na samodzielny powrót do domu.

Po zakończeniu spotkania wszystkie dziewczyny wyszły, a jedynie Taylor została w przedpokoju. Alex podszedł do niej i stwierdził, że ma wolny pokój. Odetchnęłam z ulgą jednocześnie umierając od środka. Blondynka podeszła do bruneta i się pożegnała. W tym momencie serce przestało mi bić. Po chwili Alex usiadł na kanapie, przy której stałam. Pokazał mi, abym również usiadła.

- Więc padł ci telefon? - spytał, na co ja kiwnęłam głową. - Niestety używam tylko telefonu stacjonarnego, kochana.

- Zostaniesz na noc? - rzucił po chwili.

Wszystkie myśli przeszły mi przez głowę. Moich rodziców nie było w domu. Nie miałam klucza, a mój telefon był rozładowany.

- Nie będzie problemu, jeżeli zostanę? Z rana od razu wrócę do domu. - zapytałam, na co on zaśmiał się i pokiwał głową.

Alex wyszedł z pokoju. Usłyszałam jak schodzi po schodach, najpewniej do piwnicy. Wrócił z butelką wina w ręce. Ustawił na marmurowym stoliku dwa kieliszki.

- Lubisz białe wino? - spytał.

- Tak. - odparłam z uśmiechem na twarzy.

Rozmawiało nam się fenomenalnie. Przy nim czas płynął zupełnie inaczej. Po rozmowie zaproponował mi jedzenie, lecz ja kulturalnie podziękowałam. Alex zdziwił się trochę, ale to nie był koniec jego pytań:

- Masz ochotę może na kąpiel?

- Bardzo chętnie. - odparłam. - W którą stronę do toalety?

- Na końcu korytarza są drzwi. - odpowiedział.

Wyszłam z salonu w poszukiwaniu łazienki, ale moją uwagę przykuły schody, więc udałam się na dół. Stwierdziłam, że skoro zaprosił mnie na noc, to nie będzie miał mi za złe, jeśli skosztuje wina.

Jeszcze chwilę błądziłam po piwnicy, aż ujrzałam kolejne drzwi. Gdy chciałam je otworzyć, usłyszałam głos z góry.

- Mała, chyba pomyliłaś drzwi.

Zdenerwowana cofnęłam się kilka kroków w tył, lecz gdy usłyszałam śmiech w jego głosie, od razu się rozluźniłam.

- Troszkę. - odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech. - Imponująca kolekcja wina.

- Dziękuję. - podziękował opierając się o framugę drzwi.

Po chwili weszłam na górę. Stałam koło niego udając, że nie czuję jego wzroku na mnie. W końcu wyszliśmy na korytarz.

Szalony Korepetytor - Alex TurnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz