7. dzika orgia

121 7 6
                                    

AlekSUS wjechał głębiej do pokoju i zastal istny karambas.
Był nieco obolały po zabawach z taranem opasłym ale nadal pełny krzepy. Chwycił za worek i ze swojego wkurwienia uniósł je i zaczął nim machać. Zrobił z wora salto śpiewając przy tym: YOU SPIN ME ROUND ROUND BABE ROUND ROUND

Rafał wyrwał dojarkę lecz nie spodziewał się tego ze jest przyklejona na super-glue i oderwała mu skore z jego kutadraga. Wydarł się niepojęcie tak ze aż wstał. Gdy tak stał na łóżku nadal wirujący w powietrzu worek Przyjebal mu w głowę. Jebnal na łóżko ze aż miło przy okazji lamiac je na pół.

Gdy turnierowski to ujrzał wkurwil się ze az zbordowiał jak zaprawiane buraki i podjechał na wózku do Rafała który wyglądał jak Leszek na rzeźni po ostrym lądowaniu.- TY GRUBASIE PORNOGRAFICZNY,  HORRORZE EROTYCZNY, PLACKARZU CHARYTATYWNY WRZODZIE NA DUPIE NA TLE SPOŁECZEŃSTWA PRACUJĄCEGO-przy tym wszystkim jeździł w kółko po jego mordzie i napierdalal ostre drifty a worek leżał przy oknie.

Alexowi znudziło się wiec odjechał na bok aby udac się po pakunek. Rafał poruszał mięśniami aby się rozprostować i wstał. -Zaraz ci urządzimy The ride AlexSusie. Alex sięgał właśnie po tajemniczy wór a Rafał przechylił wózek który stał przy oknie balkonowym.  Turnip jebnal do przodu a worek wybił szybę i poleciał w dół. Alex trzymał go jakiś jeszcze czas Ale zabrakło mu sił i puścił go w dół.

Okazało się ze zawartość worka nabiła się na antenę od sandumobila Ciorbasa. Rafał tańczył swój układ taneczny z tiktoka i nucił the ride. Alex wyciągnął z kieszeni maść na bol dupy i zaczął ja łykać. Po chwili wstał urwał koło od wózka i nabił je na łeb Rafała.- Zapierdalasz po to w tym momencie, albo nie pomogę ci- mówiąc to wyjebal go za okno tam gdzie worek. Rafał leciał jak samolot na smolensku. Odpalił swoje brzozowe skrzydła wróżki zębuszki i chwycił za worek aby wciągnąć go na górę.- Daddy głebiej- odezwał się nagle worek, ale rafiacz zignorował to gdy pomyślał ze to Aleksiarz udaje jego kurwe z bagażnika.

Raficz stanął w oknie jak superbohater i wyjebał worek w połamane łóżko.- Defekcie zajebany co ty odkurwiasz, wieprzu bezkręgowcu-oburzył się sraczkowaty brunet i zrobił crawlink back to worek. Nie był zdolny do chodzenia bo gdy grubas ciorba go ujeżdżał połamał mu kość ogonową- seksoholik kurwa niech se supermassive black hole od klucza wazelinką posmaruje i wyrucha- mręczał pod nosem.  

Co tam masz sussy bako- wyrzucił raficz po tym jak zobaczył, że alex opiekuje sie worem jak dzieckiem putina.- Twoją starą- poirytował sie turnicz.

-Twoja stara to niech lepiej wbija do my bed na the ride-zarechotał brzozer z miną pedophila.

-Twoja stara to Twój stary- alex się wkurwił i brzmiał jak dziki hitler.

- W szkole mówili ze moja mama to tata bo miała wąsy jak stalin, wiec przyznam ci racje-spojrzał przenikliwie na turnipa.

- Ok raficz mroźisz - wywrócił turnip swoimi zjaranymi oczodołami.- jak sie nie zamkniesz to będę sziż.




Szalony Korepetytor - Alex TurnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz