8. zabójstwo i bakłażan

75 3 0
                                    

W tym momencie wylazłam z pod łóżka. Wszyscy zamarli.

-Hej, wszystko widziałam i słyszałam, więc nie musicie się tłumaczyć. Może poza tobą Alex - spojrzałam wymownym wzrokiem na bruneta, który opiekował się workiem pełnym zwłok - PO CO CI DO CHOLERY ZWŁOKI ILAMOSA? Typ się już wystarczająco przez ciebie nacierpiał - stwierdziłam - spierdalaj! - krzyknęłam, spychając Olka z łóżka. Ten spadł na podłogę i trzymając się za dupę, zaczął nucić 'The Ride'. Rozwiązałam worek, w którym...

-O KURWA - ryknął Brzozowski, który nadal był goły po zabawach z Olkiem. W środku bowiem nie zastaliśmy zwłok Ilamosa.

-LESZEK?!

- TO WIEPRZOWINA IDIOTKO - wyrzucił brzoza. 

W tym momencie do pokoju wkroczył taran opasły. Moje oczy prawie wypierdoliło z orbit, kiedy ogarnęłam, że Brzozix nie był już jedyną osobą, która nie miała na sobie ubrań. Wyglądał niczym Kononowicz w pamiętnym filmie z basenem, tyle, że bez spodni. Dodatkowo Ciorbacz ewidentnie odwiedził po drodze piwnicę, ponieważ był napierdolony bardziej niż goha na live u daniela magicala. Spojrzałam na AlekSUSa. Momentalnie z jego twarzy znikł uśmiech, kiedy Sandacz spojrzał na niego wzrokiem pedophila.

-Oleczku kochanie. Jeszcze z tobą nie skończyłem. Czemu przede mną uciekasz? - zawołał śpiewnym głosem ulaniec. Już po chwili znalazł się bliżej niż metr od Alexa, który stanął przy oknie i gwałtownie za nie szarpnął, przez co otworzyło się, aby w razie potrzeby mógł wyskoczyć. Turnerowiec spostrzegł leżącego nieopodal bakłażana, którym wcześniej zabawiał się Rafał i wystawił warzywo w stronę rumuńskiego dzika.

-Jeśli zbliżysz się choć na centymetr, wsadzę ci to do mordy, a wolisz nie wiedzieć, gdzie wcześniej było - krzyknął pewny siebie AlekSUS. Mimo, że zgrywał nieustraszonego, w jego zachowaniu i tonie można było śmiało zauważyć pewnego rodzaju obawę. Miałam nadzieję, że Ciorbacz tego nie dostrzeże, ale ku naszemu nieszczęściu od razu wyczuł zakłopotanie Olka. 

BEZ NAMYSŁU ZBLIŻYŁ SIĘ JESZCZE BARDZIEJ I CHWYCIŁ ZA SEKSOWNY POŚLADEK BRUNETA. Alex nawiązał ze mną kontakt wzrokowy, który mówił: TERAZ, po czym rzucił bakłażana w moją stronę. Złapałam lecące warzywo. Stanęłam zaraz za Ciorbasem i przypierdoliłam dildosem brzozowskiego prosto w łeb rumuńskiej wiedźmy. Sandu zrobił kilka piruetów, wciąż trzymając swoją pełną krzepy ręką dupę Alexa, przez co wyglądali, jakby odpierdalali razem taniec na lodzie. Kilka sekund później Sandu osunął się na podłogę. Alexowi udało przytrzymać się ściany. Wzajemnie z Rafikiem i Olkiem rzuciliśmy sobie wymowne spojrzenia.

-SPIERDALAMY! - zawołaliśmy chórem.

***

Właśnie byliśmy w drodze na lotnisko. Ja, Alex i Rafał. A formalnie Khadżidża, Abdul i Dżafar. Z powodu NIEUMYŚLNEGO zabójstwa rumuńskiej świni byliśmy zmuszeni zmienić dane osobowe i opuścić UK. Jedynymi rzeczami jakie zdecydowaliśmy się zabrać były zwłoki Leszka Kaczyńskiego, które poćwiartowane zapakowaliśmy do pojemnej walizki oraz kartę bankową AlekSUSa, która była jednym z niewielu sposobów na uratowanie nam dupy. Olek z początku nie był zachwycony pomysłem dzielenia się ze mną i Rafałem swoją kasą, jednak pod naciskiem odpowiedniego szantażu udało się wynegocjować tę sprawę. 

Wyglądając jak totalnie normalni i niepopierdoleni ludzie przechodziliśmy właśnie przez barierki, aby następnie wsiąść do samolotu, który miał wywieźć nas aż do Arabii Saudyjskiej. Stało się jednak to, o czym żadne z nas nawet nie pomyślało, aby się spodziewać. Jeden z tamtejszych ochroniarzy okazał się być w fandomie Rafałnators. Był na tyle pojebany, że zaproponował Rafikowi seks w zamian za kebaba. Oboje z Alexem posłaliśmy Raficzkowi śmiertelne spojrzenie, jednak zanim się obejrzeliśmy Brzozixa już z nami nie było. Ulotnił się niczym Ilamos tamtego pamiętnego dnia. Zostaliśmy sami. Z Leszkiem w walizce.

-Alex, kurwa.

-Co? 

-Oni sprawdzą zawartość walizki. Musimy spierdalać jak najszybciej - wyszeptałam najciszej, aby nikt nie podsłuchał.

-Chcesz zostawić tu Brzozę?

-Mam go kurwa dosyć jeszcze bardziej niż ciebie - przyznałam szczerze.

Dwie godziny później razem z wieprzowiną zapieprzaliśmy podziemnymi kanałami Hitlera na inny kontynent.

Szalony Korepetytor - Alex TurnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz