Rozdział 8

327 17 0
                                    

Rok 1544, XVI wiek.

-Ezra! Wróć do mnie! - krzyknęłam w stronę mężczyzny, który poszedł na taras.

-Co się stało kochanie? - zapytał zatroskany, podchodząc do łóżka.

-Nic, a nic. - uśmiechnęłam się w jego stronę. -Naprawdę musisz iść do pracy?

-Obawiam się, że muszę kochana. Obowiązki wzywają. - powiedział smutno. -Wrócę wieczorem. - pocałował mnie w czoło i wyszedł z pokoju.

Obróciłam się na drugi bok i zwlekłam się z łóżka. Zeszłam na dół i nie widząc nigdzie Niklausa, poszłam do jego pracowni. Zapukałam delikatnie i po usłyszeniu cichego pozwolenia, weszłam do środka.

-Hej Nik. - powiedziałam cicho.

-Hej sis, coś się stało? - spytał zmartwiony.

-Nie. Tak. Może. - zaczęłam się jąkać. -Nic się nie stało ale musze się o coś zapytać.

-Pewnie, co się stało?

-Chciałabym powiedzieć Ezraelowi o nas. W sensie o tym kim jesteśmy. -zatrzymałam się na chwilę widząc minę swojego brata. -Ale wysłuchaj mnie! Jestem z nim już cztery lata, a chciałabym być z nim dłużej. Chciałabym mu powiedzieć i jeżeli będzie chciał, zmienić go w wampira i być z nim resztę swojego życia bracie. - niepewnie dokończyłam.

-Absolutnie nie. - powiedział to z taką powagą w głosie, jakiej dawno u niego nie słyszałam.

-Co? - spytałam zdziwiona. -Jesteś teraz poważny?!

-Oczywiście, że jestem. Nie możesz mu powiedzieć ani go zmienić.

-Dlaczego?! - krzyknęłam.

-Bo nie możemy tak ryzykować! - wydarł się w moją stronę, odchodząc od obrazu, który malował.

-Bracie proszę cię! To dla mnie ważne! Kocham Ezraela i chce z nim być.

-I możesz z nim być, przez następne kilka lat, a po tym go zostawisz albo go zabijemy, będziesz mogła sobie wybrać. - uśmiechnął się.

-O czym ty do cholery mówisz?! Nikt go nie zabijał!

-Więc go będziesz musiała zostawić za parę lat, zanim zorientuje się, że się nie starzejemy.

-Naprawdę mi to zrobisz? - spytałam załamana.

-Przykro mi Ali ale nie możemy ryzykować w taki sposób. - wyglądał na smutnego ale nie miało to dla mnie znaczenia. Wybiegłam z pracowni i z domu.

-Cholerny paranoik. - przeklnęłam pod nosem i ruszyłam w stronę pracy Ezry. Jak dotarłam na miejsce to Ezrael akurat miał przerwę.

-Hej kochanie, co tutaj robisz? - zapytał kiedy mnie zauważył?

-Musimy porozmawiać Ezra.

-Brzmisz poważnie. - zaśmiał się ale jak zauważył moją minę to przestał się uśmiechać. -Chodź za mną. - skierował się w stronę pustej uliczki, a ja poszłam za nim. Stanęliśmy w ustronnym miejscu.

-Muszę coś ci powiedzieć i nie chce żebyś mi przerywał, dobrze?

-W porządku.

-Wiem, że słyszałeś o tak zwanych wampirach z północy. - wzięłam głęboki wdech. -Ja i Niklaus nimi jesteśmy. Chociaż nazywamy siebie hybrydami, ponieważ jesteśmy połączeniem wampira i wilkołaka. Urodziłam się 980 roku, więc mam prawie sześćset lat. - spojrzałam ze wstydem na ziemie, czekając na reakcję.

IMMORTALITAS Mikaelson | Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz