XIV

1.7K 209 144
                                    

Przekonywanie siebie do zabójstwa które mogło zakończyć ten segment jego historii, zdecydowanie nie mogło trwać krótko. Planował to w głowie od dłuższego czasu, wiedział, że trzeba to zakończyć, ale nie miał odpowiedniego pomysłu na to jak.

Nie pojął takiej a nie innej decyzji z nienawiści, lubił i szanował Nick'a. Uważał po prostu, że nikt tak jak on nie zasłużył tak bardzo na koniec. Po tym wszystkim czego się dopuścił.

A nie mógł zrobić tego wcześniej bo zdecydowanie lepiej mieć za kata przydzielonego do twojej sprawy dawnego przyjaciela, niż nieznajomego. Nawet jeśli ten "przyjaciel" akurat do ciebie nienawiścią pała.

Nie miał pojęcia, że zabił on jego siostrę, ale to przeczuwał. Nie miał żadnego dowodu na poparcie tej tezy, ale i tak ustalił ze sobą, że musi podjąć takie a nie inne kroki.

Zszedł na dół na umówione, specjalnie na tą okazje spotkanie, a na dole czekał na niego poznany wcześniej rudawy chłopak.

Wiedział, że równie dobrze mógłby polecić to George'owi, ale nie chciał już go w to mieszać. Jednocześnie wiedział, że i tak już jest w to zamieszany, ale nie zamierzał doszukiwać się tego w jaki konkretnie sposób.

-He- Zaczął chłopak, po czym zatrzymał w słowie zdzwiony nietypowym zachowaniem znajdującego się po drugiej stronie podejrzanego, który w istocie, był podejrzany.

Z chwilą w której strażnik oddalił się na bezpieczną odległość, wyjął on z kieszeni kombinezonu kartkę z zapisaną listą adresów. Po drugiej jej stronie znajdowała się zaś krótka lista poleceń. Podczas tej wizytacji postanowił się nie odzywać. Wszystko co miał do przekazania było już zapisane.

Treść kartki była prosta. Masz to przekazać mojemu znajomemu, płatnemu zabójcy i się nie interesować, bo cała twoja rodzina będzie w olbrzymich kłopotach.

Skinął jedynie głową nie próbując w żaden sposób kontynuować tej rozmowy. Uznawał to za w nie jasny sposób nie bezpieczne. Wyszedł i transakcja między naszym blondynem a kostuchą się dokonała. Nie można było już nic zrobić. 

Uśmiechnął się lekka z tą wiedzą blondyn wracając do celi, rozmyślając nad tym czego właśnie się dopuszcza, dopuścił. Myślenie o tym w pewien sposób męczyło go. Chciał przestać, ale nie potrafił. Sam nie umiał określić dlaczego. Tu chyba nie chodziło o jakiś smutek, żal. To było coś innego. 

Zbliżało się wreszcie południe, zmęczony dniem, choć tak na prawdę nic dzisiaj produktywnego  nie zrobił, odchylił głowie do tyłu opierając się o jedną z ścian. Spoglądając na umieszczone w górze okno, wpuszczające do środka zachodzące słońce o ciepłym kolorze, na chwile odpędził uciążliwe myśli. 

Nie spędził w tym stanie długo. Jego gapienie się w otwór w ścianie musiało zostać przerwane, przez coś czego z żadnej strony się nie spodziewał. Przez list.





_________________________________________

Okey... Sorki, że znów bardzo krótko ale może jeszcze dziś wbiją z dwa rozdziały a jak nie to jutro...

I tam już będą trudne sprawy

Fake it till you make it [DNF]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz