Rozdział 6

4.6K 354 761
                                    

Zjedliśmy pizzę.

Ty: Dziękuję.

Phil: Nie ma za co. - uśmiechnął się do mnie.-  gdybym tylko wiedział wcześniej.

Ty: Już tak się tym nie przejmuj. - ziewnęłam.

Phil: No dobrze, zmęczona jesteś?

Ty: Trochę.

Phil: To leć spać, pogadamy jutro.

Ty: Mogę na szybko wskoczyć pod prysznic?

Phil: Pewnie, przynieść Ci ręcznik?

Ty: Mam swój, dzięki.

Ruszyłam pod prysznic. Umyłam się i ubrałam w moją piżamę, która była po prostu moimi starymi ciuchami.

Ty: Dobranoc.

Phil: Dobranoc, co ty na to, że jutro pojedziemy na zakupy? - zapytał patrząc na moją piżamę.

Ty: Jestem za.- powiedziałam niepewnie.

Phil: Super! To dobranoc, śpij dobrze.

Ty: Dzięki, ty też!

Powiedziałam i schowałam się w moim pokoju. Chciałam z przyzwyczajenia zamknąć drzwi od środka, ale nie było zamka. No tak, nie każdy zamyka się na noc w pokoju. Położyłam się do łóżka, jednak zamiast iść spać, zaczęłam szukać informacji na temat Phila w internecie. Założyłam moje słuchawki, które dostałam od Mai na urodziny i włączyłam jakieś kompilacje w internecie.

Dowiedziałam się, że jego widzowie, widzą w nim ojca. Śmieszne, nie? Dużo osób nazywa go "Dadza", a Kristin "Mumza". Dodatkowo, wszyscy jego kumple, z którymi nagrywa mają po 20 lat, nawet mniej. Może dlatego ma takie dobre podejście do młodzieży? Rozmawiając z nim, czułam się bardziej jakbym rozmawiała ze starszym bratem, a nie Ojcem.

Oglądając jego filmiki, w końcu mimowolnie zasnęłam.

Phil: Y/n?

Ty: Aaa! - powiedziałam i od razu ustawiłam ręce w defensywnej pozycji. - Sorki, muszę się pozbyć niektórych nawyków.

Phil: Spokojnie, tutaj jesteś bezpieczna i nikt Cię nie skrzywdzi.

Ty: Dziękuję.

Phil: Chodź, śniadanie prawie gotowe.

Wygrzebałam się z łóżka i udałam się do kuchni.

Phil: Siadaj.

Zrobiłam co powiedział.

Phil: Jak się spało? - powiedział, kładąc talerz z tostami przede mną.

Ty: Bardzo dobrze, dziękuję.

Phil: Proszę, smacznego. - uśmiechnął się do mnie i zaczęliśmy jeść.

Phil: Wyspałaś się?

Ty: Nooo, nie do końca.

Phil: Dlaczego?

Ty: Bo oglądałam twoje filmiki w nocy. Da- Dadza? Tak to szło? - zaśmiałam się.

Phil: Tjaaaa.

Ty: Bardzo mi się podoba to, co tworzysz w internecie.

Phil: Dziękuję bardzo.

Ty: Czy to prawda, że stworzyłeś minecrafta? - zażartowałam.

Rozmawialiśmy o jego postaci, którą wykreował w internecie kończąc śniadanie.

Phil: Dobra, leć się szykować, jedziemy do galerii.

Ty: Po coś konkretnego?

Phil: Wyposażyć Cię w potrzebne rzeczy.

Uszykowaliśmy się i pojechaliśmy do galerii. Poszliśmy do sklepów, aby kupić mi jakieś pożądne ciuchy. Głupio się czułam, wydał na mnie dzisiaj dużo pieniędzy. Potem pojechaliśmy do szkoły w okolicy, aby załatwić mi miejsce w jakiejś klasie. Proces poszedł w miarę gładko.

Phil: Jesteś już głodna?

Ty: Przekąsiłabym coś.

Phil: Na co masz ochotę?

Ty: Nie wiem.

Phil: Mcdonald's? Może być?

Ty: Jak najbardziej! Ostatni raz byłam w nim bardzo dawno temu.

Phil: To jedziemy.

Podjechaliśmy pod okienko drive-thru.

Phil: Co chcesz?

Ty: Wybierz mi coś, nie wiem co tam mają.

Phil coś zamówił i podjechaliśmy do kolejnego okienka, aby zapłacić i odebrać jedzenie. Podał mi torbę na kolana i wróciliśmy do domu. Złapałam jedną torbę z jedzeniem oraz następną  moimi nowymi ciuchami. Zjedliśmy w ciszy.

Phil: Potrzebujesz komputera?

Ty: W sumie to nigdy nie miałam komputera. Umiem go troooochę obsługiwać z lekcji informatyki w szkole.

Phil: Możesz mieć mój stary komputer. I tak nie mam co z nim zrobić.

Ty: Naprawdę?

Phil: Tak, chodź, to podłączymy go w twoim pokoju.

Weszłam do jego pokoju po raz pierwszy. Zobaczyłam jego stanowisko pracy. Ten komputer miał 3 monitory? Dadza, spodobało mi się to określenie, złapał obudowę komputera i delikatnie przeniósł ją do mojego pokoju. Chwilę później przysiósł  jeszcze monitor, myszkę, klawiaturę i jakieś kable. Po dłuższej chwili, wszystko podłączył i włączył komputer.

Phil: Proszę.

Ty: Mam prośbę.

Phil: Tak?

Ty: Wytłumaczył byś mi jak wszystko działa?

Phil: Pewnie.

Usiedliśmy razem przy biurku i Dadza krok po kroku mi wszystko tłumaczył. Po długiej lekcji informatyki i ustawiania wszystkiego w komputerze, przypomniało mi się, że miałam zadzwonić do Mai. Nie sprawdzałam nawet wiadomości od niej od wczoraj. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zobaczyłam 7 wiadomości od Mai.

Mayaaa

Jak tam?
Jak twój Ojciec?
Odpiszesz mi kiedyś?
Wiem, że jesteś zajęta, ale weź daj znak życia.
Czy ty tam umarłaś?
Y/nnnnn
Dobra, po prostu zadzwoń jak będziesz miała chwilę.

Zadzwonię wieczorkiem :D

Git, czekam!

Unwanted daughter /// Ranboo x Reader [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz