Rozdział 14

4.1K 358 846
                                    

Zeszłam do przedpokoju, a w drzwiach ujrzałam Ranboo.

Ty: Emmm, hej?

Ranboo: Przepraszam za najście, wyjdziesz ze mną na spacer?

Ty: Ee, tak, pewnie.

Naciągnęłam moje nowe buty na nogi, a ramiona przykryłam bluzą z logo mojego taty. Wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. Miasto powoli pokrywała zasłona nocy, a latatnie zaczęły rozświetlać ulice Anglii.

Ty: Gdzie Tubbo?

Ranboo: A pokłóciłem się z nim, nic takiego.

Ty: Co!?

Ranboo: No tak wyszło.

Ty: Ale czemu? Jak?

Ranboo: Nic takiego, zaufaj mi, jutro mu przejdzie.

Ranboo pov

To ja jestem zły na Tubbo, a nie on na mnie. No nieważne. Czemu ja się przy niej tak czuję? Tak... nawet nie jestem w stanie stwierdzić jak. Szliśmy dalej w piękny październikowy wieczór.

Ty: Chwila, tata dzwoni. - rzekła i odebrała jasno świecący telefon.

Nie skupiałem się, o czym rozmawiała, lecz po pożegnaniu powiedziała do mnie.

Ty: Muszę być przed 21 w domu.

Ranboo: To która już jest?

Ty: Chwilkę przed 20, dokładniej 19.51.

Ranboo: Nie wiem kiedy ten czas minął. Dalej nie mieści mi się w głowie, że Phil to twój Ojciec.

Ty: Ja już to przetrawiłam

Chodziliśmy po mieście, które robiło się coraz ciemniejsze.

Ranboo: Robi się późno, trzeba wracać.

Ty: Nieeee.

Ranboo: Phil będzie zły.

Ty: To może wpadniesz do mnie jeszcze na chwilę?

Ranboo: No nie wiem, nie będę przeszkadzał.

Ty: Nie będziesz przeszkadzał!

Ranboo: A Phil nie-

Ty: Phil nic nie będzie miał przeciwko.

Ranboo: Pewna jesteś?

Ty: Tak.

Ranboo: To tylko napiszę do Tubbo.

Znalazłem jego kontant i napisałem krótką wiadomość

Tubbo my beloved

Będę później.


Nie czekałem nawet na odpowiedź. Wsunąłem telefon delikatnie do kieszeni.

Ranboo: To wracamy?

Ty: No na to wychodzi. - powiedziała najbardziej neutralnym głosem jaki w życiu słyszałem.

Ruszyliśmy w kierunku domu Phila, gdzie Y/n wyciągnęła klucze i cicho włożyła je do zamka, jednak zanim przekręciła, to powiedziała.

Ty: Ciii, bo Tata może mieć streama.

Ranboo: Rozumiem.

Weszliśmy po cichu do środka i się rozebraliśmy. Y/n zajrzała do salonu i zaczęła pokazywać znaki rękami. Następnie odwróciła się do mnie i położyła palec na ustach, co oznaczało, że mam być Cicho. Pokazała, że mam iść za nią i weszliśmy do jej skromnie udekorowanego pokoju.

Ty: Tu już możesz w miarę normalnie mówić, pokoje w tym domu są całkiem dobrze wyciszone.

Ranboo: To dobrze.

Ty: Chcesz coś obejrzeć może? - wskazała na monitor, odwrócony w naszą stronę.

Zgodziłem się i włączyliśmy film. Usiedliśmy na łóżku, jednak zamiast skupiać się na filmie rozmawialiśmy cały czas.

Pov Ty

Przyjemnie spędzało mi się z nim czas. Zastanawiało mnie tylko, co się wydarzyło między nim a Tubbo. W pewnym momencie nasza konwersacja się urwała i wróciliśmy do oglądania filmu.

Siedzieliśmy po turecku obok siebie opierając się o ścianę. W pewnym momecie poczułam, że się o mnie opiera.

Ty: Ranboo- 

Urwałam bo zobaczyłam, że zasnął. Delikatnie go pogłaskałam bo włosach w kolorze ciemnego blondu. Chwilę później, ja również zasnęłam. Obudziłam się na napisach końcowych i zobaczyłam, że siedzę przytulona do Ranboo. Stwierdziłam, że jeszcze chwilę poudaję, że śpię. Jednak dosłownie kilka sekund później ktoś zapukał do drzwi. Poczułam, że mięśnie Ranboo się spięły i zaczął szybciej szybciej oddychać. Jego serce również przyśpieszyło.

Ranboo: Proszę. - powiedział po cichu.

Usłyszałam otwierające się drzwi, więc  ponownie zamknęłam oczy.

Phil: Oh, hejka Ranboo.

Ranboo: Hejka, Sorki, że tu siedzę. Y/n mnie zaprosiła i potem zasnęła jak oglądaliśmy film. - powiedział z zakłopotaniem.

Phil: Nie ma problemu, zostajesz na noc?

Ranboo: Nie no, zaraz będę wracał.

Phil: W razie czego możesz zostać, byle Tubbo i jego rodzice nie mieli nic przeciwko.

Ranboo: Nie spokojnie, dzięki.

Phil: To dobranoc.

Ranboo: Nie masz nic-

Phil: Nie, dobranoc.

Ranboo: Dobranoc.

Tata wyszedł z pokoju. Udałam że się przebudziłam i nieprzytomnym wzrokiem spojrzałam na Rabnoo.

Ranboo: O hej, obudziłaś się. - uśmiechnął się.

Ty: Ty przypadkiem też nie zasnąłeś?

Ranboo: Nie, a co?

Cholera... byłam pewna że zasnął.

Ty: A nic, nie musisz wracać?

Ranboo: No właśnie będę się zbierał.

Ty: Nie zostaniesz na noc?

Ranboo: Nie wiem czy to dobry pomysł.

Ty: Czemu?

Ranboo: Siedzę tu wystarczająco długo.

Ty: Przesadzasz, idę się zapytać Taty a ty uzgodnij z Tubbo.

Wybiegłam z pokoju i poszukałam Taty.

Ty: Tato!

Phil: Słucham.

Ty: Czy Ranboo może zostać na noooc?

Phil: A pamiętasz, że jutro piątek i masz szkołę?

Ty: Eeem, a dałoby się zrobić taaaak, że-

Phil: Idziesz do szkoły. - powiedział stanowczo.

Ty: Ale jutro jest piątek, prawie nie mam lekcji i mam luuuz.

Phil: No niech ci będzie.

Ty: Dziękuję! - powiedziałam i go przytuliłam.

Phil: Jestem zbyt dobry.

Ty: Nieeeee. - powiedziałam. - dzięki!- rzuciłam i ruszyłam biegiem do mojego pokoju.

Zobaczyłam Ranboo przy oknie, patrzącego w ekran telefonu.

Ty: Coś się stało?

Ranboo: Co? - Nerwowo schował do kieszeni telefon. - Nic nic.

Ty: Okej, Tata się zgodził!

Ranboo: No ale mi tak głupio...

Ty: No nieeee, zostaaań.

Ranboo: Niech Ci będzie

Unwanted daughter /// Ranboo x Reader [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz