Wróciłam szybkim krokiem do domu, gdzie zastałan Tatę, bawiącego się z kociakami.
Phil: O, już jesteś.
Ty: Jestem, jak Blade i Razor?
Phil: Sama widzisz. - wskazał na bawiące się ze sobą maluchy. - Mają się coraz lepiej.
Ty: Super, dobrze to widzieć.
Phil: Jak było w szkole?
Ty: Tak samo jak wczoraj. - powiedziałam bez entuzjazmu.
Phil: znowu Tobiego nie było?
Pokiwałam głową.
Phil: To lipa.
Ty: Oj tak.
Phil: Dobra, czekałem aż wrócisz, muszę jechać na miasto. Jedziesz ze mną?
Ty: Podziękuję, jestem zmęczona po szkole.
Phil: No dobrze, to niedługo będę.
Ubrał się i spojrzał jeszcze raz na kociaki.
Phil: Urocze są. - rzucił i wyszedł z domu.
Położyłam się na kanapie, aby odpocząć po długim dniu w szkole. Koty wskoczyły na mnie i na chwilę zasnęły. Jednak jak to młode zwierzaki, chwile później się obudziły i znowu zaczęły wariować. Postanowilam zadzwonić do pszczelarza, ponieważ zmartwiła mnie jego nieobecność oraz nieodpisywanie mi. Już miałam klikać rozpoczynanie połączenia kiedy ktoś zapukał do drzwi.
Wstałam z kanapy, otrzepałam się z sierści i ruszyłam do drzwi. Otworzyłam zamek i zanim zdążyłam nacisnąć na klamkę, ktoś bardzo mocno zrobił to z drugiej strony. Prawie dostałam drzwiami w twarz i kiedy zdezorientowana próbowałam przetrawić co się stało, zobaczyłam Tobiego na środku przedpokoju.
Toby: Siemka! - skierował swój wzrok na otwarte drzwi. - chodź, śmiało.
Zobaczyłam wysokiego chłopaka wchodzącego do domu Phila.
Toby: Poznajcie się, Y/n to jest Ranboo, Ranboo to jest Y/n.
Chłopak odwrócił się do mnie. Wtedy go poznałam. To ten chłopak ze starszej klasy. Patrzyliśmy na siebie z niedowierzaniem.
Toby: Coś się stało?
Ranboo: Yyyy, nie.
Ty: Nie, miło mi Cię poznać Ranboo.
Ranboo: Mi również. - uściskaliśmy dłonie wyjątkowo długo.
Toby: Coś tu nie gra.
Ty: Nie no, wszystko jest okej.
Toby: Wy się znacie?
Ranboo: Nie.
To wszystko było w cholerę niezręczne.
Toby: Okeeej, to ja idę do toalety. Zaraz do was wracam. - powiedział i skocznym krokiem ruszył w kierunku łazienki.
Ty: To byłeś ty?
Ranboo: Co masz na myśli?
Ty: Policja.
Ranboo: Umm... Tak... to byłem ja.
Ty: Ale skąd wiedziałeś? Jak? Czemu?
Ranboo: Powiedzmy, że intuicja.
Ty: Skąd w ogóle miałeś mój adres?
Ranboo: Za dużo pytań zadajesz. Poinformowałem szkołę.
Ty: Może masz rację, zbyt ciekawska jestem. Zapraszam do salonu.
CZYTASZ
Unwanted daughter /// Ranboo x Reader [ZAKOŃCZONA]
Fanfiction16 latka, żyjąca w domu z niekochającą jej matką z problemami alkoholowymi. Dobrze wie, że była wpadką, bo jej matka ją urodziła mając 15 lat. Ojca nigdy nie poznała, jednak któregoś dnia, postanowiła zmienić swoje życie. Art z okładki od Mangoshark...