Po słowach Newta zebraliśmy się całą trójką i ruszyliśmy w stronę odpowiedniego miejsca. Rozdzieliłam się z chłopakami aby spotkać się z Mihno przy jamie gdzie znajdował się Ben.
- Nelly ty też masz swoje za uszami powinnaś zginąć!!! - krzyczy blondyn.
- Nie słuchaj go i tak nawet nie wie co mówi. - mówi Mihno.
- Czemu to musi być takie trudne? - pytam chłopaka.
- Niestety nie jest to proste ale takie są zasady i każdego z nas obowiązują. - mówi.Po chwili wreszcie nadchodzi czas abyśmy razem z Mihno wyprowadzili Bena.
- Mihno proszę ja jestem dobry!! Wyzdrowieje zobaczysz!!! - krzyczy.
Ja wrzucam do labiryntu tobołek aby miał wodę i jedzenie a Mihno rozwiązuje chłopaka. Ten dalej się opiera ale niestety przegrywa tą walkę i po chwili jest w labiryncie skazany tylko na niego.
- Ben należy teraz do labiryntu. - mówi Alby.
Po jego słowach każdy się rozchodzi w swoją stronę. Ten wieczór nie był łatwy dla nikogo a szczególnie dla mnie i Mihno. Z Benem na prawdę dobrze się dogadywałam i bardzo lubiłam z nim biegać w labiryncie. Skończył bardzo źle ale za to odpowiedzialni byli stwórcy. Ja po tym wszystkim udałam się do kryjówki biegaczy. Wchodząc od razu patrzę na makietę którą zrobili moi poprzednicy. Patrząc na mapy mam ochotę je podrzeć bo już znam każdy zakamarek tego zasranego labiryntu.
- Tak myśleliśmy że cię tu spotkamy. - mówi Mihno wchodząc razem z Albym.
- Mam dość to mnie wszystko przerasta ja tak nie mogę żyć. - mówię.
- Już spokojnie Nelly jestem tu. - mówi Mihno przytulając mnie.
- Nie chcę takiego życia Mihno a co jeśli kogoś z nas tam zaatakuje jutro. - mówię płacząc w jego ramię.
- Spokojnie jestem przy tobie jutro nie pójdziesz do labiryntu. - mówi.
- Nie pozwolę abyś szedł tam sam po tym co się dziś wydarzyło. - mówię odrywając się od niego.
- Ja pójdę zobaczmy gdzie był Ben. - mówi Alby.
- Przecież nie jesteś biegaczem. - mówię.
- Dam radę jestem tu od początku i muszę zobaczyć gdzie był.
- Niech ci będzie a wiecie gdzie jest Thomas? - pytam.
- Leży w hamaku i czeka na ciebie. - mówi Mihno uśmiechając się znacząco.
- Widzę te spojrzenie Mihno i nie podoba mi się ono. - mówię.
- Mam nadzieję że nie będę musiał obijać mu mordy. - mówi poważnie.
- Mihno przestań nawet tak nie mów.
- Dobra przecież wiem że zależy ci na nim więc spokojnie.
- Dzięki. - mówię i wychodzę.Kieruje się w stronę hamaków gdzie zastałam Thomasa.
- Chciałem iść za tobą ale zabronili mi. - mówi wstając.
- Musiałam pomyśleć i porozmawiać z chłopakami. - mówię.
- Wszystko w porządku? - pyta.
- Nie czuję się najlepiej to wszystko mnie przerasta nie umiem z tym żyć. - mówię.
- Zobaczysz wyjdziemy stąd i wszystko się ułoży. - mówi.
- Obyś miał rację ja nie mam już siły a jestem tu dopiero miesiąc.
- Zobacz inni przeżyli tu kilka lat ty też dasz radę jeszcze chwilę.Tej nocy potrzebowałam bliskości dlatego spałam z Thomasem w jednym hamaku. Gdy rano się obudziłam od razu spojrzałam na Thomasa który też już nie spał.
- Czemu ty nie poszłaś do labiryntu tylko Alby? - pyta.
- Szczerze to się wystraszyłam a Alby chciał zobaczyć gdzie był Ben. - mówię.
- Często tak zostajesz w strefie zamiast iść tam biegać?
- Czasami tak naprawdę jestem lepsza niż był Ben dlatego Mihno wolał biegać ze mną.Po naszej rozmowie poszliśmy na śniadanie gdzie czekał już na nas Newt.
- Nasze gołąbeczki się wyspały? - pyta.
- Oczywiście że tak a co zazdrościsz że nie masz z kim spać? - pytam.
- Nie nie jestem po prostu was widziałem i dlatego pytam.
- Tak i rozniosłeś już to po całej strefie. - mówię.
- Przed tobą się nic nie ukryje.
- Widzę te ich głupie spojrzenia i szepty.Po śniadaniu mieliśmy narąbać drzewa na ognisko ale ja jakoś cały czas myślami byłam gdzie indziej. Czułam się dziwnie związku z wczorajszą sytuacją a doszło jeszcze to z Thomasem. Nie chciałam robić mu problemów i tak wiedziała że ma wrogów nie chciałam mu ich dokładać.
- Nelly możemy porozmawiać? - pyta chłopak.
- Jasne może przejdziemy się nad rzekę. - proponuję.
- No świetnie.Gdy docieramy do miejsca gdzie uwielbiam przychodzić trochę się stresuje. Nie wiem o czym on chce ze mną rozmawiać.
- Czy ja coś źle zrobiłem? - pyta.
- Co to znaczy źle?
- Jesteś na mnie za coś zła bo coś zrobiłem to proszę powiedz bo nie mogę patrzeć jak chodzisz smutna. - mówi.
- Głupio mi po tym że spaliśmy razem i każdy się na ciebie dziwnie patrzy.
- Nelly ja nawet się nimi nie przejmuje ważna jesteś dla mnie i tego nic nie zmieni.
- Spędziłeś ze mną raptem trzy dni i już stałam się dla ciebie ważna? - pytam.
- Oczywiście że tak nie wiem co jest w tobie ale zależy mi i chcę cię chronić za wszelką cenę.
- Thomas ja...
- Nie musisz nic mówić przecież jestem tutaj nowy poczekam jeśli będzie trzeba.
- Ty też jesteś dla mnie ważny nie wiem czemu ale przy tobie czuję się inaczej.
- Mogę cię przytulić? - pyta.
- Nawet nie musisz o to pytać na prawdę ufam ci.
- Jesteś na prawdę promykiem tej strefy.Niestety naszą rozmowę przerwał deszcz który zaczął padać więc musieliśmy wracać i czekać aż wróci Alby i Mihno.
Wieczorem staliśmy i czekaliśmy aż Mihno i Alby wrócą z labiryntu. Bardzo się martwiłam bo gdy biegaliśmy z Mihno to dawno bylibyśmy już w strefie. Ściany nagle zaczęły się zamykać a ich nie było widać. Chwilę później pojawili się na horyzoncie lecz z daleka było widać że coś jest nie tak. Mihno niósł rannego Albiego a ja już wiedziałam że dozorca go dziabnął. Przecież to mogłam być ja gdybym dziś poszła.
- Mihno dasz radę !! - słyszałam krzyki
- Mihno dawaj musisz go zostawić !!!
- Nie zdążą.
- Musi ktoś po nich iść.
- Nie możemy.
- Ja mogę iść. - mówię.
- Nie puszczę cię Nelly to niebezpieczne nie możemy mieć więcej ofiar. - mówi Newt.
Ściany zaczęły się do końca zamykać gdy wbiegł tam Thomas.
- Thomas nie !!! - krzyknęłam.Ściany się zamknęły a chłopaki zostali tam a ja nie wiedziałam co mam teraz zrobić przecież dwóch najważniejszych dla mnie chłopaków zostało w labiryncie na noc gdzie nikt jeszcze nigdy nie przeżył.
- Mówiłam że mogę pójść to nie zwlekałeś!!! - krzyczę do Newta.
- Nie mogłem cię tam puścić nie rozumiesz!!
- A teraz oni tam zostali i na pewno nie przeżyją straciłam ich obu. - mówię płacząc.
- Poczekamy na nich do rana ale nie łódź się że wrócą. Nikt tam nie został na noc. A jeżeli ktoś tak to niestety nie przeżył.
- Dlaczego ja nic nie zrobiłam. To powinnam być ja nie Thomas.
- Nelly wiem że zaczęło ci bardzo na nim zależeć i wiem że jest to dla ciebie trudne ale proszę musisz się uspokoić. Thomas i Mihno zrobią wszystko aby znowu cię zobaczyć.
- Obyś miał rację bo jak nie to cię uduszę serio Newt.
- Wiem że jesteś do tego zdolna ale teraz zostaje nam przespać tą noc czekając na nich.
- Ty myślisz że ja tak po prostu zasnę? - pyta.
- Oczywiście że nie.I miał rację nie spałam całą noc nasłuchując czy może coś się wydarzy ale niestety nic z tych rzeczy.
Witam was kochani w kolejnym rozdziale!!!Mam nadzieję że się spodobał!!! Piszcie koniecznie w komentarzach!!! Do zobaczenia w kolejnym rozdziale!!!
Pozdrawiam Wiktoliaaa 💛
CZYTASZ
Promyczek | Thomas
AdventureDziewczyna która dotarła dokładnie miesiąc przed nim. Wystraszona z pustką w głowie wśród chłopców bez żadnej dziewczyny. Aż nagle pojawia się on chłopak z jej snów. I tak właśnie zaczyna się ich przygoda razem.