Rozdział 15

17 1 0
                                    

Gally prowadząc nas do swojego szefa opowiada jak go uratowali i zabrali do tego miejsca gdzie się aktualnie znajdujemy. 

- Wiecie on nie ma gości zbyt często więc nie odzywajcie się nie potrzebnie. 

Chłopak doprowadza nas do nieznanego nam mężczyzny który pielęgnuje róże. 

- Kim jesteście? - pyta.
- Chcemy wejść do środka miasta. Gally powiedział że możesz nam pomóc. - mówi Thomas.
- Gally nie wie że obietnic się nie składa. Po za tym te mury to tylko jeden z wielu problemów do pokonania. - mówi.
- Może mamy jednak sposób ale potrzebna nam będzie Nelly i Thomas. 
- Dlaczego ja Gally?
- Ja jestem biznesmenem i nie ryzykuje tak. Co wy dwoje możecie mi zaproponować abym się zgodził i pomógł. - mówi.
- Wiemy czego ci potrzeba. - mówi Thomas.
- Niby czego? - pyta Lorenzo.
- Czasu i to jak najwięcej się da. - mówię patrząc na kroplówkę. 
- Dobra wasza dwójka pójdzie ale reszta musi zostać jako gwarancja na wasz powrót. To jak zgadzacie się? - pyta wyciągając dłoń. 
- Zgadzamy się. - mówi Thomas ściskając jego dłoń. 
- Gally wiesz co robić. 

Chłopak kiwa głową i już po chwili prowadzi nas do jakiegoś włazu. Wkłada tam drabinę i już po chwili schodzimy na dół do ścieków. 

- Ale tu wali. - mówię.
-No cóż nie ma luksusów ale to jedyna droga jaką mamy. - mówi Gally.
- Damy radę jakoś przeżyć. - mówię. 

Po moich słowach chłopak włącza światło i wreszcie mogę coś zobaczyć pośród tej ciemnicy. Idąc przez ten ohydny korytarz nagle trafiamy na drzwi które otwiera Gally i jesteśmy w mieście w którym żyją normalnie ludzie. Wchodzimy w tłum a ja rozglądam się po okolicy. Nie jest to normalne miasto bo ludzie noszą maseczki na twarzach co dla mnie jest przerażające. Idziemy dalej za Gallym i rozglądamy się jakie to mają budynki a my żyjemy w nędznych warunkach aby przetrwać. Widać że trzymają rygor bo nawet mają swoją godzinę aby nie chodzić niepotrzebnie po ulicach miasta. My za to chcemy uniknąć strażników dlatego chowamy się za budynkami. Gally prowadzi nas na mury i każe wchodzić robiąc ze swoich dłoni podstawkę z której korzystam tylko ja bo Thomas uniósł się honorem i wszedł sam. Wchodząc na odpowiedną wysokość chłopak pokazuje nam budynek gdzie może znajdować się Mihno. 

- Lorenzo chciał już dawno tam wejść ale na każdym piętrze są kamery i skanery. - mówi.
- To my się tam nie dostaniemy tak łatwo. - mówię. 
- Masz podobno sposób na to aby się tam dostać. - mówi Thomas.

Chłopak wyciąga lunetę przez którą nie wiem co będziemy oglądać ale jednak chce nam coś pokazać. 

- Może mam ale musisz najpierw zobaczyć Nelly. - mówi Gally odstępując mi miejsca przy lunecie. Ja gdy w nią zerkam od razu mięknął mi nogi. Widzę dobrze znaną mi osobę przez którą jest tam mój przyjaciel. 
- Ten sposób to ona musi pomóc się nam dostać do budynku. 
- Jak ja ją dorwę to zabije. 
- Ona miała słabość do ciebie z tego co wiem. - mówi Newt patrząc na mnie.
- Leżałyśmy tylko na jednej z sal nic więcej. - mówię.
- Zakochała się w tobie mimo że ty kochasz Thomasa. - mówi Patelniak.
- Dobra skoro ma nam pomóc to jaki jest plan? - pytam patrząc na Galliego.
- Nie możemy tak tego rozegrać. - mówi Thomas.
- A co jednak ci się podoba? Chcesz ją dla siebie i co myślisz że Nelly będzie tak na ro patrzeć. Nie pozwolę ci na to. - mówi Newt przypierając Thomasa do ściany.
- Chłopaki proszę uspokójcie się Newt puść Thomasa. - mówię a po moich słowach blondyn go puszcza. 
- Co ja robię? - pyta jakby sam siebie Newt.

Po jego szybkich przeprosinach chłopak wychodzi więc ja i Thomas od razu ruszamy za nim. Siedzi na jednym z budynków więc dosiadamy się po jego obu stronach. 

- Przepraszam cię jeszcze raz Thomas i ciebie też Nelly ale..
- Co się dzieje Newt? - pytam.
- Chyba już nie ukryje tego przed wami. - mówi odsłaniając rękaw kurtki. 

Gdy widzę jego przedramię zatykam usta dłonią bo nie mogę w to uwierzyć. Mój kolejny przyjaciel ze strefy jest zakażony a ja nie wiem czy będę mogła mu pomóc. 

- Newt dlaczego nic nie powiedziałeś? - pytam chłopaka.
- Czy to coś zmieni w życiu?
- Jesteśmy przyjaciółmi powinieneś nas o tym poinformować.
- I co byś z tym zrobił Thomas?
- Znajdziemy lek na to zobacz Brenda też była chora a teraz już nie.
- Nelly wiem że jesteś wspaniałą przyjaciółką ale niepotrzebnie marnujesz czas.
- Za te twoje teksty powinnam cię porządnie zlać na kwaśne jabłko.
- Tak już mam przyszliśmy tutaj po Mihno i tylko z nim wrócimy.
- Dobra niech będzie ale znajdziemy sposób aby uratować także i ciebie. 

Po naszej rozmowie przyszedł czas aby działać i zwabić Lunę do podziemi. Ubrana w kurtkę stoję właśnie na przejściu dla pieszych i patrzę na tą zdrajczynie dzięki której będziemy mogli wejść. Gdy dziewczyna mnie zauważa robi szerokie ze zdziwienia oczy co jest punktem dla mnie. Przejeżdża samochód więc mogę się odwrócić i iść w wyznaczone miejsce. Mam nadzieję że dziewczyna złapię przynętę i pójdzie za mną. Gdy krzyczy moje imię wiem że podąża za mną. 

- Nelly nie powinno cię tu być. - mówi gdy stoimy w podziemnym metrze. 
- Ja mam do ciebie tylko jedno pytanie. Czy było warto nas zdradzić? 
- Chciałam znaleźć lek i wam pomóc myślałam że robię dobrze. 
- Sorki ale ja też chce dobrze dla moich przyjaciół. - mówię gdy chłopacy zakładają jej worek na głowę. 

Chłopaki ją zabierają a ja wreszcie mogę odetchnąć z ulgą bo jedna część planu właśnie się wykonała i to szybciej niż myślałam. 

- Zapytam cię o kilka rzeczy a ty mi odpowiesz. - mówi Gally.
- O co ty mnie chcesz pytać.
- Na początku gdzie jest Mihno? 
- Wy chyba nie chcecie...
- A właśnie że chcemy a teraz powiedz gdzie mój przyjaciel.
- Z innymi zamknięty na poziomie -3. 
- Ilu ich tam jest? - pyta Jorge.
- 28 ale tam jest wszystko odcięte potrzebny jest odcisk palca.
- No i tu się spełni twoja rola. - mówi Thomas.
- Tak szczerze to ona nie jest potrzebna tylko jej palec. - mówi Gally.
- Nie taki był plan. - mówi Newt.
- Nawet jeśli to i tak wy tam nie wejdziecie wyłapią was szybko czujniki.
- Tak mamy implanty ale ty je wyjmiesz. - mówię patrząc na nią wyczekująco.

Pierwszy poszedł Thomas więc złapałam go za dłoń aby dodać mu otuchy.

- Mnie też tak potrzymasz za rękę? - pyta Newt podchodząc do nas.
- Nie jesteś moim chłopakiem więc raczej nie. - mówię.
- Już myślałem że powiesz tak przecież jesteśmy przyjaciółmi. 
- Nie wyobrażaj sobie za wiele Newt kocham cię przyjacielu ale w tym momencie przeginasz.
- Tylko się z tobą droczę nie denerwuj się tak.
- Brenda wygląda dobrze czy ktoś podawał jej coś jeszcze? - pyta dziewczyna.
- Nie dostała tylko to co podała jej Mary w obozie. 

Dziewczyna tylko na mnie spojrzała dziwnym wzrokiem i przeszła dalej do działania. Gdy każdy ma już wycięte implanty wybieramy ubrania strażników. Gdy jestem ubrana czuje się jakbym miała na sobie kilka kilogramów więcej. 

- Pamiętaj Nelly uważamy i nie zwracamy na siebie uwagi. - mówi Thomas.
- Myślisz że to ja zwrócę ją na siebie? - pytam.
- Wiem że jesteś do tego zdolna dlatego ci o tym mówię.
- Kocham cię Thomas ale zaczynasz mnie wkurzać. 

I tak zakończyłam tą wymianę zdań. Teraz najważniejszy był Mihno.

Witam was kochani w kolejnym rozdziale!!! Mam nadzieję że się wam spodobał!!! Piszcie koniecznie w komentarzach!!! Do zobaczenia w kolejnym rozdziale!!!

Pozdrawiam Wiktoliaaa 💛

Promyczek  | ThomasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz