Kilka dni później każdy wziął się do pracy aby zbudować swój wymarzony dom i jedocześnie schronienie. Mimo że słońce wypaliło ziemię każde z nas potrzebowało schronienia i nie chodziło tutaj o namioty czy spanie pod gołym niebem. My mieliśmy zamieszkać we trójkę a obok nas Mihno Newt Gally i Patelniak. Chcieliśmy aby powstawały jednocześnie żeby było sprawiedliwie Ollie bardzo poważnie potraktował pomoc chłopakom w budowie z czego byłam bardzo dumna.
- To co chłopaki może mała przerwa na obiad? - pytam.
- Skoro ty gotowałaś to nie jestem pewien. - odzywa się Mihno.
- I już nie jesz masz to gwarantowane. - mówię.
- Nie bocz się tak przecież wiesz że cię uwielbiam. - mówi obejmując mnie ramieniem.
- Wal się ja tu się staram a ty masz mnie w dupie.
- Nelly przyjaciółko kochana musisz bardziej popracować nad dystansem.
- Siadajcie i nie gadajcie jestem dobrą przyjaciółką i przygotowałam wam jedzenie więc się cieszcie. - mówię.
- Jest świetne kochanie Mihno powinien wziąć u ciebie lekcje z gotowania. - mówi Thomas.
- On dużo może się od mnie nauczyć ale z tego nie korzysta. - mówię uśmiechając się w stronę przyjaciela.
- Dobrze podejmę lekcje jak skończmy budowy. - mówi.
- Widzisz Mihno jaką już ci dałam lekcje. - mówię zadowolona.
- Oj kochana bo się pogniewamy.
- Jak ty to mówisz ja się tylko z tobą droczę.Po zjedzonym posiłku postanowiłam pomóc w naszym mini szpitalu opatrywać tych co sobie coś zrobili przy budowie albo czym innym.
- Nelly możesz iść do chłopaków koniec prac na dziś. - mówi Vince wchodząc do chatki.
- To świetnie padam z nóg. - mówię.
- Dużo dziś zrobiłaś a chłopaki są bardzo dokładni.
- Chcą aby nic nie poszło na marne.Idąc do przyjaciół od razu się uśmiecham gdy widzę jak Ollie biega z córką Vinca chlapiąc się wodą.
- Oni długo tak? - pytam pokazując na dzieci.
- Już jakąś godzinę ale nie narzekaj chociaż młody dziś szybciej padnie. - mówi Mihno.
- O tak z tego to można się cieszyć.
- No widzisz ale był nam dziś bardzo pomocny. - mówi Thomas.
- Cieszę się chłopaki że dotarliśmy tu razem.
- Szkoda że reszta tego nie widzi. - mówi Newt.
- Patrzą na nas z góry i na pewno są dumni z nas.Po szybkiej kolacji i prowizorycznej toalecie mogliśmy odpocząć po tym ciężkim dniu. Chłopczyk momentalnie zasnął tak samo jak reszta ale ja jakoś nie mogłam. Wstałam więc i założyłam buty choć jednak po chwili je zdjęłam aby zamoczyć je w wodzie. Czułam że się rozluźniam dzięki wodzie dlatego chodziłam brzegiem morza i patrzyłam na księżyc który rozświetlał nasz świat.
- Dlaczego nie śpisz? - pyta głos za mną więc od razu się odwracam.
- Mogłabym zapytać cię o to samo. - mówię patrząc na niego.
- Nelly czy coś się stało?
- Po prostu nie mogę spać ale gdy mnie przytulisz to może będzie lepiej.
- Oczywiście ale znam cię trochę i wiem że coś jest nie tak.
- Po prostu teraz dużo się dzieje.
- Niedługo będziemy siedzieć na tarasie naszego domu i będziemy podziwiać zachód słońca przytuleni do siebie. - mówi.
- Cudowna wizja naszego życia oby się nam udało. - mówię.
- Oczywiście że się uda jesteśmy w tym razem a przeszłość zostawiliśmy po drugiej stronie.
- No tak nasza bezpieczna przystań.
- Dokładnie a teraz chodź bo kto jutro zrobi obiad i kto będzie donosił nam wodę.
- Cieszcie się że macie takiego kogoś jak ja.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszymy.
- Chodźmy już się położyć ten mini spacer pomógł mi.
- To dobrze.Kładziemy się razem na hamaku wtulona w chłopaka momentalnie zasypiam w jego ramionach. Kolejny dzień przywitał nas niestety ulewą co nam nie za bardzo odpowiadało bo mieliśmy dużo pracy.
- Prace potrwają dłużej jak nie przestanie padać. - mówi Gally gdy siedzimy na hamakach.
- No cóż ja wam nie pozwolę pracować w deszcz nie ma mowy. - mówię.
- Nic by nam nie było. - mówi Mihno.
- Ty się nawet nie odzywaj nie mam zamiaru was leczyć kiedy się przeziębicie.
- Vince nam nawet nie pozwolił więc nie masz się czym martwić promyczku.
- I dobrze mówisz.Niestety cały dzień nie zrobiliśmy nic przy budowie jednak zarysy co i jak ma być w domu nam się udało narysować. Mihno okazał się bardzo dobrym rysownikiem czym szczycił się do końca dnia.
- Jakie ty masz wybujałe ego serio. - mówię gdy ten cały czas się uśmiecha.
- Wreszcie mogę być w czymś pomocny.
- Ty serio nie zauważasz że jesteś pomocny?
- A jestem?
- Oczywiście że tak ale robisz z siebie idiotę dlatego tego nie dostrzegasz.
- Dzięki Nelly dobrze cię mieć za przyjaciółkę. - mówi.
- Przecież wiesz że zawsze możesz na mnie liczyć nie ważne w jakim czasie czy porze pamiętaj zawsze.
- Cieszę się że to właśnie ty trafiłaś do naszego labiryntu.
- Ja też bo nie miałabym takich przyjaciół jak ty czy inni.
- No i dzięki temu masz Thomasa.
- Wiesz myślę że wysłaliby za mną go do jakiegokolwiek labiryntu.
- No cóż tego już się nie dowiemy ale możemy żyć dalej i jeszcze lepiej niż sądziliśmy.
- Zgadzam się a teraz pora znaleźć mojego brata bo nie jestem pewna czy nie wymknął się na plażę bez mojej zgody.
- Ollie to taki mały rozbójnik.
- Tak chciałabym się dowiedzieć po kim on to ma.
- Stoi ta osoba właśnie przede mną.
- W tym momencie przyjacielu to mnie obrażasz.
- Znam cię trochę i wiem jak zachowywałaś się w strefie i później po za nią.
- Jeszcze jedno słowo i oberwiesz obiecuje ci to.
- Dobra już się nie odzywam.Oczywiście znalazłam mojego brata w towarzystwie jego przyjaciółki i Vinca który ich pilnował.
- Mam nadzieję że nie masz mi za złe wzięcie go? - pyta mężczyzna.
- Nie no coś ty chce aby miał normalne dzieciństwo a zabawa jest jego częścią.
- Widzę jak się starasz zastąpić mu rodziców i na prawdę wychodzi ci to świetnie.
- Staram się ale nie wiem czy zawsze mi wychodzi on przecież i tak ich nie pamięta tak samo jak i ja.
- Liczy się to że przy nim jesteś nic więcej.
- Gdy trafił do labiryntu myślałam że to jakaś pomyłka ale gdy chłopacy przybiegli i powiedzieli że płacze wołając moje imię to był cios prosto w serce że tak skrzywdzili małą istotę.
- Nie mieli skrupułów i serca wiesz o tym doskonale.
- Tak a teraz ja chce zbudować dla niego dom w którym jest najlepiej na świecie.
- Już mu jest najlepiej na świecie zobacz na jego twarz jak promienieje.Ta rozmowa na prawdę mi pomogła bo wiedziałam i bardzo liczyłam się ze zdaniem Vinca który na prawdę był obiektywny. Ollie bardzo był dla mnie ważny tak samo jego szczęście. Thomas znalazł mnie przy budowie naszego domu.
- Widzę uśmiech na twojej twarzy z czego się bardzo cieszę. - mówi przytulając mnie od tyłu.
- To po prostu jest dla mnie dalej nie realne że jesteśmy wolni dlatego tak się cieszę a po za tym Ollie jest szczęśliwy i się już nie boi. - mówię.
- Kolejny powód do uśmiechu co?
- Tak dlatego od teraz sam uśmiech zero płaczu.
- I tego musimy się trzymać.Ten dzień mimo że nie był jakiś pracowity to bardzo wyczerpujący. Dużo emocji się przewinęło między nami dlatego gdy nadeszła pora spania od razu wtulona w Thomasa usnęłam.
Witam was kochani w kolejnym rozdziale!!! Mam nadzieję że się spodobał!!!Piszcie koniecznie w komentarzach!!! Do zobaczenia w kolejnym rozdziale!!!
Pozdrawiam Wiktoliaaa 💛
CZYTASZ
Promyczek | Thomas
AdventureDziewczyna która dotarła dokładnie miesiąc przed nim. Wystraszona z pustką w głowie wśród chłopców bez żadnej dziewczyny. Aż nagle pojawia się on chłopak z jej snów. I tak właśnie zaczyna się ich przygoda razem.