(Rok później)
Wszystko układało się wspaniałe, nadal byłem z Ewronem. Obiecaliśmy sobie, ze nigdy nic nas nie rozdzieli. Byliśmy właśnie na wyjeździe, pojechaliśmy nad morze sami. Tylko ja i Kamil, tylko ja i jego piękne oczy, piękne ciało, włosy..
Mieliśmy wracać za kilka dni. Spytacie co ze szkoła? Teraz są wakacje, a szkole już skończyliśmy. Matury poszły nam dobrze, Kamil nawet zapisał się na studia. Nie wiem co się dzieje ze Staśkiem, nie obchodzi mnie on.
Wstałem wtulony w Kamila, on jak zawsze jeszcze spał. Nie chciało mi się wstawać, wiec leżałem jeszcze jakiś czas, obok bruneta. Spał tak słodko, jesteśmy ze sobą od roku, a ja nadal nie napatrzyłem się na niego. Był zbyt słodki.
Leżałem jakieś 10 minut, ale nie migałem zasnąć, sięgnąłem po telefon, który znajdował się na półce i spojrzałem na wyświetlacz. Była 14, my tak długo spaliśmy?! Szybko, lecz uważając na śpiącego Kamila wstałem i ustaleń na róg łóżka. Nie możemy przesypiać ostatnich dni naszego wyjazdu.
Poszedłem do łazienki się ogarnąć, umysłem żeby, ułożyłem włosy i wyszedłem. Postanowiłem obudzić wciąż śpiącego chłopaka. Szturchnąłem nim lekko, ale ten się nie obudził.
N- wstawaj Kamil... zrobię nam śniadanie- powiedziałem, zobaczyłem, ze tym razem brunet lekko się przebudził.
Pocałowałem go w czoło, a co ten otworzył oczy i pocałował w usta. Był to namiętny pocałunek, po chwili uśmiechnąłem się do niego powoli odchodząc do kuchni.
Zrobiłem nam naleśniki i postanowiłem zamówić jakieś ciasto. Padło na sernik, oczywiście bez rodzynek. Postawiłem ładnie ozdobione talerze z naleśnikami na stole, sam zaś usiadłem na krześle. Nie czekałem długo na Kamila, bo ten przyszedł po nie całych dwóch minutach.
E- wow... naprawdę sam to zrobiłeś?- zdziwiony chłopak usiadł na przeciwko mnie.
N- tak... smacznego-
E- smacznego...-
Zaczęliśmy jeść, przy okazji rozmawiając trochę o życiu, trochę o powrocie do domu i kilku innych rzeczach. Gdy zjedliśmy odłożyliśmy talerze do zlewu i poszliśmy na kanapę.
N- zaraz przyjdzie ciasto...-
E- zamówiłeś ciasto?! A mogę wiedzieć chociaż jakie?-
N- sernik. Oczywiście bez rodzynek...-
E- już myślałem... naprawdę kochany jesteś-
Chłopak musnął lekko moje usta.W końcu usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, wstałem i poszedłem otworzyć. Tak jak myślałem, byk to sernik. Gdy wróciłem do Ewrona ten już miał talerze, jak i nóż w ręku.
Pokroilismy ciasto i zaczęliśmy jeść. Ten sernik był najlepszym sernikiem jaki kiedykolwiek jadłem.
E- ten sernik jest Zajebisty!- powiedział z entuzjazmem Kamil, zjadając przy tym swój kawałek.
N- No to trzeba przyznać...- również dokończyłem swój kawałek sernika.
Postanowiliśmy wyjsc na spacer, cały dzień siedzielismy w domu, była już 16. Szliśmy sobie wzdłuż morza, trzymając się z rękę. Czułem się jak w jakimś filmie, gdzie wszystko dobrze się kończyło. Cieszyłem się każda chwila spędzona z Kamilem, był dla mnie całym światem, jakby coś mu się stało nie wytrzymał bym. Zbyt go kocham. Z reszta obiecaliśmy sobie, ze nic nas nie rozdzieli... nawet smierć...
Chodziliśmy po płazy jeszcze jakieś pół godziny i postanowiliśmy wrócić. Ruszyliśmy wiec w stronę powrotna, rozmawiając przy tym o wszystkim i o niczym. W końcu przypominaliśmy sobie, ze jutro już wracamy do domu. Musieliśmy się jeszcze spakować.
Od razu po wkroczeniu do naszego domku, poszliśmy do sypialnie, aby się spakować. Nie trwało to długo, tylko pół godziny. Ruszyliśmy do salonu włączyć jakiś film. Wzięliśmy sobie jeszcze po serniku i oglądaliśmy. Po filmie poszliśmy spać.
(Rano)
Znowu wstałem pierwszy, wczoraj postanowiliśmy, ze o 15 wyjedziemy. Była 11, poszedłem się ogarnąć i jak zawsze obudziłem Kamila. Chłopak nie chętnie wstał, po tym jak dałem mu buziaka.Na śniadanie zjedliśmy znowu sernik. Było go sporo. O 14:30 powoli zaczęliśmy wnosić nasze rzeczy do auta, o 14:56 byliśmy już oboje w aucie. Ruszyliśmy wiec w stronę naszego mieszkania.
(Podróż była nudna wiec juz są w domu)
Wysiedliśmy z auta udając się w stronę mieszkania, jednak uniemożliwiła nam to policja...
P(policjant)- Witam pan Krystian?-
N- t-tak? W czym mogę pomoc?-
P- mamy dla pana zła wiadomość... otóż nie ma pan juz gdzie mieszkać...-
N- co?! Jak to?-
P- pańskie mieszkanie zostało spalone. O dziwno nie samoistnie, ktoś je podpalił. Jeśli wie pan kto mógł to zrobić, prosze udać się na komendę.-
Policjant odszedł do radiowozu. Wtuliłem się w Kamila, gdzie my teraz będziemy mieszkać? Przecież przez kilka miesięcy nie będziemy migli mieszkać tutaj, to gdzie?!
E- będzie dobrze... napisze do Blachy, może on nas przytrzyma...-
N- oby, inaczej będziemy spać pod mostem-
Chłopak wyciągnął telefon wybierając numer do naszego przyjaciela. Rozmawiał z nim chwile, aż w końcu się rozłączył.
~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>
Hej! Dawno mnie tu nie było! Myślę, ze kolejny rozdział jednak nie pojawi się jutro, a dopiero za kilka dni. Nie mam ostatnio weny, wiec taki krótszy rozdział peepoShy.DominikaCzudek Sernik XD
Funfakt 4:
Kiedyś chodziłam na sztuki walki, ale rodzice mnie wypisali, bo wróciłam z podbitym okiem... od tej pory nie mam co robić w życiu, wiec czytam wattpada i oglądam twicha <3-800 słów
CZYTASZ
Nic nas nie rozdzieli...(NxE) || ✔︎
FanfictionNxE is Real Historia pisana: 13.04.2021- 18.06.2021 Inspiracja książka „On YOSHI X NEXE" autorstwa: @KlejWProszku