~𝟡~

298 27 54
                                    

Całowaliśmy się dość długo, jego usta idealnie wpasowywały się w moje. Miały wiśniowy posmak... były cudowne.

Po chwili zabrakło nam tchu, wiec oderwaliśmy się od siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy dość długo, po czym znowu zaczęliśmy się całować. Ktoś pukał do drzwi, ale olaliśmy to. Nagle do domu ktoś wszedł, dalej mieliśmy to gdzieś. Dopiero gdy ten „ktoś" dotknął mojego ramienia podkleiłem się od Kamila i odskoczylem ze strachu.

(Chyba każdy wie kto jest jaka literka Xd)

N-jezu! Nie strasz mnie tak Thorek!

T-No dobra, dobra.. chciałem wpaść tak w odwiedziny z blaszka, ale nikt nie otwierał to se wsiedliśmy...-

B-widzę, ze się nieźle bawicie... jak było wczoraj?-

N-nic nie było...-

T-przecież widać- pokazał na mój obojczyk

N-ale... nic więcej nie było..-

E-szmata mi nie pozwoliła- szturchnąłem go łokciem, wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

T-to może dzisiaj?- rzucił takim spojrzeniem 😏 (nie wiem jak opisać to spojrzenie XD)

N-nawet para nie jesteśmy-

B-widać-

T-nie trzeba być para... a zreszta jak chcecie, ale nie wiecie co tracicie-

Wszyscy popatrzyli na niego dziwnym wzrokiem.

N-ty spałeś z chłopakiem?-

T-nie, to źle zabrzmiało... ja z dziewczyna, ale chyba podobnie jest z chłopakiem... nie ważne-

Znowu wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Rozmawialiśmy bardzo długo, gdy chłopaki już sobie poszli, postanowiliśmy z Kamilem poćwiczyć moje chodzenie. Dobrze nam to wychodziło, postawiłem sporo kroków sam bez jego pomocy, za każdy krok dostawałem buziaka.

E-dobrze ci idzie, chyba lubisz mnie całować- lekko się zaśmiał

N-wiesz, jeszcze nie biegam- również się zaśmiałem

E-w tedy to chyba inna nagroda by była...-

N-wiesz jak to powiedziałeś wczoraj „niesprawne nogi ułatwia robotę"-

E-prawda, ale.. poradziłbym sobie i ze sprawnymi- znowu zaczęliśmy się śmiać. Tak wyglądał moja nauka chodzenia.

Ćwiczyliśmy jeszcze trochę. Potem postanowiliśmy coś zamówić i obejrzeć jakiś film. Wypadło na horror, nie lubię horrorów... al mogłem się chociaż przytulić do Kamila z pretekstem wystraszenia, chociaż myśle, ze bez pretekstów i tak nie miał by nic przeciwko.

N-o kurwa!- wtuliłem się w tors chłopaka.- co to było?!-

E-demon- zaśmiał się, głaszcząc mnie po głowie.

Po filmie nie mieliśmy co robić, wiec ze sobą rozmawialiśmy, nie do końca normalnie.

E-ej dawaj rzucę ci popcornem do ust, a ty spróbujesz go złapać, zawsze chciałem tego spróbować-

N-nie ma nic za darmo...-

E-to może w nocy?..

N-masz zbyt zboczone myśli-

E-oj No dobra- chłopak pocałował mnie, ja oddałem pocałunek.

N-i to mi się podoba- lekko się zaśmiałem.

Nagle ktoś wszedł do mieszkania, bez pukania. Ja z Kamilem akurat się całowałem. Ludzie lubią przerywać nam te chwile, zdecydowanie.

Oderwaliśmy się od siebie i popatrzyliśmy na osobę która weszła do naszego mieszkania, była to moja mama. Co ona tu robiła?

(MK-mama Krystiana)

N-mama?!-

E-dzień dobry...-

Mk-chciałam zobaczyć twoje mieszkanie... co to miało być?!-

N-ale co?-

Mk-czemu się z nim całowałeś?!- No tak, mama nie była tolerancyjna. Lekko się zawahałem, nie wiedziałem jak to powiedzieć. Na szczęście Kamil mnie wyręczył.

E-otóż, pani syn mnie kocha... albo udaje. Dlatego tez się całowaliśmy-

Mk-mam nadzieje, ze udaje... ja idę i oby mi się to nie powtórzyło-

E-przepraszam, co?- chłopak wstał z miejsca- nie będzie pani mówić synowi kogo ma kochać! Wypraszam sobie, ale nie przestane go kochać tylko dlatego, ze pani tak chce!-

Ja tylko siedziałem cicho obok. Nie wiedziałem co mam zrobić. Nagle Kamil wziął mnie za rękę i mnie przytulił.

Mk-proszę nie tym tonem bachorze! Zawsze mogę przestać opłacać to mieszkanie, wiec proszę uważać co mówisz! Nie życzę sobie aby w tym domu, mój syn był gejem!-

E-a ja nie jestem pani synem... i nie przestane kochać Krystiana, choćby miałbym mieszkać pod mostem!-

powiedział po czym mnie pocałował. Nie wiedziałem co zrobić, ale odwzajemniłem pocałunek, nie przejmowałem się mama w tym momencie. Ona tylko na nas popatrzyła i wyszła z mieszkania. Chłopak mnie jeszcze mocniej przytulił. Postawił się jej, ja bym się bal... nie znam jej dobrze, wiec nie wiem do czego jest zdolna.

N-dziękuje...- pocałowałem go lekko.

E-nie ma za co... wiesz co? Mam pomysł, pojedzmy nad morze z nasza mała ekipą... co ty na to?-

N-w sumie czemu nie..-

Chłopak wziął telefon do ręki puszczając mnie, na szczęście utrzymałem równowagę i usiadłem na kanapę zanim upadłem.

E-sory... zapomniałem, ze twoje nogi nie są jeszcze aż tak sprawne..-

N-nie spoko, dałem rade-

E-napisałem już na nasza grupę... wszyscy się zgodzili, jutro o 13 maja tu być, a o 16 musimy być już na miejscu..- pocałował mnie, a ja wtuliłem się w jego tors.

N-trzeba się spakować... nie chce mi się-

E-mi tez... ale musimy-

N-ja tu zostaje-

E-mam ci zaproszenie wysłać? Wstawaj im szybciej tym lepiej, kocie-

N-zmuś mnieee-

E-okej-

Brunet wziął mnie na ręce, przy okazji całując. Zaniósł mnie do sypialni i lekko rzucił na łóżko. Stał nade mną, ręce miał oparte o łóżko obok mojej głowy.

E-wiesz ja tu góruje-

N-na pewno?- pociągnąłby go na siebie i przewróciłem, ja nie mogłem stać, wiec na nim usiadłem. Ręce trzymałem tak samo jak on wcześniej.

N-dalej jesteś tego pewniej?-

E-No teraz już nie... chociaż i tak masz jeszcze dość nie sprawne nogi...- pocałowałem go, on pogłębił pocałunek.

Nagle chłopak znowu mnie przerzucił i to teraz on górował. Całowaliśmy się, a brunet szedł na mój obojczyk, zostawiajac po sobie ślady. Nie wiem czy jestem na to gotowy... bałem się, ale kochałem go.

~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>
Szykuje się! Dziękuje za 100 serduszek pod książka :* kocham was... czekajcie na kolejne rozdziały!!!

-935 słów :*

Nic nas nie rozdzieli...(NxE) || ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz