dix-neuf

293 14 1
                                    

— Wystrojona, jak nigdy — rzucił mimochodem Felipe, kiedy zobaczył swoją współlokatorkę w kuchni.

— Nieprawda — odparła Inéz, czerwieniąc się lekko.

— Prawda. Ale to wielki dzień! —Klasnął. — Spotkanie z Griezmannem po latach...

— Widziałam go zaledwie tydzień temu...

— Nieważne, spotkanie po latach brzmi dramatyczniej. Myślisz, że za parę lat w swojej autobiografii Griezmann napisze, że spotkał swoją miłość życia po tygodniu, czy po latach?

— Jakiej autobiografii? — Inéz uniosła nienaturalnie wysoko brwi.

— Swojej, jak mniemam. Nie pisze się raczej autobiografii kolegi, bo przedrostek "auto"...

— Bardzo śmieszne. Ha, ha, ha...

— Wiem.

— Nie rób ze mnie kretynki, Felipe, bo się wyprowadzę.

— Tego mi nie zrobisz! — Objął ją w pasie i zaczął ściskać. Mimo, że mieszkali ze sobą względnie niedługo, to narodziła się między nimi niezwykła więź i nie wyobrażali już sobie, że mogliby mieszkać osobno.

— Racja, nie zrobię — odparła.

— No chyba, że zamieszkasz z Griezmannem w waszym domu rodzinnym w jednej z luksusowych i strzeżonych dzielnic Madrytu. I będziecie mieć tam gromadę dzieciaczków.

— Felipe, proszę cię przestać. Antoine, to mój przyjaciel...był moim przyjacielem i naprawdę nie swataj nas. — Inéz przyjęła zrezygnowaną postawę. Docinki Felipe zaczynały jej ciążyć. Taki już miał styl, często mówił głupie rzeczy, ale te dotyczące Antoine'a bolały ją szczególnie.

— Dobra, chica. Nie dąsaj się.

— Jasne.

Felipe poprawił jej włosy i poklepał po plecach.

— Musisz wyglądać dobrze, żeby pogodzić się z Antoinem. Nie sprawiaj wrażenia obrażonej.

— Opowiadasz głupoty, więc jestem obrażona. — Cmoknęła. — Muszę już wychodzić, bo się spóźnię.

Felipe pokiwał głową i odprowadził przyjaciółkę do wyjścia.

— Powodzenia! — rzucił chłopak, zamykając za Inéz drzwi.

— Dzięki — westchnęła i ruszyła w stronę schodów.

°°°

— Inéz. — Antoine wstał gwałtownie, gdy zobaczył zmierzającą w jego stronę dziewczynę.

— Cześć. — Uśmiechnęła się nieśmiało, bojąc się reakcji chłopaka. Nie mogła przewidzieć, czy nie zmienił nastawienia do niej i nie przyszedł w umówione miejsce tylko po to, aby wyłożyć jej, co o niej myśli.

— Miło cię widzieć. — Antoine odpowiedział jej szerokim uśmiechem, uspokajając ją nieco.

— Ciebie również.

Usiedli razem na ławce i przez chwilę słychać było tylko przechodniów dookoła. Nie wiedzieli, co powiedzieć.

— Jak ci...

— Więc...

Odezwali się w tym samym momencie, wprawiając się nawzajem w jeszcze większe zakłopotanie. Antoine postanowił szybko ratować sytuację:

— Proszę, mów pierwsza!

— Chciałam zapytać, jak ci się żyje? W Madrycie i w klubie? 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 07, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ᴏᴘɪɴɪâᴛʀᴇ || ᴀ.ɢʀɪᴇᴢᴍᴀɴɴOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz