— Wciąż przeżywasz ten przegrany mecz? — Iñigo Martínez wszedł do pomieszczenia, gdzie piłkarze Realu Sociedad mogli się relaksować i zastał tam wpatrującego się w telefon Antoine'a. — To była Barcelona, mieliśmy nikłe szanse.
— Nie, nie chodzi o mecz — Griezmann pokręcił głową.
— Już myślałem. Ty zawsze masz lekki problem z przyjmowaniem do siebie porażek — zaśmiał się Hiszpan i stanął za kolegą. Zajrzał mu przez ramię na telefon. Na wyświetlaczu zobaczył otworzony, pusty czat. Czat z Inéz V. — Co tam robisz?
— Nic — odparł Francuz i wyłączył telefon.
— A ja widziałem, że coś. Co to za Inéz kolego? — Iñigo nie miał zamiaru odpuścić. Usiadł na krześle obok Francuza i oczekiwał odpowiedzi na zadane pytanie.
— Inéz — odpowiedział speszony Antoine.
— Ale jaka Inéz?
— Dziewczyna.
Iñigo wzniósł ręce do nieba i pokręcił głową. Spojrzał na zarumienioną twarz kolegi i poraz kolejny zapytał:
— Powiesz coś więcej? Gdzie ją poznałeś?
— Poznałem — Antoine kolejny raz udzielił wymijającej odpowiedzi.
— Jesteś głupi — podsumował Iñigo.
— Dzięki — odparł Griezmann, udając, że zdenerwował się na kolegę.
— Coś jest na rzeczy, widzę to. Coś musi być na rzeczy!
— Co...? Nic nie jest na rzeczy! — Antoine energicznie pokręcił głową.
— A więc jednak! — Martínez klasnął w dłonie.
— No dobra... Chciałbym ją zaprosić na jakąś kawę, ale kompletnie nie wiem, co jej napisać. Boję się — wyrzucił z siebie Francuz.
— Musisz to koniecznie zrobić! Ale nie pisz, tylko zadzwoń. To będzie o wiele lepsze rozwiązanie.
— Ciekawe, jak mam to zrobić? Boję się, nie wiem, co mógłbym powiedzieć.
Iñigo złapał Antoine'a za ramiona i potrząsnął nim. Spojrzał mu w oczy i niemal wykrzyczał:
— Zrób to, jak mężczyzna! Po prostu zadzwoń i zaproponuj spotkanie!
Antoine przewrócił oczami i wszedł w kontakt Inéz. Zastanowił się jeszcze przez kilka sekund, po czym pokręcił głową i wybrał numer.
Pierwszy sygnał, drugi sygnał, trzeci...
Chłopak przestraszył się, że dziewczyna nie odbierze. Takiego scenariusza nie zakładał. Gdy miał już się rozłączyć pewny, że za chwilę usłyszy komunikat o możliwości nagrania się na pocztę, usłyszał w słuchawce głos dziewczyny:
— Halo?
— Cześć Inéz! Tutaj Antoine — powiedział prędko.
— Słyszę — zaśmiała się.
— Naprawdę? — wyrzucił z siebie, nie myśląc za wiele, po czym uderzył się otwartą dłonią w głowę, nie mogąc uwierzyć w swoją głupotę.
— Naprawdę.
— Dzwonię, bo byłem ciekaw...
— Dobrze ci idzie! — Iñigo siedział obok, zaciskając kciuki. Antoine pokręcił głową i wstał, ale kolega uczynił to samo i ruszył za Francuzem, który przemieścił się bliżej okna.
CZYTASZ
ᴏᴘɪɴɪâᴛʀᴇ || ᴀ.ɢʀɪᴇᴢᴍᴀɴɴ
Fanfiction'Chłopak uśmiechnął się i przyjrzał się dziewczynie. Bardzo ładna, hiszpańska uroda. Długie, brązowe włosy i piękny uśmiech. Miała w sobie coś, co sprawiło, że wciąż spoglądał w jej stronę, dopóki nie wstała i uśmiechając się do niego po raz ostatni...