six

251 17 0
                                    

Grudzień 2013, San Sebastián

Wybieranie prezentu dla kobiety nie należało do najłatwiejszych, przynajmniej dla Antoine'a. Krążył od około godziny po galerii, ale z każdym odwiedzonym sklepem czuł, że oddala się tylko od finalizacji poszukiwań. Natłok świątecznych propozycji i błyszczące do niego, z każdej wystawy, upominki przyprawiały go o ból głowy.

Chciał podarować jej coś, co by jej o nim przypominało. Chciał, aby wystarczyło jej jedno spojrzenie na ten prezent, żeby przypomnieć sobie, kto jej go dał.

— Standard — powiedział do samego siebie, gdy wreszcie do głowy przyszedł mu pewien pomysł. Może biżuteria nie była przesadnie kreatywna, ale postanowił postarać się z całych sił, aby znaleźć coś wyjątkowego, co pasowałoby do Inéz.

Złoto czy srebro? Coś na szyję, rękę, a może palec? Antoine wodził wzrokiem po wystawce i w myślach zadawał sobie podstawowe pytania. Cieszył się, że obsługa była zajęta doradzaniem i pomocą innym klientom, bo poczułby się głupio, gdyby został zapytany, czego szuka, a nawet nie miał pojęcia czy kupić naszyjnik, a może bransoletkę.

— Pomóc panu? — Obsługa uporała się z doradzaniem innym, szybciej niż się spodziewał.

Antoine nabrał powietrza w płuca i zmarszczył czoło.

— Jeśli mam być szczery, to pomoc byłaby niezbędna — odpowiedział.

Młoda kobieta poprawiła niewidzialne zagniecenia na koszuli i uśmiechnęła się szerzej.

— W takim razie, czego pan szuka?

Francuz zastanowił się przez chwilę nad odpowiedzią. Uśmiech nie schodził kobiecie z twarzy.

— Myślałem nad bransoletką... — rzucił niepewnie.

— Chyba nie jest pan do końca przekonany? — Zaśmiała się krótko.

— Rozgryzła mnie pani. — Uśmiechnął się. — Chciałem kupić coś dla pewnej dziewczyny.

— Idziemy w dobrym kierunku, niech pan kontynuuje, a postaram się pomóc.

Antoine zaczął zastanawiać się nad tym, jak sformułować swoje myśli. Chciał przekazać kobiecie, co siedzi mu w głowie, aby ta doradziła w wyborze.

— Chciałbym, aby to była rzecz, która będzie jej o mnie przypominać.

— Gwarantuję panu, że biżuteria będzie do tego idealna. Skoro wspomniał pan o bransoletce, to możemy pójść w tę stronę...? 

— Dobrze.

— Jeśli pan chce, to może mi opowiedzieć w kilku zdaniach, czy nawet rzucić kilka słów, które opiszą tę kobietę.

Antoine spuścił głowę, uśmiechając się do samego siebie. Opisać Inéz. Miał ochotę rzucać samymi superlatywami na jej temat. 

— Więc ona...Inéz...myślę, że jest bardzo delikatna, to znaczy, że pasowałaby jej taka drobna biżuteria, jeśli rozumie pani, co mam na myśli...

Jakiś czas później zadowolony z siebie Francuz, trzymał w ręce torebkę z przepiękną bransoletką. Ekspedientka zauważyła, że jej pomoc była zbędna, bo Antoine znalazł idealny prezent praktycznie sam, dzięki swoim rozmyślaniom. 

— Pańskiej dziewczynie na pewno się spodoba — rzuciła w jego kierunku, gdy zaczęła podliczać pieniądze, aby wydać mu resztę.

— Pewnie tak. — Uśmiechnął się. Nie miał pojęcia, czemu nie zaprzeczył i nie wyjaśnił kobiecie, że Inéz, to jego przyjaciółka. Stwierdził, że i tak nie ma to sensu. Sądził, że już nigdy nie spotka tej kobiety, a wiedza o tym, że Inéz nie jest jego dziewczyną, nie zmieniłaby niczego w życiu ekspedientki, a przede wszystkim wcale jej nie obchodziła. Nie zmieniało to jednak faktu, że poczuł przyjemny dreszcz, gdy usłyszał to określenie. 

ᴏᴘɪɴɪâᴛʀᴇ || ᴀ.ɢʀɪᴇᴢᴍᴀɴɴOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz