Marzec 2014, San Sebastián
— Griezmann!
Antoine odwrócił się, aby spojrzeć na osobę, która go zawołała.
— Zdaje się, że masz jutro urodziny. — Rubén Pardo poruszył sugestywnie brwiami.
— Owszem. — Antoine zaczął się śmiać.
— Masz może ochotę wyskoczyć gdzieś wieczorem? — zapytał Martínez.
— Chłopaki...
— Nie daj się prosić! — Do rozmowy włączył się również Haris Seferović.
— Chętnie, naprawdę, ale jestem już umówiony — odpowiedział Antoine. — Może sobota?
Pardo pokręcił głową i poklepał kolegę z drużyny po plecach.
— No dobra, ale nie masz prawa się wykręcać — rzucił.
— Jasne.
Antoine uśmiechnął się szeroko.
— Z kim się umówiłeś? — Seferović uniósł brew. — Z tą piękną dziewczyną, z którą wiecznie cię widujemy?
— Może... — odpowiedział Antoine, pakując swoje ubrania do torby.
— Czyli tak.
— Proszę zachowywać się ostrożnie — dorzucił od siebie Pardo.
Antoine przewrócił oczami i uderzył go koszulką. Poczuł lekkie zażenowanie po usłyszeniu słów kolegi, ale nie zmieniało to faktu, że gdy opuszczał ośrodek treningowy, wciąż intensywnie o tym myślał i choć ze wstydem, to musiał przyznać, że nie miałby nic przeciwko takiemu rozwojowi sytuacji, jaki zasugerował Pardo. Był jednak pewien, że Inéz miała.
°°°
Antoine pociągnął mocno nosem, wdychając zapach mocnych perfum, których używała Inéz. Uwielbiał je. Zawsze, gdy zawieszała mu się na szyi, korzystał z okazji, aby je poczuć.
— Wszystkiego najlepszego — powiedziała dziesiąty raz.
— Dziękuję — odpowiedział Antoine ze śmiechem.
Dziewczyna puściła go w końcu i sięgnęła do torby, którą miała przewieszoną przez ramię.
— Upiekłam to dla ciebie — powiedziała, wyciągając zapakowane w plastikowe pudełko babeczki. — Wydaje mi się, że są smaczne, próbowałam jednej i żyję. Nie jestem wybitnym cukiernikiem, ale dałam z siebie wszystko.
Antoine uśmiechnął się szeroko. Poczuł dziwne wzruszenie.
— Dziękuję. Na pewno są dobre.
— Oby — powiedziała dziewczyna i wyciągnęła świeczkę oraz zapalniczkę z torby. — Pora na życzenie.
Wbiła świeczkę w jedną z babeczek i zapaliła.
— Więc...
— Nie mów na głos. bo się nie spełni! — przerwała mu szybko.
Antoine wybuchnął śmiechem. Zaczął myśleć i poczuł się, jak głupi nastolatek. W pewnym sensie był zadowolony, że Inéz zabroniła mu wymawiać życzenia na głos. Cieszył się, że nie mogła wiedzieć, o czym tak naprawdę...a raczej, o kim w tamtym momencie marzył.
— Feliz cumpleaños — wykrzyczała, gdy Antoine zdmuchnął świeczkę. Francuz objął ją lekko, uważając na słodkości, które trzymała w ręce.
CZYTASZ
ᴏᴘɪɴɪâᴛʀᴇ || ᴀ.ɢʀɪᴇᴢᴍᴀɴɴ
Fanfiction'Chłopak uśmiechnął się i przyjrzał się dziewczynie. Bardzo ładna, hiszpańska uroda. Długie, brązowe włosy i piękny uśmiech. Miała w sobie coś, co sprawiło, że wciąż spoglądał w jej stronę, dopóki nie wstała i uśmiechając się do niego po raz ostatni...